Wrócili z dalekiej podróży
- Zaryzykowaliśmy i dzisiaj się udało. - mówił po meczu Pogoń - Lechia Dariusz Wdowczyk. Szkoleniowiec Pogoni w drugiej odsłonie spotkania postawił wszystko na jedną kartę. Przesunął do przodu większą ilość zawodników, zostawiając w obronie tylko trzech graczy. Portowcy po przerwie atakowali, ale piłka nie chciała wpaść do siatki albo na przeszkodzie stawał jej golkiper zespołu gości. W końcu w doliczonym czasie gry Pogoń wróciła z dalekiej podróży. Żałować mogą tylko ci, którzy zdążyli opuścić już stadion przed końcem meczu. Aka wpakował futbolówkę do siatki a trybuny oszalały z radości. Trafienie Japończyka dało Pogoni remis.
Lechia rozpoczęła mecz z animuszem, już w szóstej minucie po przepychance w okolicach pola karnego znalazła się w dobrej sytuacji, ale egzekwujący rzut wolny Wiśniewski trafił w mur. Chwilę potem składna akcja tego samego zawodnika z Matsui zakończyła się posłaniem piłki obok bramki. Po drugiej stronie zrobiło się groźnie cztery minuty później, ale na posterunku był Małkowski, który nie dał się zaskoczyć piłkarzom Pogoni. W siedemnastej minucie niebezpiecznie strzelał Grzelczak jednak piłka poszybowała nad poprzeczka. Podopieczni Michała Probierza zrealizowali swój cel w 26 minucie. Kontra w wykonaniu gości okazała się skuteczna i Janukiewicz musiał wyciągać piłkę z siatki. Przed końcem pierwszej połowy ulubieniec szczecińskiej publiczności miał znów ręce pełne roboty, ale w obu przypadkach skutecznie interweniował.
Po zmianie stron Granatowo - Bordowi zaczęli grać agresywniej i z większą odwagą, co przełożyło się na ilość sytuacji. Już chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy Golla z bliska strzelił obok bramki. W 49 minucie po faulu na Robaku, rzut wolny egzekwował Maksymilian Rogalski, piłka przedostała się przez mur, ale na posterunku był bramkarz Lechii. W 57 minucie arbiter po zamieszaniu w polu karnym podyktował rzut karny dla Lechii. Intencje Piotra Wiśniewskiego świetnie odczytał Radosław Janukiewicz i szczecińscy kibice znów mogli być zadowoleni z postawy swojego ulubieńca. Kilka minut później po ładnej kontrze powinno być 2:0 dla gości, ale w sytuacji sam na sam Wiśniewski przegrał pojedynek z golkiperem Pogoni. W 67 minucie potężny strzał Robaka z dystansu z trudem wybija Małkowski. A nieco ponad dziesięć minut później Janukiewicz broni strzał Matsui. W 81 minucie Portowcy mogli doprowadzić do remisu, ale piłkę po strzale Bąka z czterech metrów wyłapał golkiper gości. Pogoń się nie poddawała, ale kiedy będący w idealnej sytuacji Donald w swoim stylu zmarnował okazję kibice tracili powoli wiarę w remis. Udało się jednak. W doliczonym czasie gry Akahosi skierował w końcu piłkę do siatki, ratując w ten sposób jeden punkt. Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk 1:1(0:1) 26'Grzelczak 92' Akahoshi Widzów: 6005 osób Sędziował: Bartosz Frankowski Żółte kartki: Murayama, Ława, Robak, Golla, Rogalski (Pogoń), Deleu, Oualembo, Matsui, Dawidowicz, Madera, Wiśniewski (Lechia). Pogoń: Janukiewicz - Frączczak (66’ Moustapha), Golla, Dąbrowski, Lewandowski - Murayama, Ława (46’ Djousse), Rogalski, Akahoshi, Tchami (66’ Bąk) - Robak. Lechia: Małkowski - Deleu, Bieniuk, Madera, Oualembo (55’ Pazio) - Grzelczak (78’ Pietrowski), Dawidowicz, Kostrzewa, Matsui, Wiśniewski ( 68’ Frankowski)- Buzała.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|