ligowiec.net strona główna
redaktor dyżurny:
Bengoro
Po I rundzie policzanki niepoknane
autor: KudlatyŚwietne widowisko sprezentował nam dziś zarówno Impel Wrocław jak i Chemik Police. Zawodniczki czołówki Orlen Ligi pokazały, że polska siatkówka może stać na wysokim poziomie, a i o reprezentacyjne losy powinniśmy być nieco spokojniejsi.
Licznie zgromadzeni we wrocławskiej hali Impelu kibice liczyli na niespodziankę i zwycięstwo swoich pupilek. Chociaż niewielu w to szczerze wierzyło, wygrana gospodyń nie była odległa, a Policzanki swoją wyższość musiały udokumentować dopiero w tie-breaku. Tym samym Chemik po raz pierwszy w sezonie stracił oczko, ale dzięki świetnej postawie Impelu mieliśmy okazję zobaczyć stojące na dobrym poziomie widowisko. Siatkarki obydwu ekip wielokrotnie i to długimi momentami pokazywały najwyższych lotów akcje w ataku i obronie. W ostatecznym rozrachunku to liderki zachowały więcej zimnej krwi, szczególnie w końcówce czwartej partii i niemal całej piątej.
Ekipa z Polic wyszła na parkiet w swoim najmocniejszym zestawieniu, oczywiście poza Agnieszką Bednarek-Kasza, która jednak towarzyszyła koleżankom we Wrocławiu. Skład rywalek za to zaskoczył. Okazało się, że na kluczowej pozycji rozgrywającej zabrakło reprezentantki Belgii - Frauke Dirickx, za którą zagrała Magdalena Gryka. Powodem był uraz kolana. Z kolei na pozycji libero niespodziewanie pojawiła się siostra Anny Werblińskiej, na co dzień przyjmująca - Bogumiła Pyziołek. Obydwie zagrały dobre spotkanie, chociaż kto wie, czy z Dirickx w składzie Impel nie okazałby się jeszcze groźniejszym rywalem.

Pierwsze minuty meczu zwiastowały spore emocje. Do stanu 10:10 gra była bowiem bardzo wyrównana, a zespoły nie szczędziły wkładanych w uderzenia sił. As Anny Werblińskiej, a po chwili udane ataki Katarzyny Mróz i Małgorzaty Glinki-Mogentale pozwoliły na pierwsze poważniejsze wyjście z przewagą (10:14). Przez chwilę wydawało się, że scenariusz przynajmniej tego seta będzie taki, jak w wielu poprzednich meczach, czyli konsekwentne dokładanie punktów seriami i zbudowanie dużego prowadzenia jeszcze przed zejściem na drugą przerwę techniczną. Na szczęście dla widowiska stało się nieco inaczej. Wprawdzie to Chemik wygrał premierową partię, ale jej losy przechyliła końcówka. Szczęściu wspomogły ruchy poczynione przez Mariusza Wiktorowicza chociażby w postaci wejścia na zagrywkę Anny Grejman. Skończyło się na wyniku 20:25.

Gospodynie zupełnie nie przejęły się porażką, a być może nawet zadowolone ze swojej postawy sprzed kilku minut postanowiły podkręcić tempo jeszcze bardziej i mocniej podeptać po piętach faworyta. Od początku ruszyły do ataku. Skuteczna po stronie Impelu była chociażby Katarzyna Konieczna, a zbudować przewagę pozwoliły mocne zagrywki Agnieszki Kąkolewskiej w pierwszej fazie partii. Wyniki 10:7, a później 18:14 to nie to, do czego policzanki przywykły. Im bliżej końca przyjezdne starały się więc gonić dobrze dysponowane rywalki i tak w zastępstwie Glinki-Mogentale w obronie dwoiła się i troiła Justyna Raczyńska, a koleżanki na siatce udanie kończyły akcje. Do remisu podopieczne Wiktorowicza w końcu doprowadziły (21:21), ale wcale nie oznaczało to końca problemów. Siatkarki Impelu odwzajemniały się równie świetną postawą w obronie i szybkością w kontratakach. Wymiana ciosów trwała momentami długo. O przegranej zadecydować więc musiały indywidualne i najmniej spodziewane pomyłki, a doszło do nich w szeregach Chemika. Najpierw nieporozumienie wdarło się pomiędzy Maję Ognjenovic a Anę Bjelicę co do tego, która ma odbić piłkę lekko odegraną palcami przez rywalkę. Po chwili niedokładne przyjęcie na palce, a w konsekwencji niskie rozegranie i atak w siatkę zakończył seta na wyniku 25:23

Za ciosem poszły miejscowe, bo od pierwszych akcji trzeciej odsłony meczu uderzały 'ile fabryka dała'. Często też odczytywały zamiary policzanek chociażby w sytuacjach, kiedy te próbowały kiwać. Impel utrzymywał dwu lub trzypunktową przewagę bardzo długo. Chemik dopadł wrocławianki dopiero przy stanie po 19. W dużej mierze stało się to dzięki najwyższemu blokowi - Bjelica/Mróz. Po silnej zagrywce Anny Werblińskiej i zbiciu na środku Katarzyny Mróz zrobiło się obiecująco, bo 19:20. Tego dnia, niewiele jednak mogło przestraszyć wrocławianki. Nieskrępowanie grały 'swoje' i znów liczyły na pojedyncze błędy rywalek. Te się zdarzyły np. przy rozegraniu czy w ataku poza linię boczną boiska. Na przewagi wygrały miejscowe.

