Pogoń tymczasowym liderem rozgrywek
W drugim meczu nowego sezonu T-Mobile Ekstraklasy, a pierwszym rozgrywanym na Stadionie im. Floriana Krygiera, Pogoń Szczecin pewnie pokonała Śląsk Wrocław 4:1. Pierwsi, za sprawą Roberta Picha, na prowadzenie wyszli goście, jednak kolejne cztery trafienia kolejno Adama Frączczaka, Łukasza Zwolińskiego, Takuyi Murayamy i Wojciecha Golli, dały szczecinianom efektowne zwycięstwo. Wygrana ta pozwoliła podopiecznym Dariusza Wdowczyka wskoczyć na pozycję lidera rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy, przynajmniej do czasu rozegrania niedzielnych spotkań.
Początek spotkania nie mógł zachwycić 7377 widzów zgromadzonych na szczecińskim stadionie. Obie drużyny dość rzadko przedostawały się w okolice pola karnego przeciwników. Przez większą część pierwszej połowy Śląsk tylko raz zagroził bramce Pogoni, gdy po strzale Flavio Paixao bramkarz Pogoni z trudem wybił piłkę na rzut rożny. Groźniejsza była Pogoń, stwarzając sobie dwie doskonałe okazje do zdobycia bramki. Najpierw w dogodnej sytuacji Łukasz Zwoliński trafił w boczną siatkę, a chwilę później piłka po strzale głową Macieja Dąbrowskiego minimalnie minęła bramkę gości.
Gdy wydawało się, że pierwsza część zakończy się bezbramkowym remisem, kapitalne prostopadłe podanie otrzymał napastnik Śląska Robert Pich, bliski zabrania mu piłki był Radosław Jakukiewicz, jednak ostatecznie zawodnik drużyny gości znalazł się przed pustą bramką i otworzył wynik spotkania. Radość przyjezdnych nie trwała jednak długo. W ostatniej akcji pierwszej połowy Rafał Murawski świetnie dośrodkował z lewej strony boiska, wprost na głowę Adama Frączczaka, a ten doprowadził do remisu. Po zmianie stron warunki na boisku dyktowała Pogoń. To drużyna Dariusza Wdowczyka częściej utrzymywała się przy piłce i zagrażała bramce gości. Udokumentowała to dość szybko, strzelając dwie bramki. Najpierw w 55 minucie meczu długie podanie otrzymał Adam Frączczak, będąc w polu karnym odegrał piłkę do Łukasza Zwolińskiego, ten przyjął piłkę tyłem do bramki i mimo asysty obrońcy odwrócił się i strzałem w długi róg nie dał szans bramkarzowi. Chwilę później ponownie asystował Adam Frączczak, który w zamieszaniu w polu karnym odegrał piłkę do Takuyi Murayamy, a ten pewnym strzałem umieścił ją w bramce. W końcowym kwadransie przyjezdni musieli radzić sobie bez jednego zawodnika. Przed polem karnym piłkę ręką zagrał bramkarz gości Wojciech Pawłowski, za co ukarany został czerwoną kartką. Miejsce między słupkami zajął Mariusz Pawełek i od razu musiał interweniować po uderzeniu z rzutu wolnego Adama Frączczaka. Interwencja ta była tylko częściowo skuteczna, gdyż dobitka Wojciecha Golli była już skuteczna i Pogoń prowadziła 4:1. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie, Portowcy ograli Śląsk i przynajmniej do zakończenia niedzielnych spotkań zajmują fotel lidera rozgrywek Ekstraklasy.
ďż˝rďż˝dďż˝o: Własne
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |
|