Pewne zwycięstwo
W pierwszy weekend września podopieczni trenera Jamrożego, udali się na drugi z rzędu mecz wyjazdowy, tym razem do spadkowicza z V-ligi Zorzy Dobrzany. Pierwsza odsłona tego spotkania nie należała do najciekawszych, gra bowiem toczyła się w dość wolnym tempie i klarownych sytuacji też było nie wiele. Po 120 sekundach gry na strzał z dalszej odległości decyduje się Piotr Grochulski, jednak futbolówka mija w znacznej odległości bramkę rywali. Kolejne jakiekolwiek zagrożenie miało miejsce w 13 minucie. Zawodnik Zorzy z ponad 30 metrów próbował zaskoczyć Przemka Norycę strzałem z rzutu wolnego, jednak i tu piłka minęła światło bramki. Cztery minuty później znów Piotr Grochulski decyduje się na indywidualną akcję, którą finalizuje groźnym strzałem zmuszając bramkarza Zorzy do interwencji. Kilkadziesiąt sekund później po wykonanym rzucie rożnym, piłka przechodzi wzdłuż linii piątego metra,którą niecelnie uderza Krzysiek Gwóźdź. Trzy minuty później kolejna akcja w polu karnym miejscowych. Tym razem w sporym tłoku, na bramkę Zorzy uderza Daniel Romańczyk, zbyt lekko aby zaskoczyć golkeepera miejscowych.
W 24 minucie nieporozumienie w szeregach obronnych Sparty, kończy się silnym strzałem na bramkę przyjezdnych, jednak Przemek Noryca efektownie obronił zmierzającą piłkę do bramki. Dla odmiany minutę później obrońca miejscowych zbyt lekko zagrywa piłkę do własnego bramkarza, co skrzętnie wykorzystał Wojtek Kliś, wygrywając pojedynek biegowy z bramkarzem Zorzy by następnie skierować piłkę do bramki obok interweniującego obrońcy. Cztery minuty później na lewej flance piłka krąży pomiędzy Grochulskim, Samalem i Klisiem po czym ten ostatni oddaje silny strzał, po którym piłka w nieznacznej odległości minęła słupek bramki gospodarzy. Dwie minuty później znów Kliś zdecydował się na uderzenie z dystansu, tym razem mocny i płaski strzał pewnie wyłapał bramkarz Zorzy. Dwie minuty przed przerwą prostopadłe podanie od Artura Michalskiego otrzymuje Krzysiek Gwóźdź. Na skutek interwencji obrońcy Zorzy, napastnik Sparty przewraca się w polu karnym, jednak sędzia nakazuje grać dalej. W ostatniej minucie pierwszej połowy niewiele pomylił się Piotr Grochulski, który bezpośrednio z rzutu wolnego próbował ulokować piłkę tuż przy krótszym słupku bramki rywala. Drugie 45 minut obfitowały w większą ilość, sytuacji podbramkowych a co za tym idzie bramek, jakie obejrzeli kibice. Już w 46 minucie dobre dośrodkowanie Jarka Koniecznego na piąty metr marnuje Kliś nie trafiając w piłkę. Trzy minuty później napastnik Sparty w pełni się zrehabilitował. Podanie z lewej strony na 11 metr do Klisia, pozwoliło mu spokojnie przyjąć piłkę i lekkim strzałem pokonać interweniującego bramkarza. Na kolejną sytuację bramkową przyszło czekać do 58 minuty. Wtedy to właśnie Krzysiek Gwóźdź otrzymał podanie od…zawodnika Zorzy próbującego przeciąć podanie Tomka Sidła na prawą stronę do Jarka Koniecznego, by następnie wejść z piłką między dwóch obrońców i oddać silny i celny strzał na bramkę rywali zakończony udaną interwencją miejscowego bramkarza. W 62 minucie podanie na lewej stronie otrzymuje Artur Samal, ruszając w pełnym biegu w kierunku bramki rywala. Następnie dokładnie dogrywa futbolówkę do Klisia, który z bliskiej odległości pokonuje bramkarza rywali po raz trzeci w tym spotkaniu kompletując jednocześnie nieklasycznego hattricka. W dalszej części spotkania stroną dominującą byli nadal zawodnicy trenera Jamrożego. W 66 minucie minimalnie niecelnie strzela Romańczyk. W 71 minucie znów mocno uderzał Kliś, z którego uderzeniem miał problemy miejscowy bramkarz. W 75 minucie strzał Arura Samala broni goalkeeper Zorzy. Trzy minuty później gospodarze zdobywają jedynego gola w tym spotkaniu. Błąd komunikacyjny pomiędzy Norycą a Koniecznym, powoduje wypuszczenie piłki z rąk naszego bramkarza, z czego skorzystali rywale zdobywając gola. W 86 minucie wprowadzony chwilę prędzej Paweł Samal, otrzymuje podanie od Klisia z głębi pola. Mimo interwencji bramkarza Zorzy i obrońcy, których efektownie ogrywa, wpisuje się na listę strzelców zdobywjąc czwartego gola dla zespołu. Ten sam zawodnik mógł lepiej sfinalizować podanie z głębi pola tym razem od Krzyśka Gwoździa, jednak przy próbie oddanie strzału zwyczajnie skiksował, zaś dobitka Wojtka Klisia okazała się być niecelna. Wynik 4:1 utrzymuje się do końca spotkania, co pozwala zespołowi Sparty powrócić na fotel lidera. źródło: www.spartawegorzyno.strefa.pl relacjďż˝ dodaďż˝: szostakiewicz |
|