Unia pokonuję Dąbrovię
Nie bez problemów w 2. kolejce A klasy Unia Stargard Szczeciński pokonała Dąbrovię Stara Dąbrowa 4:2 (2:0). Dwie bramki zdobył powracający do gry Łukasz Szymczak oraz Paweł Tomkowicz i Daniel Czerniak.
W składzie Unii zabrakło Łukasza Lera, Macieja Szarżanowicza a także Piotra Felisiaka, Macieja Nowaka i Pawła Laskowskiego. Piłkarze Unii znając wyniki Czarnych Marianowo i Masovii Maszewo za cel w meczu ze Starą Dąbrową mieli jedno - zdobyć trzy punkty. W pierwszym kwadransie gra toczyła się głównie w środku boiska, z lekką przewagą gości. Jednak to Unia jako pierwsza dwukrotnie zadała cios. Po długim podaniu Piotra Szarżanowicza do piłki dopadł Łukasz Szymczak, zakręcił dwoma obrońcami i strzałem pod poprzeczkę nie dał szans golkiperowi gości.
Kilka minut później lewą stroną ruszył Krzysztof Wasylewicz, dograł na jedenasty metr do Łukasza Szymczaka, który po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Przed przerwą dwukrotnie zrobiło się groźnie pod bramką Krzysztofa Skwary za sprawą byłego zawodnika Unii - Olega Shyrochkina. W końcówce dwukrotnie odpowiedzieli jeszcze gospodarze a dogodnych sytuacji nie wykorzystali Piotr Szarżanowicz i Bartosz Jasiński.
W przerwie na boisku zameldował się Mateusz Klupp, który zastąpił Aleksandra Jastrzębskiego. Druga część gry rozpoczęła się znakomicie dla gości, którzy w 48. minucie objęli prowadzenie za sprawą Olega Shyrochkina. Jednak kolejna akcja Unii zakończyła się wywalczeniem 'jedenastki'. Łukasz Szymczak ponownie zakręcił obrońcą a ten tak niefortunnie się ustawił, że zagrał piłkę ręką. Do piłki podszedł Paweł Tomkowicz i wyprowadził gospodarzy na dwubramkowe prowadzenie. Gra nieco się otworzyła co stwarzało wiele możliwości dla obu drużyn do kontratakowania. Lepsi w tym fragmencie gry byli goście, którzy częściej nękali obronę Unii, często rozpoczynając akcję z niewymuszonych strat gospodarzy. I tak po nieporozumieniu obrońców z bramkarzem kontaktową bramkę zdobył były zawodnik drużyn juniorskich Błękitnych oraz Orła Małkocin Łukasz Kobiela. Nie mająca nic do stracenia Dąbrovią rzuciła się do huraganowych ataków. Po jednym z nich 'oko w oko' stanął Łukasz Kobiela ale dobra interwencją Krzysztofa Skwary uchroniła gospodarzy od stracenia trzeciego gola. Chwilę wcześniej bramkę po rzucie rożnym zdobył Piotr Szarżanowicz, arbiter uznał bramkę lecz po konsultacji z liniowym zmienił swoją decyzję, ponieważ przy dośrodkowaniu Radosława Pokomedy piłka opuściła boisko. Największe emocję przyniosła jednak końcówka. Najpierw piłkę po dobrej interwencji wznowił bramkarz gości Sokołowski lecz został zablokowany przez wprowadzonego Marka Rachtana, do piłki dopadł Mateusz Klupp i ku radości Unitów zdobył bramkę. Główny ponownie uznał gola, lecz podobnie jak w przypadku nieuznanej bramki Szarżanowicza zmienił decyzję. Jednak co się odwlecze to nie uciecze bo już kolejna akcja przyniosła tym razem prawidłową bramkę. Wykopujący piłkę obrońca gości trafia ponownie w Rachtana, kozłująca piłka spada na 40. metrze wprost pod nogi Daniela Czerniaka, który długo się nie zastanawiając uderzył w kierunku bramki. Piłka lecąca ogromnym lobem zaskoczyła Sokołowskiego i wpadła 'za kołnierz' młodego bramkarza. Radość piłkarzy Unii była ogromna. Po rozpoczęciu gry od środka sędzia głowny zakończył ten emocjonujący mecz. Unia w najbliższą niedzielę zmierzy się w Stargardzie z Dębem Dębice. Początek spotkania o g. 14:00.
�r�d�o: www.uniastargard.futbolowo.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Szerszen123 |
|