Derby zdecydowanie dla Gryfa Nowielin
Pod dyktando gospodarzy przebiegało spotkanie w ramach 15. kolejki spotkań piłkarskiej B-klasy grupy 6. Miejscowy Gryf Nowielin dość gładko pokonał sąsiada zza miedzy Bonusa Rzepnowo i na trzy mecze przed końcem sezonu traci do rywali już tylko jedno oczko.
Goście praktycznie nie stworzyli sobie żadnej klarownej sytuacji strzeleckiej, a wszystkie bramki padły po ewidentnych błędach obrony podopiecznych Łukasza Stefańczyka.
W 4. minucie meczu wynik otworzył Marek Świętanowski, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym Bonusa i uderzeniem głową wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 1:0. Miejscowi z tego faktu cieszyli się jednak tylko 3 minuty. Z lewej strony piłkę zacentrował jeden z zawodników gości. Z takiej okazji nie mógł nie skorzystać Gracjan Zarębski, który dość sprytnie, ale zgodnie z przepisami, zdołał przepchnąć niższego od siebie Andrzeja Słotę i uderzeniem głową wyrównał stan rywalizacji. Trzeba przyznać, że w tej sytuacji błąd popełnił bramkarz nowielinian, który powinien wyjść do futbolówki i wybić ją w pole.
Znacznie gorzej jednak Paweł Guzikowski zachował się w następnej akcji. Rzucił się na wolno zmierzającą piłkę, ta jednak wypadła mu z rąk, a tam na taki właśnie błąd czyhał wspomniany wcześniej Zarębski, który jednym zwodem minął leżącego na murawie golkipera i skierował piłkę do pustej bramki Gryfa. Właściwie na tym zakończyły się dobre okazje piłkarzy z Rzepnowa, którzy grali bardzo niemrawo nie mając zbytnio pomysłu na grę gospodarzy. Ci zaś raz po raz starali się wykorzystywać grę skrzydłami i dość łatwo przedostawali się pod bramkę gości. Przyniosło to efekt po 22. minutach gry. Wtedy to Świętanowski wyrównał na 2:2, a w następnej akcji bramkę dającą prowadzenie Gryfowi uzyskał, grający z kontuzją, Robert Betyna. Asystę zaliczył prawy pomocnik Radosław Rudziński. Na tym jednak emocje się nie skończyły. Bramkę niejako do szatni wpakował jeszcze Przemysław Nocoń po nagraniu Andrzej Słoty. Po zmianie stron piłka tylko raz znalazła światło do bramki. Było to już pod koniec niedzielnych zawodów. W 79. minucie w niefrasobliwy sposób zachował się obrońca Patryk Gaik, który niepotrzebnie wdał się w drybling z napastnikiem Bonusa. Ten mając przed sobą już tylko bramkarza uderzył przy słupku zdobywając w tym meczu hattricka. Chwilę wcześniej na boisku leżał jeden z piłkarzy, gospodarze wybili futbolówkę. Fair play zachowali się goście, którzy ją oddali, ale to najpewniej zdekoncentrowało młodego obrońcę miejscowych, do którego trafiła piłka. Trzeba przyznać, że wynik mógł być wyższy. Sytuacji sam na sam nie wykorzystał jednak tuż po wznowieniu Rudziński, a w 66. minucie dwukrotnie dobrze zachowała się obrona przyjezdnych. W drugiej połowie Guzikowski interweniował praktycznie tylko kilka razy, jednak nie miał on problemów z obronami słabych strzałów piłkarzy z Rzepnowa. Trochę nerwowo zrobiło się w ostatnich 10 minutach meczu. Goście dość szybko starali się wznawiać grę, piłkę jednak posyłali na tzw. 'aferę', z której nic nie wynikało. Arbiter przedłużył spotkanie o 3 minuty, ale gospodarze nie pozwolili wydrzeć sobie 3 punktów. Na pochwałę zasługuje postawa sędziego Młodziejewskiego z Polic, który za każdym razem podejmował słuszne decyzje i nie skrzywdził żadnej z ekip.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|