Paweł Biały: Zobaczymy gdzie wylądujemy
Nie sprawili sensacji szczypiorniści Gaz-System Pogoni, bo taką byłaby wygrana w drugim meczu przeciwko wicemistrzowi Polski z Płocka. Wysoka przewaga po pierwszych 30. minutach spowodowała, że trenerzy tak jednych, jak i drugich skorzystali ze swojej ławki rezerwowych. Efektem tego był remis 16:16. Zapamiętany będzie jednak wynik końcowy, a ten brzmiał 29:40. Na temat postawy swojego zespołu zaraz po meczu rozmawialiśmy z prezesem gazowników Pawłem Białym (na zdj. obok)
Niestety, ale słabiej zaprezentowała się w spotkaniu przeciwko Orlen Wiśle Płock pana zespół. To zmęczenie też się wam chyba dało trochę we znaki.
- Myślę, że faktycznie daliśmy sobie dużo rzucić z kontry. Nasza praca, żeby unieruchomić koło też nie poskutkowała. Widać było różnicę klas, ale z drugiej strony to są na tę chwilę dwa oddzielne światy. To jest zespół, który budowany jest na dużych pieniądzach i dużym doświadczeniu. My jesteśmy taką drużyną, która dopiero się tworzy i czasem wychodzą nam bardzo fajne mecze, a czasem tak jak ten z Płockiem nie. Chcieliśmy, ważne, że zagraliśmy całą ławką, a nie tylko pierwszą siódemką. Trudno, będziemy walczyć o miejsca 5-8. Tak mieliśmy zakładane. Te wszystkie artykuły takie, że tak powiem z delikatnym ich parciem, że się z nami męczą spowodowały, że wyszli zdeterminowani i pokazali nam, gdzie nasze miejsce. Brawo, bo chłopaki naprawdę fajnie grają. Nie da się jednak nie powiedzieć, że po tym pierwszym spotkaniu troszkę smaczku kibicom w Szczecinie napędziliście. - To jest troszeczkę inny zespół. Chcemy, żeby nasi kibice przychodzili i w środę było bardzo głośno, co mnie bardzo cieszy. Na tej naprawdę fajnie się grało. To jest dobry prognostyk na przyszłe mecze, bo rzeczywiście Płock nie jest naszym celem. Nie oszukujmy się, ale chcieliśmy sprawić niespodziankę. Czasami tak jest, że słabiej zagra Wisła, a my zagramy bardzo dobrze i te mecze są wyrównane. Teraz z kolei było odwrotnie - Płock zagrał bardzo dobrze, my zagraliśmy średnio, bo na początku się trzymaliśmy. Na taki zespół to nie starczyło. Po przerwie doszło do wielu zmian w obu zespołach. Drugą połowę zremisowaliście 16:16. Wyglądało to już lepiej. Wisła na więcej już też pewnie pozwalała. - Tak, ale ona też nie grała wtedy pierwszym składem. Wyszedł Zołoteńko, Twardo. To wszystko gdzieś tam powoduje, że już się zbliżamy do tego poziomu. Gdyby Wisła grała drugim składem i my byśmy zagrali mieszanym, pierwszym-drugim, to mecz mógłby być na styku. Problem w tym, że Wisła ma 5-6 takich zawodników, że potrafią nas objechać i nie potrafimy ich zatrzymać. Kubisztal. Wiśniewski także pokazał, że wiele potrafi. Toromanović, Syprzak, Eklemović również. Nie jestem oczywiście za tym, żeby mówić, że to się gdzieś przekłada w pieniądzach, ale porównajmy budżety. Mamy jedną trzecią tego co Wisła, a nie wiem czy nawet nie mniej. To nie ma oczywiście przełożenia liniowego, ale jakieś ma na pewno. Zagracie z kimś z pary Azoty-Powen (rozmowa była przeprowadzona przed ostatecznym rozstrzygnięciem - dop. red.). - Dla nas to jest bez znaczenia z kim będziemy grali, czy z Zabrzem, czy z Puławami. My musimy dalej robić krok w przód i to jest dla nas ważne. Teraz muszą być bardzo fajne spotkania, wyrównane i takie by powalczyć o to, by móc grać o miejsca 5-6. Planem na ten rok było zajęcie ósmej lokaty. Liczyliśmy na 7. miejsce i teraz zobaczymy gdzie wylądujemy. Potrzeba trochę rozsądku. Musimy porobić pewne wzmocnienia na przyszły rok. Zastanowić się nad czym popracować. Przeciwko wicemistrzowi Polski bardzo fajnie, co mnie osobiście zdziwiło, zafunkcjonowała nasza obrona 6-0. A zatem już nie tylko 3-2-1, którą potrafimy zaskoczyć przeciwnika, ale także 6-0. Było wiele elementów plusowych, ale wiele również minusowych. Musimy wracać za kontrą i to był podstawowy meczu tego zakończonego już meczu. Z kim chciałby pan osobiście zagrać, by móc do tej rywalizacji o miejsca 5-6 się włączyć. - Bez znaczenia. Gdzie jest bliżej (śmiech)? Zabrze jest chyba bliżej. Oczywiście żartuję. Widać, że te zespoły są wyrównane. Z każdym trzeba inaczej zagrać taktycznie. Powen ma swoje minusy i Puławy mają swoje minusy. Zabrze jest chyba mniej zgranym zespołem i takim troszkę podobnym do nas. Puławy końcówkę miały słabą, ale myślę, że odpoczynek im pomoże i to dalej będzie wygrany zespół. Ten team jest mocny przez to, że duże ze sobą grał.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|