Tym samym Chemik pierwszy raz w tej rundzie stracił drugiego seta w meczu. Sytuacja może niecodzienna, ale Mariusz Wiktorowicz dysponuje bardzo doświadczoną ekipą, nie było więc obaw o postawę zespołu w dalszym ciągu spotkania. Ciekawiła natomiast dyspozycja gospodyń, bo do tej pory grały znakomicie.

Okazało się, że tak dobrze w czwartej partii już nie było. Bardziej skuteczne zaczęły być przyjezdne. Na pierwszy plan wysunęły się główne siły punktujące - Anna Werblińska i Małgorzata Glinka-Mogentale. Jedna, jak i druga grały coraz skuteczniej i zarazem efektowniej. Chemik zdecydowanie uspokoił też przyjęcie, którym rządziła Agata Sawicka. W efekcie procent właśnie tego elementu mógł oscylować nawet w okolicach 67%. Jedyny moment przestoju Chemik zaliczył pomiędzy wynikiem 17:24, a 21:24. Seta zakończył wyjątkowo słaby serwis w taśmę.

Pierwsze 5 minut tie-breaka to prawdziwy koncert gry Glinki-Mogentale i przypomnienie, że nie bez atutów wraca do reprezentacji. Kilka z rzędu mocnych ataków po ostrym skosie i uderzenie z drugiej linii Werblińskiej dało dwupunktową przewagę Chemikowi i z taką zaliczką siatkarki zmieniły strony boiska. Mimo dobrej formy lidera, miejscowe jeszcze powalczyły, a o sobie przypomniała Joanna Kaczor, która dwukrotnie zapunktowała, dzięki czemu mieliśmy rezultat po 12. Na tym jednak zakończyła się zdobycz Impelu. Najpierw udany blok, a później atak Glinki i Werblińskiej znów zza 3 metrów dały zwycięstwo Chemikowi. Kapitan polickiego teamu otrzymała po spotkaniu nagrodę MVP.

Zespół z Polic pokazał, że nie tylko umiejętności, ale i charakteru mu nie brakuje. Ogromne brawa należą się rzecz jasna również miejscowym, które zdobyły oczko z niepokonanym jak dotychczas Chemikiem po dobrej postawie. Niewątpliwie taki rezultat zespół Impelu może zakwalifikować bardziej jako sukces niż porażkę, mimo, że wygrana wcale nie była nieosiągalna...

Punkty dla Chemika zdobywały:
Anna Werblińska - 23, Małgorzata Glinka-Mogentale - 22, Ana Bjelica - 19, Katarzyna Gajgał - Anioł - 13, Katarzyna Mróz - 11, Maja Ognienović - 4, Izabela Kowalińska - 1
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne

relacjďż˝ dodaďż˝: flora
 

Ekstraklasa kobiet (2013/2014)
Volley Wrocław Chemik Police
2 3
01-12-2013 14:45
(20:25, 25:23, 27:25, 21:25, 12:15)

MVP: Ania Werblińska
dodaj video
pokaż wszystkie zdjęcia
PSPS Chemik Police: Anna Werblińska, Katarzyna Gajgał-Anioł,
Małgorzata Glinka-Mogentale, Ana Bjelica, Katarzyna Mróz, Maja Ognjenović, Agata Sawicka (L), oraz Justyna Raczyńska, Anna Grejman, Izabela Kowalińska, Lucie Muhlsteinova.


Dane pomogli uzupełnić: mietlewskim, adi1990 - dziękujemy
uzupełnij dane + fotki + video + relacja

imprezę polecają
poleca osób: 1
smoku

video
fotorelacje
pokaż wszystkie zdjęcia (20)
arturr (20)
relacje
Po meczu powiedzieli (flora)
Po I rundzie policzanki niepoknane (flora)
Bitwa na trudnym terenie (flora)
 
top komentarze
newsy:
1 » Cretti: Przyglądanie si »
1 » Luka Zahovič odchodzi z »
1 » Myśla poszukuje sparing »
mecze:
1 » Mewa Resko-Wicher Brojc »
1 » Pogoń Szczecin-Piast Gl »
1 » Ina Ińsko-Orzeł Wałcz
aktualnie na portalu
zalogowanych: 0
gości: 8
statystyki portalu
• drużyn: 3131
• imprez: 152601
• newsów: 78296
• użytkowników: 81235
• komentarzy: 1177647
• zdjęć: 903759
• relacji: 40700
Najwiďż˝kszy Skateshop w Szczecinie.


widzisz błąd na stronie - zgłoś go nam
© 2006-2024 - by ligowiec team
Polityka Cookies