Sowy pokonane jednym punktem
W rozegranym w niedzielę 13 kwietnia meczu 3. kolejki PLFA I Husaria Szczecin pokonała na wyjeździe drużynę Bielawa Owls 17:16. Zdaniem kibiców głosujących na oficjalnej stronie ligowej www.plfa.pl murowanym faworytem spotkania był aktualny mistrz PLFA I Husaria Szczecin. Historia dotychczasowych starć szczecinian z bielawianami mogła wskazywać na kolejną łatwą przeprawę dla drużyny z województwa zachodniopomorskiego. W zeszłym sezonie Husaria wygrała z Sowami oba mecze z łącznym bilansem punktowym 53:6. Mecz rozpoczął się jednak dobrze dla gospodarzy. Dwa punkty dla Sów zdobył ich defensor Tomasz Mieczkowski, który powalił rozgrywającego przyjezdnych w polu punktowym.
W drugiej kwarcie bielawianie powiększyli prowadzenie po przyłożeniu Bartosza Nowaka po przechwycie. Do pięciu punktów przewagę gospodarzy zniwelował kopacz szczecinian Przemysław Adamus, który trafił z 37 jardów.
Niedługo później doszło do przełomowej dla losów meczu akcji. Seria ofensywna Owls pozwoliła przenieść piłkę w okolice 30. jarda przed polem punktowym Husarii. Wtedy błąd popełnił quarterback gospodarzy Konrad Darmochwała. Piłkę wybił mu Paweł Miziński. Ten sam zawodnik przejął futbolówkę i popędził z nią w stronę pola punktowego rywali. Jego fantastyczny, 78-jardowy rajd zakończył się przyłożeniem. Dzięki skutecznemu podwyższeniu Przemysława Adamusa do przerwy szczecinianie prowadzili 10:8. W trzeciej odsłonie goście przebudzili się w ataku. Dobre podanie Piotra Kaczmarczyka odebrał Jakub Dobrowolski. Po skutecznym podwyższeniu Przemysława Adamusa Owls potrzebowali już dwóch posiadań piłki by doprowadzić do remisu lub wyjść na prowadzenie. W czwartej kwarcie Sowy zdołały zdobyć touchdown po akcji biegowej Darmochwały. Po skutecznym podwyższeniu za dwa bielawianie przegrywali już tylko jednym punktem. Przed końcowym gwizdkiem Owls mieli jeszcze szansę na przechylenie szali na swoją korzyść. Ostatnia seria Sów rozpoczęła się w okolicach linii środkowej boiska. Kilka chwil później w czwartej próbie piłki nie złapał nieobstawiony Sylwester Nowak i futbolówka przeszła w posiadanie Husarii. Szczecinianie po bardzo ciężkim boju wygrali 17:16. Szansę na rewanż Sowy będą miały 7 czerwca, gdy gospodarzem drugiej odsłony dwumeczu będzie zespół z województwa zachodniopomorskiego. -Cieszy zwycięstwo, ale martwi postawa linii ofensywnej, która nie potrafiła sobie poradzić z defensywą Owls. Cieszy za to powrót do formy defensywy, która grała świetnie w zeszłym sezonie - powiedział Piotr Krakowski, koordynator ofensywy Husarii Szczecin. - Kamień spadł nam z serca gdy usłyszeliśmy, że Falcons przegrali swój mecz. Swoją drogą jestem ciekaw formy Cougars skoro pokonali wyżej notowanych tyszan. W naszej grupie zapowiada się niesamowicie wyrównana walka. Każdy może wygrać z każdym, co gwarantuje ciekawe i zacięte mecze - dodał Krakowski. -Bardzo żałuję, że nie udało się dzisiaj wygrać, bo mieliśmy na to bardzo dużą szansę. Mecz był bardzo wyrównany. W każdym z aspektów gry prezentowaliśmy taki sam poziom jak rywale. Wierzę, że w kolejnych meczach utrzymamy formę i zaczniemy odnosić zwycięstwa - powiedział Przemysław Klinger, prezes Bielawa Owls. - W porównaniu poprzednim meczem, w którym wielu naszych byłych juniorów grało po raz pierwszy w futbol seniorski widać dużą poprawę. Nasza gra była dużo spokojniejsza i bardziej wyrównana - dodał Klinger. Najlepszym zawodnikiem Husarii był grający w trzeciej linii obrony Paweł Miziński. Jego świetna akcja obronna i znakomity return pozwoliły szczecinianom wyjść na prowadzenie. Bardzo solidnie zaprezentował się też grający na środku drugiej linii obrony Norbert Szczęsny. Skutecznością przy kopnięciach na bramkę popisywał się Przemysław Adamus. Wśród pokonanych najlepszym zawodnikiem był Dariusz Sołtysiak, młodszy brat trenera Owls. Sołtysiak kilka razy powalił rozgrywającego Husarii przed linią wznowienia akcji. W ataku błyszczał skrzydłowy Krzysztof Pawlaczek, który po dwóch sezonach przerwy po raz pierwszy wystąpił w niebiesko-biało-czarnych barwach. Niesamowitymi odkopnięciami popisywał się Tomasz Mieczkowski. Po dwóch z nich swoje serie ofensywne szczecinianie musieli rozpoczynać dwa jardy przed własnym polem punktowym. Swój trzeci mecz w sezonie Owls rozegrają 4 maja w Szczecinie. Rywalem Sów będą Kuguary. 11 maja Husaria zagra na wyjeździe z Tychy Falcons. Bielawa Owls - Husaria Szczecin 16:17 (2:0, 6:10, 0:7, 8:0) I kwarta 2:0 dwa punkty (safety) dla Owls po powaleniu rozgrywającego Husarii w jego polu punktowym przez Tomasza Mieczkowskiego II kwarta 8:0 przyłożenie Bartosza Nowaka po 5-jardowej akcji powrotnej po przechwycie 8:3 37-jardowe kopnięcie z pola Przemysława Adamusa 8:10 przyłożenie Pawła Mizińskiego po 78-jardowej akcji powrotnej po wybiciu i odzyskaniu piłki zgubionej przez rozgrywającego Owls (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Adamus) III kwarta 8:17 przyłożenie Jakuba Dobrowolskiego po 35-jardowej akcji po podaniu Piotra Kaczmarczyka (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Adamus) IV kwarta 16:17 przyłożenie Konrada Darmochwały po 5-jardwej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Krzysztof Pawlaczek po podaniu Konrada Darmochwały) Mecz obejrzało 300 widzów. MVP meczu: Paweł Miziński (safety Husarii Szczecin)
�r�d�o: plfa.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: skryba1213 |
|