Lechia lepsza w Szczecinie
Pogoń Szczecin przegrała w meczu 33. Kolejki T-Mobile Ekstraklasy z Lechią Gdańsk 0:2. Bramki dla przyjezdnych zdobyli Maciej Makuszewski i Zaur Sadajew. Była to druga z rzędu porażka Portowców, po wcześniejszej serii dziesięciu meczów wygranych bądź zremisowanych.
Sobotnie spotkanie zaczęło się tak, jak wszyscy zgromadzeni na stadionie mogli oczekiwać. Od samego początku zaatakowali gospodarze, którzy chcieli zmazać plamę po ostatniej porażce w Krakowie. Dość szybko szczecinianie mogli wyjść na prowadzenie. Już w szóstej minucie z rzutu wolnego w pole karne dośrodkował Takafumi Akahoshi, piłka trafiła do Macieja Dąbrowskiego, który po przyjęciu, zdecydował się na silne uderzenie. Po jego strzale piłka trafiła jednak w słupek bramki Mateusza Bąka.
Lechia również miała swoją szansę w pierwszych minutach meczu. Piotr Grzelczak minął dwóch obrońców Pogoni i znalazł się w dogodnej sytuacji do zdobycia bramki, ku uciesze kibiców gospodarzy nie trafił czysto w piłkę i ta minęła bramkę Radosława Janukiewicza.
To co nie udało się gościom na początku meczu, udało się w jego 35 minucie. Szybką kontrę prawą stroną boiska przeprowadził Maciej Makuszewski, wbiegł w pole karne i pewnym strzałem wyprowadził przyjezdnych na prowadzenie. Goście z Gdańska poszli za ciosem i kilka minut później przeprowadzili kolejną bardzo podobną akcję. Ponownie Makuszewski wbiegł w pole karne z prawej strony, będąc w sytuacji sam na sam z Jakukiewiczem zawodnik Lechii odegrał do Zaura Sadajewa, a ten mając przed sobą pustą bramkę podwyższył prowadzenie przyjezdnych. Po zmianie stron bramkę kontaktową dość szybko zdobyć mogła Pogoń. Po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył Maciej Dąbrowski, uderzył celnie, jednak świetną interwencją popisał się bramkarz gości Mateusz Bąk. Chwilę później okazję miał Marcin Robak, który mimo obecności przy nim obrońcy gości Deleu, zdołał oddać silny strzał. Piłka trafiła jednak w ręce goalkeepera gości. W końcowej fazie meczu Pogoń miała dwie dobre okazje do zdobycia bramki. Uderzenie Maksymiliana Rogalskiego z rzutu wolnego obronił jednak Mateusz Bąk, a strzał głową Marcina Robaka był minimalnie niecelny. Goście mogli przypieczętować swoje zwycięstwo, strzelając trzecią bramkę. Najpierw po akcji Sadajewa i przypadkowym odbiciu od obrońcy Pogoni piłka zmierzała do pustej bramki, jednak Maciej Dąbrowski w ostatniej chwili wybił ją na rzut rożny, a chwilę później ponownie Sadajew znalazł się w sytuacji sam na sam, podciął piłkę nad wychodzącym z bramki Jakukiewiczem, jednak piłka przeleciała obok bramki.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |
|