Siódemka Pogoni w Wałczu
Orzeł Wałcz gościł dziś juniorów szczecińskiej Pogoni. Po jednostronnym widowisku gospodarze musieli uznać wyższość Pogoni, której ulegli aż 0:7. Orzeł tylko w pierwszej części sporadycznie zagrażał bramce Zomerskiego, ale jedynymi okazjami były strzały z dystansu.
Pogoń zaczęła od mocnego uderzenia. Pierwsze trzy bramki już podczas pierwszych piętnastu minut zdobył Hubert Bylicki wpisując się na listę strzelców w 5, 10 i 15 minucie spotkania. Zawodnicy Pogoni po drugiej bramce Huberta Bylickiego podbiegli do linii przy trenerskiej ławce, gdzie już czekały kamery w rękach rezerwowych, aby nagrać niespodziankę dla nieobecnego w niedzielę w Wałczu Trenera Piotra Rabe. Otóż Trener Portowców w piątek został "tatusiem" no i podopieczni postanowili w taki sposób pogratulować szkoleniowcowi. Sędzia chciał trochę popsuć humory zawodnikom ze Szczecina i wznowił grę jeszcze gdy wszyscy piłkarze byli przy linii. Jednak nawet i z takiego prezentu sędziów nie skorzystali gospodarze niesieni "dopingiem" grupki kibiców "na dopingu". W 25 minucie na na 4:0 podwyższył Bartosz Flis wykorzystując sytuację sam na sam. 300 sekund później było już 5:0. Na strzał z niespełna 40 metrów zdecydował się Paweł Wojtalak. No i opłaciło się... kompletnie zaskoczony tą "bombą" bramkarz skapitulował po raz piąty. W ostatniej minucie czwarty raz pokonał bramkarza Bylicki ośmieszając go na polu karnym i lobując go. Do przerwy 6:0. Druga połowa to już zabawa Portowców i zdobyta tylko jedna bramka, której autorem był Paweł Wojtalak strzałem z głowy. Pogoń pewnie pokonała rywali 7:0. Kolejny mecz już w sobotę o godzinie 11:00 na Twardowskiego. Przeciwnikiem tym razem będzie Piast Choszczno. www.pogon91.pl relacjďż˝ dodaďż˝: cekin |
|