Rzut Stasiak przypieczętował zwycięstwo Pogoni Baltica
Wyrównały stan rywalizacji z Vistalem Gdynia piłkarki ręczne SPR Pogoni Baltica Szczecin w czwartym meczu o brązowy medal mistrzostw Polski. O tym, której siódemce zostanie on przyznany zdecyduje dopiero spotkanie numer pięć. Niedzielne widowisko miało zgoła odmienny charakter niż to sobotnie. Miejscowe zagrały z niesamowitą zaciętością i charyzmą. Długimi momentami Pogoń stanęła w obronie systemem 4:2 a nawet 3:3. To musiał być element, który zaskoczył przeciwniczki.
W niedzielę, podobnie jak dzień wcześniej, pierwsze ze środka rozpoczęły gdynianki. Akcją rzutową popisała się Aleksandra Zych. Następne minuty to już lekka przewaga miejscowych. Na skrzydle szalała Hanna Yashchuk, która w kilka minut dołożyła aż trzy oczka dając swojej drużynie prowadzenie 3:2. Prawdziwą serią celnych trafień Pogoń popisała się między 13. a 16. minutą tych zawodów. Na 9:5 trafiła Monika Głowińska. Wpływ na to miała postawa gospodyń w obronie, które wyłączały z gry raz po raz Loredanę Matykę, Iwonę Niedźwiedź czy Emilię Galińską. To był zupełnie nowy element, na który zdecydował się tego dnia Adrian Struzik. Akcją meczu był jednak rzut skrzydłowej Katarzyny Janiszewskiej. Popisała się bowiem takim sprintem, że niektórzy kibice nie wiedzieli nawet, że wpadła bramka. Na przerwę w lepszych nastrojach zeszły szczecinianki (15:13).
Po zmianie stron akcji Janiszewskiej najwyraźniej ''pozazdrościła'' Monika Stachowska. Rzucić tyłem i będąc przytrzymywaną trzeba bowiem umieć, a tego odmówić obrotowej nie można. Ta sama zawodniczka w 40. minucie dała prowadzenie Pogoni 20:16. Reagować próbował Steffensen. Zrobić jednak mógł niewiele. Za chwilę dwudziestą pierwszą bramkę dołożyła Białorusinka. Mylił się jednak ten, kto przypuszczał, że te zawody są już rozstrzygnięte. Zgromadzonym w hali kibicom ciśnienie skoczyło mocno do góry w końcowych minutach. Na 24:23 trafiła Niedźwiedź. Wydawało się, że remis jest już tylko kwestią czasu. Pewnie by był, ale w bramce ważną interwencją popisała się Adrianna Płaczek. W 58. minucie do rzutu karnego podeszła Stefka Agova. Nie pomyliła się, a kiedy za chwilę rzutem z dystansu popisała się Małgorzata Stasiak stało się jasne, że meczu przegrać się już nie da. Bramka w wykonaniu Zych była już tylko pewnym pocieszeniem. Piąty mecz stał się więc faktem. Od razu swój udział zapowiedzieli kibice ze Szczecina. Warto przy tym dodać, że przed meczem odbyła się miła ceremonia pod umownym hasłem 'kibice dziękują kibicom'.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|