Sensacyjna wygrana Pogoni Baltica w Gdyni
![]()
Oba zespoły w spotkanie weszły dość nerwowo, nie brakowało błędów z obu stron. Szybciej sytuację zdołały opanować szczecinianki, które po strzale Agaty Cebuli objęły prowadzenie 0:1. Tuż po tej bramce w grze obu siódemek ponownie zapanował pewien chaos, który, co ciekawe, i tym razem przełamały szczypiornistki Pogoni Baltica. Klasą samą w sobie była gra Stefki Agovej, która raz po raz znajdowała miejsce do rzutu (w pierwszej połowie rzuciła aż 8 goli). Po akcji kombinacyjnej, którą zakończyła Małgorzata Stasiak, drużyna z Grodu Gryfa wyszła na 3-bramkowe prowadzenie (3:6). Taka właśnie przewaga utrzymała się w pierwszym kwadransie spotkania (5:8).
Druga część pierwszej połowy była już znacznie bardziej wyrównana. Gdynianki za sprawą obrotowej Patrycji Kulwińskiej doprowadziły w końcu do wyrównania po 10. Dobrze spisująca się w bramce Sołomija Szywerska nie pozwalała rozwinąć skrzydeł Vistalowi. Niestety błędy w ataku pozycyjnym sprawiły, że rezultat oscylował wokół remisu lub zmieniał się naprawdę nieznacznie. Trener Jens Steffensen zmuszony był jednak szafować składem, by móc prowadzić z przyjezdnymi… wyrównaną batalię. Gospodynie na pierwsze! prowadzenie wyszły dopiero w 29. minucie zawodów. Faulowana była Emilia Galińska i to sama poszkodowana skutecznie wyegzekwowała rzut karny. W ostatniej minucie spotkania o czas poprosił trener Adrian Struzik. Tuż po nim jego drużyna popełniła jednak błąd i gola z kontry zdobyła Iwona Niedźwiedź. Wynik pierwszej połowy ostatecznie ustaliła jednak nie Niedźwiedź, a 19-letnia Joanna Kozłowska równo z końcową syreną (16:14). Do takiego stanu rzeczy pośrednio doprowadziła dwuminutowa kara dla Katarzyny Sabały. Warto zaznaczyć, że po raz pierwszy w protokole meczowym w tym sezonie znalazło się nazwisko Lucyny Wilamowskiej. Pytaniem bez odpowiedzi było to, czy zawodniczka ta dostanie szansę oficjalnego debiutu w Pogoni. Drugie 30 minut to ponownie gra błędów tak jednych, jak i drugich. W 33. minucie bramkę kontaktową zdobyła Monika Stachowska i swoistego rodzaju wojna rozgorzała na nowo. Właśnie udziałem obrotowej z Grodu Gryfa było doprowadzenie do wyrównania po 17. Z tego stanu rzeczy szczecinianki długo się jednak nie mogły cieszyć. Swoisty status quo przywróciła bowiem Kulińska (18:17). Niemniej od tego momentu obie drużyny szły gol za gol. Po kwadransie od wznowienia na tablicy świetlnej widniał wynik 21:21. Byłby pewnie lepszy, ale szczecinianki przez kilka minut nie potrafiły wstrzelić się w światło bramki. Nad poprzeczką piłka lądowała po rzutach Cebuli czy też Romany Fornalik. W 48. minucie swoją dziesiątą bramkę w tym spotkaniu zdobyła Agova i było 22:23. Po chwili równie dobrze przy rzucie zachowała się Cebula i to Pogoń uzyskała przewagę dwóch trafień (22:24). Natychmiast o czas poprosił trener gospodyń. Tuż po nim kontaktowego gola zdobyła Kulwińska i emocje powróciły niczym bumerang. Pewne było przy tym to, że mecz rozstrzygnie się dopiero w samej końcówce. Na 5 minuty przed końcową syreną wynik brzmiał 24:27. Zwycięstwo Pogoni i to dość niespodziewanie było już naprawdę bardzo blisko. Losy meczu mogła ostatecznie przesądzić młoda Fornalik, ale jej rzut obroniła Gapska. Co nie udało się juniorce, udało się doświadczonej Agovej i było 24:28, a do końca zaledwie dwie minuty gry. Ostatecznie ostatnie chwile to pogrom miejscowych. Ostatnie trafienie w meczu zaliczyła Hanna Yashchuk ustalając wynik na 25:30.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|