Zamiast nokautu bezbarwny remis
Pogoń nie wykorzystując stuprocentowych okazji z pierwszych 30 minut spotkania zaprzepaściła szansę już nawet nie okazałego ale jakiegokolwiek zwycięstwa.
Przeciwnik wytrzymując trzy nokautujące ciosy dotrwał do końca spotkania w stanie nienaruszonym. Płaskie 4-4-2 Portowców nie pozwoliło na wykorzystanie jego najważniejszych atutów - utrzymania odpowiedniej szerokości gry i zapewnienia większej liczby zawodników w polu karnym rywala. Właściwie nie obserwowaliśmy zagrań świadczących o współpracy między Zwolińskim i Robakiem. Wszystkie otrzymywane przez nich piłki pochodziły od kolegów z głębi pola lub były dośrodkowaniami w pole karne.
Po części było to pochodną ich rzeczywiście równoległego ustawienia zgodnie z przedmeczowymi diagramami publikowanymi dla dziennikarzy. Współpraca przy takim ustawieniu dwójki napastników okazuje się często być skuteczną w kontratakach. Przy 4-4-2 Pogoni mimo że na papierze wyglądało to na szerokie ustawienie w praktyce wiadomo, że Murayama nie jest przecież typem skrzydłowego i chętniej będzie schodził do środka zostawiając flankę wolną dla wejść Rudola lub Lewandowskiego. Mimo zamian pozycji nominalnych skrzydłowych Frączczak - Murayama efektywność obu była mizerna bez względu na to czy przebywali akurat na lewej czy prawej stronie. Mądrze ustawiony Piast w zalążku (35 - 40m od własnej bramki) kasował wszelkie próby szybkich ataków wyprowadzanych z połowy przeciwnika, więc okazji do kontr nie było zbyt wiele.
Piast Piast zagrał bardzo zbliżonym do Pogoni ustawieniem z odmiennym jednak pionowym położeniem napastników dający w efekcie 4-4-1-1. Osamotniony na szpicy Jurado bezsilnie próbował w pojedynkę rozstrzygnąć losy meczu, jedynie sporadycznie wspierany przez Wilczka, który z biegiem upływu czasu koncentrował się coraz bardziej na przeszkadzaniu pomocnikom portowców w wyprowadzaniu piłki niż na wykańczaniu akcji ofensywnych swojego zespołu. Kibice Pogoni muszą doskonale pamiętać tego zawodnika, bo to on w ubiegłym sezonie, nie będąc wcale zawodnikiem z podstawowego składu, zapewnił gospodarzom remis dwukrotnie doganiając wychodzących na prowadzenie portowców. Sędzia Sędzia Frankowski znany ze swojego nisko ustawionego progu tolerancji na faule udowodnił że do dzisiaj nie zmienił swojego niezwykle delikatnego sposobu czytania gry. Żółta kartka dla Horvatha w 38 min gry była tego najlepszym przykładem, kiedy to prawidłowo i co najważniejsze czysto, aczkolwiek bardzo dynamicznie wykonany wślizg został przerwany nie tylko gwizdkiem, ale i napomnieniem. Ewidentnym rewanżem ze strony sędziego na rzecz drużyny gości była kartka dla Rudola 6min później za niegroźny w swej istocie faul na Jurado na linii środkowej. Zdarzenia te odnieśmy do standardów sędziowania zaprezentowanych w tegorocznych MŚ, gdzie w miarę kolejnych rund kartek ubywało i to nie bynajmniej dlatego że meczów było mniej. Z zaobserwowanych rzeczy charakterystycznych zwracał uwagę sposób wykonywania rzutów rożnych przez Pogoń. Pod nieobecność Dąbrowskiego wzrostowo jedynie Hernani mógł się równać z wieżowcami z linii obrony Piasta, gdzie tylko Brożek liczył sobie poniżej 180cm. Krótka piłka do wybiegającego z pola karnego kolegi, odegranie do narożnika pola karnego i precyzyjna (w zamyśle) półgórna piłka do najczęściej Robaka wychodzącego do niej na 11 metr. Zmiany Prawdę mówiąc bardziej prawdopodobną zmianą wydawała się być wymiana wąsko ustawionego Murayamy na mogącego zapewnić odpowiednią szerokość Bąka. Tej zmiany doczekaliśmy się w 68min, ale o dziwo Bąk ustawił się właściwie tuż obok Murawskiego, pozostawiając prawe skrzydło na wyłączność Rudołowi. Ten niestety niezbyt skwapliwie korzystał z danej mu szansy nie sprawiając większych problemów Brożkowi z rozszyfrowaniem swoich zamiarów, ani też nadzwyczajną celnością dograń w pole karne nie przysparzał wielkich kłopotów stoperom z Gliwic. Trener Dariusz Wdowczyk, kapitalnie doceniony brawami na początku spotkania przez kibiców, może się podobać nie słabnącą chęcią zmian w drużynie i nawet często radykalnymi próbami burzenia schematów w sytuacji, gdy gra drużynie najzwyczajniej w świecie nie idzie. Tym razem też postąpił niekonwencjonalnie, aczkolwiek patrząc z perspektywy wydarzeń na boisku nad wyraz logicznie. Otóż po wymianie Zwolińskiego, Matrasa i Murayamy, patrząc na nazwiska wprowadzane, wydawało się że drużyna przejdzie na tradycyjne już niemal 4-2-3-1 z Robakiem na szpicy. Ale w sytuacji utrzymującego się remisu, który dla Pogoni nie mógł być satysfakcjonujący gra w napadzie jednym Robakiem mogła nie być wystarczającym remedium na z minuty na minutę coraz bardziej defensywnie usposobiony zespół gości. Zobaczyliśmy więc 4-1-3-2 z cofniętym Rogalskim i przesuniętym do linii napadu Frączczakiem. Wspomniany już Bąk, robił miejsce swoim ustawieniem Rudolowi do śmielszych wejść, podczas gdy Małecki na drugiej stronie bardziej chętnie angażował się w wyprawy do końcowej linii boiska. Jednak przy przyzwoicie i na dużym doświadczeniu grającym Klepczyńskim rajdy te częstokroć kończyły się znacznie wcześniej. Z drugiej strony chwilowe ożywienie jakie wniósł Małecki nie może pozostać nie zauważone. Mecz ten stanowił dobre porównanie możliwości piłkarskich zawodników grających na środku pomocy: Matrasa i Rogalskiego. Tego pierwszego trudno wyróżnić za cokolwiek poza momentami niezłą grą w destrukcji, podczas gdy Rogalski obok niepodważalnej ambicji z jaką podchodzi do każdego spotkania, aktywnej grze w odbiorze dysponuje dodatkowo piorunującym uderzeniem z dystansu i co najważniejsze posiada umiejętność kreacji akcji z głębi pola. Jest typem zawodnika dobrze czującego się w grze przed stoperami, cofniętego głęboko środkowego pomocnika, pokazującego się jako pierwszy do rozegrania. Na zakończenie kilka ciepłych słów dla Zwolińskiego. Okres wypożyczenia do Górnika Łęczna pomógł mu nabrać pewności siebie, wyróżniał się dryblingiem, dochodził do sytuacji bramkowych, z czasem z pewnością przyjdzie wyższa skuteczność, co pozwoli drużynie dysponować alternatywą dla nie zawsze trafiającego z formą po „powrocie z Chin” Robaka. Znając trenera Wdowczyka nie będzie miał oporów przed wystawianiem młodzieżowca nie bacząc na rangę meczu, a kierując się jedynie aktualną dyspozycją i potencjałem drzemiącym w zawodniku. Pogoń - oceny zawodników formacjami: Janukiewicz 3 - Rudoł 3, Golla 3, Hernani 3, Lewandowski 3,5 - Murayama 3, Murawski 4, Matras 3, Frączczak 2 - Robak 3, Zwoliński 4;
ďż˝rďż˝dďż˝o: obserwacja własna
relacjďż˝ dodaďż˝: pka |
|