Kanonada w Kościerzynie
Pogon II Szczecin przegrała w Kościerzynie 4:5 z Kaszubią w 5 kolejce III Ligi Bałtyckiej. - Według mnie zabrakło nam kilku minut, żeby odwrócić losy meczu - powiedział Paweł Cretti.
Portowcy na samym początku zdobyli bramkę, jednak trafienie Paczuka nie zostało zaliczone z powodu spalonego. Za chwilę swoją szansę miał Jałoszyński, jednak jego strzał zatrzymał się na poprzeczce. Gospodarze wyszli na prowadzenie w 17 minucie, Hengera pokonał Łuczak. Dwie minuty później był remis dzięki golowi Kozłowskiego. Zdobywca bramki Mateusz Łuczak w ciągu kilku następnych minut dwukrotnie trafił do siatki gości i na swoim koncie zapisał klasycznego hat-tricka. Po 45 minutach 3:1 prowadziła Kaszubia.
Gospodarze sobotniego meczu w 57 i 59 minucie podwyższyli prowadzenie na 5:1 za sprawą Drzymały i Rasmusa. Można było sądzić, że już jest po meczu i kościerzynianie mogą być spokojni o trzy punkty. Szczecinianie obudzili się z marazmu i zaatakowali. Gola na 2:5 dla Portowców zdobył Krzywicki, który wykorzystał dośrodkowanie Wojtkowskiego. W 83 minucie Paczuk po raz drugi pokonał Macholę. W 90 minucie rozmiary porażki na 4:5 zmniejszył Borucki. Niestety nie udało się zremisować. Zabrakło na to czasu.
- Obudziliśmy się przy wyniku 1:5. Według mnie zabrakło nam kilku minut, żeby odwrócić losy meczu. Po dobrym początku rywale nas zaskoczyli. Szybko straciliśmy kolejne gole. Wynik nie jest satysfakcjonujący, ale jestem zbudowany reakcją zawodników na wysoką porażkę. Chłopcy się nie załamali i gonili wynik. Byli na dobrej drodze, aby tego dokonać -powiedział trener rezerw Pogoni Szczecin.
ďż˝rďż˝dďż˝o: pogonszczecin.pl/własne
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|