W strugach deszczu
Spotkanie między Falą a Vinetą nie miało szczególnego znaczenia dla losów w lidze. Gospodarze wystawili 10 zawodników , a Vineta 11 mimo tego przewagi wyraźnej widać nie było. Na początku meczu okazję miał Krzemieniecki , lecz po ominięciu 5. zawodników został wreszcie zablokowany. Fala grała wyraźnie taktyką zwaną 'byle dalej od własnej bramki', a Vineta starała się kontrolować przebieg meczu , choć nie zawsze to wychodziło. Najlepsza sytuacja pierwszego kwadransa należała do Krzemienieckiego , który nie zdołał przelobować bramkarza Fali.
W końcu piłka zagrana ze środka pomocy została do Krzemienieckiego, który znowu wbił się między zawodników Fali , przewrócił się i stracił piłkę , doskoczył do niej jednak Malikowski i dograł w pole karne a Adam Solski z zimną krwią wykończył akcję i wyprowadził Vinetę na prowadzenie. Niedługo później z bramki cieszyła się międzyzdrojska Fala po strzale Oskara Ziętego . Zasłonięty bramkarz Vinety nie miał szans przy tej bramce. Przez chwile po bramce Fali udało się kontrolować grę i nawet oddała kilka strzałów z daleka.
Kilka minut później piłka została zagrana na prawe skrzydło do Sylwestra Janowskiego ten posłał piłkę na 12 metr do Malikowskiego , a ten strzałem pod poprzeczkę wyprowadził Vinetę na prowadzenie. Chwilę po rozpoczęciu gry od środka nad Międzyzdrojami przeszła ulewa , piłkarze grali podczas niej bardzo słabo, a nawet tragicznie . Ślizgali się , nie mogli opanować piłki z góry. Sędzia zakończył pierwszą połowę przy stanie 1-2.
Od razu po rozpoczęciu drugiej połowy widać było, że grająca w dziesiątkę Fala nie zamierza się bronić. Robili to głównie strzałami z dystansu , z rzutów wolnych i rożnych. Lemza jednak zagrożony mógł poczuć się tylko raz po strzale Kalinowskiego z wolnego , który przeszedł obok lewego słupka bramki Vinety. Następne kilka minut to wymiana ciosów , która kończyła się faulami lub blokowanymi strzałami. Poważną okazję do zdobycia bramki Vineta miała z dwóch rzutów wolnych wykonywanych kolejno przez Dominika Tałajkowskiego i Mariusza Tałajkowskiego . Chwilę później drugi z wyżej wymienionych zagrał na długi słupek do Krzemienieckiego , ten dośrodkował głową do Malikowskiego , który głową umieścił piłkę w bramce i tym samym ustalił wynik meczu. W ostatnim kwadransie mieli swoje sytuacje piłkarze Fali , a także Vinety. Tałajkowski Mariusz strzelił bramkę niemal z połowy boiska , lecz sędzia wcześniej odgwizdał rzut wolny dla Vinety i bramka nie została uznana. Podsumowując mecz delikatnie mówiąc nieciekawy , jednak Vineta wywozi z Międzyzdrojów zasłużone 3 punkty.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: Obserwator145 |
|