Kompromitacja...
![]() ![]() Spotkanie to było już rozstrzygnięte po pierwszej ćwiartce, strata 4 do 27 była już nie do odrobienia. Ostatecznie Spójnię przed drwinami całego koszykarskiego środowiska 'uratował' Karol Pytyś, który zdobył cztery oczka.
O tym jak fatalnie podopieczni Czesława Kurkianieca rozpoczęli pojedynek świadczy nie tylko ilość zdobytych punktów. Jeżeli nie trafia się jedenastu rzutów to przynajmniej raz powinno się wygrać walkę pod tablicą przeciwnika. Nic bardziej mylnego - Spójni nie udało się to w pierwszych dziesięciu minutach ani razu. Co gorsza w tym fragmencie gry goście na swoim koncie zanotowali aż 7 strat ułatwiając zadanie Krośnianom.
Mając tak wysokie prowadzenie, gospodarze pozwolili sobie na rozluźnienie, na parkiecie pojawili rezerwowi. To i trochę lepsza gra Spójni spowodowało, że przewaga MOSiR-u stopniała w końcówce trzeciej kwarty do dziesięciu oczek. Jednak wiceliderzy I ligi cały czas mięli pod kontrolą to co działo się na parkiecie. Przycisnęli przeciwnika, na przełomie trzeciej i czwartej kwarty zdobyli dziewięć oczek z rzędu i można powiedzieć 'wybili z głowy' wszelkie nadzieje Spójni na korzystne rozstrzygnięcie. Ostatecznie MOSiR wygrał różnicą piętnastu punktów, czyli tyle samo co w Stargardzie. MOSiR Krosno - Spójnia Stargard Szczeciński 67:52 (27:4, 10:12, 10:20, 20:16) MOSiR: Musijowski 12, Grochowski 10, Oczkowicz 10, Fraś 9, Malczyk 7, Bogdanowicz 6, Salamonik 5, Wyka 4 (9 zb.), Pisarczyk 3, Sadło 1, Adamczewski 0, Mazur 0 Spójnia: Stokłosa 18 (3x3), Pytyś 10 (6 zb.), Zarzeczny 8, Kwiatkowski 6, Ejsmont 3, Suliński 3, Bodych 2, Soczewski 2, Grudziński 0, Koszuta 0, Wróblewski 0
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / Sportowe Fakty
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|