Wymęczone, ale ważne zwycięstwo
Po trzech porażkach z rzędu - Błękitni Stargard wreszcie wygrali ligowe spotkanie. Pokonali Puszczę Niepołomice 1:0.
Presja wyniku w Stargardzie była już tak duża, że trener Krzysztof Kapuściński postanowił zagrać - nie jak zazwyczaj dwoma, a jednym napastnikiem. Mimo, że na szpicy pozostawiony był tylko Michał Magnuski, to z konstruowaniem akcji ofensywnych nie było większych problemów. Duża w tym zasługa dobrze grającym skrzydłom. Na prawej stronie nie do zatrzymanie był Łukasz Kosakiewicz, a na lewej stronie - Rafał Gutowski. To właśnie ten drugi jako pierwszy stanął przed szansą pokonania bramkarza przyjezdnych, ale uderzona głową przez niego piłka - w 9 minucie meczu - przeleciała nad poprzeczką. Doskonałą sytuację zmarnował też Magnuski w 23 minucie. Świetnie uwolnił się obrońcy, ale jego strzał z okolicy 16 metra był daleki od ideału.
Goście w pierwszej części oddali tylko jeden celny strzał na bramkę. W 42 minucie Ifeanyiuw Akwe próbował zaskoczyć Marka Ufnala, ale bramkarz gospodarzy popisał się świetnym refleksem. Co ciekawe po tej interwencji, wykonany rzut rożny przez gości, był początkiem akcji bramkowej gospodarzy. Wybita piłka głową przez Ariela Wawszczyka, trafiła pod nogi Piotra Wojtasiaka. Ten uruchomił na prawym skrzydle Łukasza Kosakiewicza, który w polu karnym podał do niepilnowanego Michała Magnuskiego. A najlepszy strzelec Błękitnych z poprzedniego sezonu jak profesor - najpierw położył bramkarza, by później uderzyć w środek bramki, przy rozpaczliwie rzucających się pod nogi obrońcom.
Po zmianie stron stargardzianie, mając jeszcze w pamięci ostatnie spotkanie z Kotwicą, gdzie prowadząc 3:0, przegrali 3:4, tracąc wszystkie gole w drugiej połowie - postanowili przede wszystkim zabezpieczyć dostęp do własnej bramki. I trzeba przyznać, że z zadania wywiązali się w 100 procentach. Przyjezdni mimo, że częściej byli przy piłce, to dobrej okazji na wyrównanie nie mieli. Jedynie strzał Witolda Cichego z dystansu należy podkreślić, ale Marek Ufnal był na posterunku. Akcje Błękitnych także były bez wyrazu i nie warte są odnotowania. Brakowało albo ostatniego podania, albo uderzenia były bardzo niecelne. Po meczu niektórzy rzucili nawet stwierdzenie, że był to antyfutbol, ale w tym spotkaniu ważniejsze od 'fajerwerków' były trzy punkty. Mam tylko nadzieję, że jeszcze zobaczymy stargardzką machinę, która tak cieszy kibiców. Błękitni: Marek Ufnal - Piotr Wojtasiak (60 Bartosz Flis), Maciej Liśkiewicz, Tomasz Pustelnik, Ariel Wawszczyk - Łukasz Kosakiewicz (68 Maciej Więcek), Sebastian Murawski, Oskar Fijałkowski (84 Krzysztof Filipowicz), Bartłomiej Poczobut, Rafał Gutowski - Michał Magnuski (72 Robert Gajda). Puszcza: Andrzej Sobieszczyk - Witold Cichy, Marcin Biernat, Adrian Napierała, Maciej Balawender (46, Michał Mikołajczyk) - Dariusz Gawęcki, Damian Lepiarz, Longinus Uwakwe, Wojciech Przybył (46, Michał Kiełtyka), Piotr Madejski (46 Łukasz Nowak) - Zbigniew Zakrzewski (84 Łukasz Furtak).
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: krab |
|