Miała być porażka, mogło być zwycięstwo, a jest remis
Piłkarze Chemika Police wyruszyli w długą podróż do Gdyni na mecz 3 kolejki III ligi 'Bałtyckiej' z tamtejszym Bałtykiem.
Po pierwszych 2 kolejkach niewielu wierzyło w sukces żółtozielonych w starciu z solidną i dobrze poukładaną drużyną z Trójmiasta, tym bardziej, że policzanom zawsze bardzo ciężko się grało z biało-niebieskimi, a dochodziło jeszcze zmęczenie po długiej podróży i nieprzespanej nocy. Lecz nasi zawodnicy niejednokrotnie już udowodnili, że ambicja i upór wraz z ciężką pracą potrafią zrobić różnicę. Tak też stało się w sobotnie przedpołudnie na Narodowym Stadionie Rugby gdzie policzanie wywalczyli pierwszy punkt w tym sezonie, choć zwycięstwo było bardzo blisko...
Liczba meczu: 293 - po tylu dniach piłkarze Chemika przerwali fatalną passę porażek w meczach wyjazdowych i wreszcie zdobyli punkt na boisku rywala.
Zgodnie z przewidywaniami gospodarze od początku spotkania próbowali narzucić swój sposób gry i zdominować gości. Bezpardonowa postawa żółtozielonych sprawiła, że nie wyszło ani jedno, ani drugie. Biało-niebiescy próbowali przebić się przez policką obronę, lecz przez długi czas im się to nie udawało. Policzanie czując bezsilność przeciwnika zaczęli sami kontratakować i dość szybko mogło przynieść to upragnionego gola. W 12 minucie do rzutu wolnego przed polem karnym gospodarzy podszedł Paweł Krawiec, a piłka po jego uderzeniu minimalnie przeleciała nad bramką Gdynian. Już dwie minuty później po wrzutce z rzutu rożnego Adriana Chodorowskiego do piłki doszedł Dawid Bidny, niestety jego główka okazała się znów minimalnie niecelna. Bałtyk kontynuował swoją agresywną i szybką grę, lecz nie przynosiło to efektów w postaci bramki. Ciągłe ataki Krzysztofa Rusinka dawały się we znaki naszym obrońcom, a w 26 minucie jego główka również minimalnie przeleciała obok bramki. Koniec prób przyszedł w 32 minucie, gdy Chemicy przestali próbować, lecz po prostu pokonali Macieja Szlagę. Paweł Cierech nieustającymi atakami prawą stroną boiska wypracował dla nas drugi rzut rożny w tym meczu. Na krótko rozegrali go Adrian Chodorowski wraz z Pawłem Krawcem, a piłka wrzucona w pole karne znalazła się na głowie Patryka Domina, który umieścił piłkę w siatce. Zmiana wyniku meczu niczego nie zmieniła w grze obydwu drużyn, dalej kibice zgromadzeni w Gdyni oglądali ciekawą, szybką i bezpardonową grę na boisku, która przenosiła się co chwilę z jednej bramki pod drugą i odwrotnie. W 40 minucie meczu, po błędzie naszych obrońców do wyrównania ponownie mógł doprowadzić Rusinek, na szczęście jego strzał ląduje na słupku bramki bronionej przez Grzegorza Otockiego. W drugiej połowie Bałtyk spróbował pokazać, że nie tylko Rusinek może strzelić bramkę i w 50 minucie Roland Kozubowski po trójkowej akcji minimalnie przestrzeliwuje obok słupka Chemika. Natomiast cztery minuty później, piłka po jego strzale przelatuje wysoko nad bramką policzan. Następne dogodne sytuacje mieli żółtozieloni w 60 i 61 minucie kiedy to najpierw uderzał Chodorowski po akcji Cierecha, a potem Krawiec z rzutu wolnego. Niestety, brakowało minimalnie celności. To samo tyczy się gospodarzy, których strzały przelatują w niedalekiej odległości od naszej bramki jak strzał Rusinka z 67 minuty. Wydawało się, że niemoc ta zostanie przerwana na naszą korzyść, lecz w 73 minucie Krawiec nie wykorzystuje rzutu karnego strzelając lekko i prawie w bramkarza. Niestety, początkowy optymizm po wypracowaniu rzutu karnego zamienił się w smutek i sportową złość, gdy Szlaga po obronieniu karnego natychmiast rozpoczął akcję swojego zespołu która zakończyła się strzałem z 20 metrów Tomasza Piekarskiego a piłka znalazła się w siatce bramki bronionej przez Otockiego. Gol wyrównujący podziałał jeszcze bardziej motywująco dla Gdynian, co prawie zakończyło się podwyższeniem wyniku spotkania w 80 minucie kiedy to Łukasz Krzemiński nie trafia do bramki z 6 metra. Chemicy również rzucili się do częstszych ataków, lecz główkujący Jakub Werra nie dał rady pokonać Szlagę a uderzenie Mateusza Nawrolskiego z rzutu wolnego odbija się od biało niebieskiego muru. Trzy punkty mógł dać naszej drużynie debiutujący w naszym zespole Łukasz Głowacki lecz po podaniu 'Chodora' jego uderzenie z kilku metrów mija słupek bramki Bałtyku o centymetry. Wynik spotkania nie uległ już zmianie, mimo huraganowych akcji jednej jak i drugiej drużyny. Bałtyk: Szlaga - Piekarski, Proena, Wypij, Cielecki (77 Krysiński), Milczarek Ż (52 Węgliński), Skierkowski (68 Bujnowski), Ziemak (89 Steinborn), Krzemiński, Kazubowski, Rusinek Chemik: Otocki - Szewczykowski, Hajdukiewicz, Nawrolski, Bidny - Cierech, Werra (83' Głowacki), Domin, Chodorowski (90' Maśniak), Krawiec (87' Wiejkuć) - Milewski (69' Klimczak) Bramki: 1:0 - 33 min - Patryk Domin 1:1 - 73 min - Tomasz Piekarski Widzów: około 200 Sędziowie: Jacek Leske - Sebastian Basiejko, Wojciech Leske Koszaliński OZPN.
�r�d�o: chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: ArieL |
|