Mają patent na Masovię
Na inaugurację rozgrywek sezonu 2007/2008 doszło do pojedynku derbowego w klasie okręgowej. Masovia podejmowała przed własną publicznością rywala zza miedzy - Promień Mosty. Historia spotkań jest korzystna dla mostowian, którzy w czterech ostatnich meczach albo zwyciężali zdecydowanie, albo remisowali z Masovią. Z kolei okres przygotowawczy przemawiał za gospodarzami tego meczu. Masovia szybko rozpoczęła przygotowania, z frekwencją było nieźle, a i wyniki sparingów napawały optymizmem. Zupełnie inaczej było w Mostach, gdzie zespół rozpoczął później przygotowania, a z frekwencją na treningach nie było najlepiej. Tuż przed sobotnim meczem drużyna została wzmocniona kolejnym piłkarzem goleniowskiej Iny. Do Promienia wypożyczony został Mariusz Hawrot i dopiero w przeddzień meczu dokonane zostało zgłoszenie tego zawodnika do gry w klubie z Mostów. Hawrot zagrał od pierwszych minut w meczu derbowym i trzeba przyznać, że zaprezentował się nieźle.
Pierwsza część derbowego pojedynku nie przyniosła zbyt wielu emocji, nie licząc kolejny raz pozytywnie prezentującego się fanclubu Masovii. Popularni Masofani poza pokazami pirotechnicznymi (do czego zdołali już przyzwyczaić kibiców) zaprezentowali kolejną nowość. W tym sezonie zespół Masovii dorobił się swojej maskotki, a został nią lew, który wyprowadził oba zespoły w asyście sędziów na boisko. Od pierwszych minut spotkania dało się zauważyć, że goście z Mostów nastawili się na grę obronną, zaś Masovia zaatakowała. Już w 3 minucie gospodarze przeprowadzili pierwszą groźną akcję, jednak uderzenie Młynarczyka zostało w ostatniej chwili zablokowane. Później na boisku przez dłuższy czas niewiele ciekawego się działo. Promień skutecznie rozbijał konstruowane wolno i bez pomysłu ataki gospodarzy. W 33 minucie ponownie groźnie uderzał Młynarczyk, jednak techniczny strzał przeleciał minimalnie obok spojenia poprzeczki i słupka bramki bronionej przez Szczepanika. Pierwszy celny strzał na bramkę Masovii goście oddali w 42 minucie, jednak uderzenie to spokojnie obronił Buczma. Ta sytuacja dodała wiary Promieniowi w to, że nie trzeba bronić wyniku 0:0, gdyż minutę później w doskonałej okazji znalazł się Nowotny, jednak zbyt długo zwlekał z uderzeniem i ostatecznie jego strzał został zablokowany. Początek drugiej części meczu należał do Promienia, który z minuty na minutę stwarzał co raz groźniejsze sytuacje. Już w 50 minucie sprzed pola karnego uderzał Paczos, jednak jego uderzenie obronił Buczma. Później gra toczyła się w środku pola, a kolejna groźna sytuacja miała miejsce w 70 minucie, kiedy to ładnym uderzeniem popisał się Mariusz Hawrot, jednak Grzegorz Buczma zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Z kolei Masovia odpowiedziała indywidualną akcją Daniela Babickiego, który znalazł się w sytuacji sam na sam ze Szczepanikiem, oddał celny strzał, jednak bramkarz Promienia zdołał odbić piłkę na rzut rożny. Rozstrzygająca o wyniku spotkania akcja meczu miała miejsce w 85 minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najwyżej w polu karnym Masovii wyskoczył Łukasz Kulda i głową skierował futbolówkę do bramki Masovii. Do końca spotkania mimo rozpaczliwych ataków Masovia nie zdołała wyrównać i to Promień rozpoczął nowy sezon od cennego zwycięstwa. Po meczu powiedzieli: Marek Karmazyn (trener Masovii) - Przede wszystkim szkoda, że przegraliśmy na inaugurację przed własną publicznością. Mecz kompletnie nam nie wyszedł, zawodnicy nie realizowali przedmeczowych założeń taktycznych. Graliśmy za wolno, za długo przytrzymywaliśmy piłkę. Słabo zagrał cały zespół i trudno jest tutaj kogokolwiek wyróżnić. Ryszard Szmuc (trener Promienia) - Pierwsze 25 minut spotkania przebiegało pod znakiem zdecydowanej przewagi Masovii, która grała ładnie dla oka, ale nie stworzyła w tym czasie groźnej sytuacji pod naszą bramką. Nie będę ukrywał, że ustawiłem zespół na grę z kontry. Dziesięć dni przed startem ligi przejąłem zespół i nasza sytuacja nie była najlepsza. Kondycyjnie nie byliśmy najlepiej przygotowani, stąd obawiałem się tego meczu. Na szczęście kolejny raz zawodnicy pokazali dużą wolę walki i ambicję czym nadrobili zaległości kondycyjnie i to dało efekt w postaci zwycięstwa. W drugiej połowie zaprezentowaliśmy się lepiej i zwyciężyliśmy. Myślę, że spotkanie oscylowało w okolicy remisu, jednak dzięki lepszej grze w drugiej połowie byliśmy o tę jedną bramkę lepsi. Masovia Maszewo - Promień Mosty 0:1 (0:0) 0:1 - 85' - Łukasz Kulda Masovia: Buczma - Rola, Osesik, Wino, Chomont, Mazur, Babicki, Kisicki, Młynarczyk, Siemaszko, Izdebski. Promień: Szczepanik - Gajewski, Błaszczyk, Kulda, Walczak, Hawrot, Paczos, Liczywek, Pracowity, P. Nowotny, Piątek autor: sw / www.masovia.net relacjďż˝ dodaďż˝: kichu |
|