Bardzo ważne punkty Gaz-System Pogoni
'W końcu' - tak można powiedzieć o końcowym wyniku szczecińskich szczypiornistów w Piotrkowie Trybunalskim. Podopieczni Rafała Białego (na zdj. obok), którzy przez wszystkich typowani byli na faworyta tamtych zawodów, zabrali ze sobą komplet punktów, który w końcowym rozrachunku może się okazać bezcenny. Po bardzo długiej przerwie na parkiecie zameldował się też obrotowy Patryk Walczak. W protokole pomeczowym zapisał na swoim koncie jedno trafienie oraz dwuminutową karę, którą otrzymał w ostatnich chwilach tamtego widowiska.
Zawodnicy Pogoni dość długo zbierali się do tego, by w tym meczu przejąć inicjatywę. Na pierwsze prowadzenie wyprowadził gości Bartosz Konitz. Lepsze jednak nastąpiło. Po 16. minutach o czas na żądanie poprosił Rafał Kuptel - szkoleniowiec gospodarzy. Jego podopieczni przegrywali wówczas już 5:9 i ich gra za dobrze nie wyglądała. Minutowa przerwa zrobiła jednak swoje. Na 8:9 rzucił Paweł Stołowski. Do remisu Piotrkowianin jednak nie zdołał doprowadzić. Za to końcowe minuty pierwszej połowy ponownie należały do szczecinian. Wynik ustalił Walczak.
Po zmianie stron początkowo wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem Gaz-System Pogoni, która utrzymywała 3-bramkową przewagę. Swoisty impas rozpoczął się od 36. minuty. Najpierw z koła gola zdobył Adam Pacześny, a do wyrównania doprowadził Szymon Woynowski. Wiadomo już było, że emocji w tym meczu nie zabraknie. Potwierdzały to boiskowe wydarzenia. Raz na prowadzenie wychodzili miejscowi, za chwilę to samo czynili piłkarze ręczni z Grodu Gryfa. Źle w obozie Białego zaczęło się dziać między 45. a 47. minutą. Piotrkowianin zaczął regularnie trafiać i doprowadził do stanu 23:20. Można było odnieść wrażenie, że losy meczu zostały ostatecznie odwrócone. Pogoń nie zamierzała jednak mówić ostatniego słowa. Ponowne prowadzenie dał jej Wojciech Zydroń (26:27 w 53. minucie). Nielicznie zgromadzeni w hali kibice znowu byli świadkami gry 'bramka za bramkę'. Tę wojnę ostatecznie zdołali wygrać przyjezdni. Na kilka sekund przed końcowym gwizdkiem legionowskiej pary sędziowskiej bramkę zdobył 'Oranje'. Po syrenie gospodarze mieli jeszcze rzut wolny, ale ten zatrzymał się tylko na bocznej siatce.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/lajfy.com
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|