Sowy postraszą mistrza
W niedzielę o godzinie 14:30, na stadionie KS Bielawianka w Bielawie, zostanie rozegrany mecz trzeciej kolejki PLFA I. Gospodarze Bielawa Owls podejmą drużynę Husaria Szczecin.
Mistrz PLFA I sezon rozpoczął zgodnie z oczekiwaniami. Po dość jednostronnym pojedynku Husaria Szczecin pokonała u siebie Gliwice Lions 34:14 prezentując futbol godny obrońcy tytułu. W osiągnięciu pozytywnego rezultatu nie przeszkodziła nawet poważna kontuzja Jordona Rooney’a, który do gry powróci najprawdopodobniej w czerwcu. - Niestety złamał obojczyk i czekamy na rozpoczęcie leczenia. Ciężko wyrokować jak długo będzie wyłączony z gry, ale do pełnej sprawności wróci być może w drugiej części sezonu. Na szczęście po meczu z Owls mamy blisko miesięczną przerwę. Czas gra na naszą korzyść - mówi Piotr Krakowski z Husarii Szczecin.
W rywalizacji z Lions urazów doznało kilku innych zawodników Husarii. Dlatego mistrzowie PLFA I potrzebują przede wszystkim czasu. Między innymi z tego powodu rywalizacja z niżej notowanym rywalem na pewno nie będzie formalnością. Nawet jeśli goście niedzielnego pojedynku rok temu wygrali oba starcia z Sowami łącznie 53:6. - Bielawa to naprawdę solidna drużyna, której postawa praktycznie w każdym meczu jest lepsza od wyniku. Chyba każdy w Polsce zazdrości im zeszłorocznych juniorów, którzy teraz zagrają przeciwko nam. Dodatkowo mają świetnych zawodników - Mateusz Morasz czy Marcin Kochanowski to jedni z najlepszych na swoich pozycjach. Nie ma mowy o formalności, gdy się gra przeciwko takim ludziom - dodaje Krakowski.
Owls w pierwszej kolejce przegrali u siebie z Tychy Falcons 6:27, ale w drużynie gospodarzy w pierwszym składzie wybiegło 12 byłych juniorów. Jeden z nich Konrad Darmochwała pięciokrotnie posyłał piłkę w ręce rywali. - Zdarzają się takie dni, kiedy zwyczajnie wstaniemy lewą nogą i nie idzie nam tak jak przywykliśmy. Taki dzień z Falcons miał Konrad. To świetny rozgrywający, znam doskonale jego umiejętności i wiem, że potrafi poprowadzić drużynę do zwycięstwa, ale w niedzielę trafiliśmy na jego gorszy dzień. Oprócz niego jeszcze wielu juniorów gra pierwsze skrzypce w Owls - przyznaje Paweł Sołtysiak, trener Owls. Szkoleniowiec nie musi motywować Sów do jeszcze bardziej wytężonej pracy. Podkreśla, iż jego podopieczni palą się do gry i z pewnością spróbują wyeliminować błędy, jakie pojawiły się w meczu z Sokołami. - W formacji ataku liniowi oraz biegacze udowodnili, że potrafią zagrać na wysokim poziomie. Także w defensywie nikomu nie mogę niczego zarzucić. Popełniliśmy drobne błędy, tak jak podczas szczęśliwie złapanych przez rywali długich podań, które otworzyły wynik dla Falcons - podkreśla Sołtysiak. Czy jednak Sowy mogą wyrwać zwycięstwo Husarii, która prawdopodobnie jest jeszcze lepszą drużyną niż przed rokiem? - Na taki przebieg pojedynku z Lions największy wpływ miało to, że rozegraliśmy wcześniej sparingi z Kozłami Poznań i Toruń Angels. Osiągnęliśmy lepsze efekty niż podczas meczu otwarcia rok temu. Poza tym większość składu to doświadczeni i dobrze współpracujący ze sobą zawodnicy, a nowi idealnie uzupełniają tą mieszankę. Ale przede wszystkim należy mieć na uwadze, że Lions grali tak naprawdę bez rozgrywającego - kończy Krakowski. Owls rozgrywającego mają i na pewno nie rzucą ręcznika bez walki.
�r�d�o: plfa.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: adasko |
|