Już bez Polaka w Pekao Szczecin Open
Było blisko, ale się nie udało: Grzegorz Panfil odpadł w ćwierćfinale turnieju Pekao Szczecin Open 2013. Minimalnie lepszy okazał się Argentyńczyk Diego Sebastian Schwartzman. Nie będzie zatem upragnionego półfinału i Grzegorz Panfil z wynikiem 4:6, 6:3, 5:7 żegna się z Pekao Szczecin Open.
Spotkanie było niezwykle zacięte i trzymało w napięciu do samego końca. Co ciekawe, każdego seta od przełamania zaczynał Polak. Niestety, dwukrotnie nie udało mu się utrzymać tej przewagi. Nasz reprezentant nie załamuje się jednak porażką i jak sam przyznaje, jest bardzo zadowolony z minionego tygodnia. - Przebrnąłem eliminacje, zagrałem kilka naprawdę świetnych meczów i mówiąc szczerze, nie mam sobie zbyt wiele do zarzucenia. Ten turniej to mój życiowy sukces. W ćwierćfinale było blisko. Czułem, że jestem lepszy od przeciwnika, ale czegoś zabrakło - mówił na konferencji prasowej.
Występ w Szczecinie przyniesie mu aż 30 cennych punktów rankingowych, a to oznacza spory awans w męskim zestawieniu ATP. - Wydaje mi się, że od poniedziałku powinienem mieć już „dwójkę” z przodu rankingu - cieszy się Polak.
A jakie plany na kolejne tygodnie? - Dostałem się do challengera w Rumunii, więc jutro z samego rana tankuję auto (premia za ćwierćfinał na pewno się przyda, bo do Rumunii daleko) i wyruszam w trasę... Życzymy szerokiej drogi i dziękujemy, bo to właśnie głównie dzięki Panfilowi tydzień na Pekao Szczecin Open był dla nas magiczny! Wcześniej mieliśmy też niespodziankę, bo odpadła nasza „dwójka” - Pablo Andujar. Jego pogromcą okazał się nierozstawiony Potito Starace. Trwające ponad 1,5 godziny spotkanie zakończyło się wynikiem 6:1, 7:5. A taki rezultat sprawia, że o przełamanie „hiszpańskiej klątwy” w Szczecinie będzie naprawdę trudno. Ostatnim, który może dokonać tej sztuki w tym roku (a na konferencji prasowej odgrażał się, że właśnie takie ma plany!), pozostał Pere Riba, półfinałowy rywal Starace. Ale uwaga - piątkowy mecz to pokaz siły Włocha, który sam przyznał, że dawno nie grał tak dobrze. - To był mój najlepszy występ od roku. W końcu udało mi się wrócić do mojego prawdziwego tenisa i cieszę się, że awansowałem dalej - powiedział na pomeczowej konferencji. Pojedynek nie był jednak łatwy, a reprezentant Italii, który dość gładko tryumfował w pierwszej partii, w drugiej części gry był nawet zmuszony do bronienia piłki setowej! - Przy stanie 5:4 Pablo stanął przed szansą wyrównania stanu meczu, ale na szczęście uratował mnie serwis. Mój rywal grał znacznie agresywniej niż wcześniej, ale bardzo się cieszę, że ostatnie trzy gemy padły moim łupem - cieszył się. Miło nam patrzeć, jak zawodnik tej klasy w Pekao Szczecin Open gra na 100 procent swoich możliwości. - Nie interesuje mnie ranga imprezy. Niezależnie czy są to zawody ATP, czy challenger - w każdym turnieju gram tylko po to, żeby zwyciężyć - zapewnia Włoch. Piątkowe wyniki: Pere Riba (Hiszpania, 8) - Jan Mertl (Czechy) 6:1, 6:3 Potito Starace (Włochy) - Pablo Andujar (Hiszpania, 2) 6:1, 7:5 Diego Sebastian Schwarzman (Argentyna, 5) - Grzegorz Panfil (Polska) 6:4, 3:6, 7:5 Oleksandr Nedovyesov (Ukraina, 7) - Antonio Veic (Chorwacja) 4:6, 7:5, 6:3 Kort Centralny: (początek gier: sobota, 14.00) 1. [8] P Riba (ESP) vs P Starace (ITA) 2. [5] D Schwartzman (ARG) vs [7] O Nedovyesov (UKR) 3. [3] K Skupski (GBR) / N Skupski (GBR) vs A Arnaboldi (ITA) / A Giannessi (ITA) - Finał gry podwójnej - nie przed 19:00
�r�d�o: Pekao Szczecin Open
relacjďż˝ dodaďż˝: szlemiel |