Głęboka załamka złocienieckiego futbolu
Olimp w niedzielę przegrał z Błoniami w Barwicach aż 1:5. Echa tej porażki rozniosły się po całym byłym województwie koszalińskim, na którym to terenie włada Koszaliński Okręgowy Związek Piłki Nożnej. Dlaczego tak się stało? Na początek sięgnijmy do faktów meczowych.
Biało-zieloni w Barwicach wystąpili bez stopera Andrzeja Bębasa. Gra bez tego jakże doświadczonego obrońcy, to przegrana zawsze niczym w banku. Tak się stało i tym razem. Mniej więcej od dwudziestej minuty Olimp grał już w dziesiątkę, gdyż Jarosław Stachura opuścił boisko po drugiej żółtej kartce. Nie eliminuje to jego udziału w kolejnym meczu. J. Stachura drugą żółtą kartkę ujrzał po faulu w polu karnym. Za to był karny, którego Barwice zamieniły na trzecią bramkę. I tak było już 3:1 dla gospodarzy. Bramka pierwsza była udziałem Błoni. Do wyrównania doprowadził Tomek Dusza po wyjątkowo składnej akcji całego Olimpu. Mówi Jarosław Stachura; - Bramka Tomka to były dla nas skrzydła, ale tylko przez moment. Od chwili, gdy zaczęliśmy grać w osłabieniu i to przy stanie 1:3 tragedia wisiała powietrzu. Niestety, tak się stało. Przegraliśmy 1:5. W miejsce Andrzeja Bębasa wszedł Paweł Bielak. Na kwadrans przed końcem gry tak nieszczęśliwie interweniował, że został odwieziony do szpitala z podejrzeniem poważnych perturbacji z barkiem. Drużyna po meczu odwiedziła go w szpitalu i okazało się po prześwietleniach, że wszystko w porządku, tylko bolesne stłuczenia. Rosły Paweł z cała drużyną wrócił do Złocieńca. Poprzedni mecz, u siebie z Gwardią Koszalin, złocienianie przegrali 0:2. Gwardia była lepiej przygotowana do gry pod względem taktycznym i kondycyjnym, niemniej Olimp miał też kilka okazji do zdobycia nawet prowadzenia - strzał w drugiej połowie w spojenie Mariusza Wojciechowskiego. Zawodnicy z Koszalina mimo wyraźnie większego obycia z piłką w porównaniu z graczami Olimpu, przy dozie szczęścia złocienian mogli zostać nawet pokonani. Na takie tuzy piłkarstwa, jak zawodnicy Gwardii, mało co brakowało, a wystarczyłoby złocieniecko - podwórkowe wydanie naszego futbolu, bo tylko tak można do tej pory określać grę Olimpu. Szkoda, bo materiał zawodniczy tutaj nadal wart jest prawdziwie sportowej troski, ale do tego w historii Złocieńca jeszcze nigdy nie było solidnie przygotowanych warunków. źródło: Tadeusz Nosel - tygodnik Pojezierza Drawskiego relacjďż˝ dodaďż˝: Kawaler |