Klasa Robaka
Korona Kielce i Pogoń Szczecin po raz kolejny stworzyły bardzo ciekawe widowisko, szczególnie w drugiej części dzisiejszej potyczki. Choć Portowcy przegrywali w Kielcach do przerwy 2:0, w dalszym ciągu są jedyną niepokonaną drużyną w tym roku. Niesamowity charakter pokazał dzisiaj Marcin Robak. Snajper Dumy Pomorza rano dowiedział się o śmierci swojej mamy, ale wieczorem zdecydował się wystąpić. W Kielcach zdobył dwie bramki, które zadedykował mamie, i które dały Pogoni cenny punkt. Tak waleczną Dumę Pomorza, jej fani chcą oglądać zawsze.
Marcin Robak już w 7 minucie meczu mógł powiększyć swój dorobek bramowy. Snajper Dumy Pomorza nie zdołał jednak dojść do celnego podania Takui Murayamy. Japończyk już po chwili sam zdecydował się na strzał, jednak był on zbyt słaby, aby zaskoczyć Zbigniewa Małkowskiego. Kolejne minuty to dość spokojny okres gry, aż do 19 minuty. Kielczanie rozegrali szybką kontrę, a do sytuacji sam na sam z Radosławem Janukiewiczem doszedł Siergiej Chiżniczenko. Napastnik z Kazachstanu wcześniej wyprzedził Macieja Dąbrowskiego, i delikatną podcinką pokonał bramkarza Pogoni. Kilka minut później sędzia musiał przerwać mecz na ponad kwadrans, przez dym z racowiska kibiców gospodarzy. W 28 minucie niepilnowany Hernani oddał silny strzał z dystansu, a piłka nieznacznie przeleciała nad poprzeczką bramki Korony. Tego wieczoru szczecinianie oddali z resztą sporo strzałów z daleka. Jeszcze przed przerwą drugiego gola zdobyli kielczanie. Aktywny na skrzydle Paweł Golański dograł piłkę w pole karne, a tam pozostawiony bez krycia Przemysław Trytko tylko dołożył nogę.
Od początku drugiej części gospodarze nastawili się na grę z kontry. Portowcy mimo większego posiadania piłki, nie potrafili zagrozić bramce Korony. Tuż po godzinie gry nadzieję w serca szczecińskich kibiców wlał Marcin Robak. Napastnik Dumy Pomorza dokładnie przymierzył przy dobitce z rzutu wolnego i kielczanie prowadzili już tylko bramką. Po chwili Takafumi Akahoshi podał piłkę do wbiegającego w szesnastkę Maksymiliana Rogalskiego, a jego silny strzał z trudem obronił Zbigniew Małkowski. Kielczanie coraz bardziej koncentrowali się na obronie wyniku, a Portowcy coraz bardziej naciskali. W 79 minucie bliski wyrównania był Maciej Dąbrowski, ale w ostatniej chwili w piątce uprzedził go golkiper gospodarzy. Dwie minuty później rzut karny dla Dumy Pomorza wywalczył Filip Kozłowski, który na boisku pojawił się kilka minut wcześniej. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Marcin Robak i nie dał najmniejszych szans na skuteczną interwencję Zbigniewowi Małkowskiemu. Mimo doliczonego czasu, więcej goli w Kielcach już nie zobaczyliśmy, choc za faul kosztujący Koronę rzut karny, boisko opuścił przedwcześnie Piotr Malarczyk. Po końcowym gwizdku piłkarze Korony mieli sporo pretensji do arbitra, o rzut karny, ale na spokojnie powinni obejrzeć powtórkę tej sytuacji.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|