Chemik tylko remisuje z Gwardią
Niestety piłka często nie jest sprawiedliwa. W sobotnim spotkaniu z Gwardią Koszalin piłkarze Chemika Police dominowali na boisku, przeprowadzili wiele bardzo groźnych akcji i często niebezpiecznie strzelali na bramkę. Mimo to, mecz po remisie 1:1 (0:0) zakończył się podziałem punktów. Wynik spotkania po prostym błędzie obrony Chemika otworzył Damian Miętek, zaś do remisu doprowadził Patryk Baranowski.
Chemik: Rusek - Kalinowski (80’ Szewczykowski), Jakubiak, Baranowski, Janicki, Bieniek, Majak (80’ Chodorowski), Fadecki (60’ Krawiec), Jóźwiak, Ciołek, Filipowicz
Gwardia: Matysiak - Wojciechowski, Stanowski, Dondera, Nishi, Poczobut, Rokicki, Kozawa (42’ Sydoruk), Nowacki, Magdziński (60’ Morawski), Miętek (90’ Tratsiak) Statystyki (Chemik - Gwardia): Strzały celne: 5 - 2 Strzały niecelne: 8 - 3 Faule: 14 - 26 Żółte kartki: 1 - 3 (Majak - Dondera, Rokicki, Miętek) Rzuty rożne: 7 - 0 Spalone: 3 - 1 Pogoda: 14 st. C, zachmurzenie, przejściowe opady deszczu Widzów: 250 (do 50 z Koszalina) Bramki: 0:1 - 62 minuta - Damian Miętek 1:1 - 77 minuta - Patryk Baranowski Pierwszy kwadrans spotkania z Gwardią zdecydowanie mógł się podobać kibicom Chemika. Piłkarze prowadzeni przez trenera Mariusza Szmita rzucili się na rywala i w ciągu zaledwie kilku minuty wypracowali sobie trzy znakomite okazje do zdobycia bramek. Najpierw po dośrodkowaniu Wojciecha Fadeckiego Patryk Baranowski z woleja uderzył minimalnie koło bramki, później Krzysztof Filipowicz przepchnął w polu karnym Daniela Wojciechowskiego i trafił w wychodzącego z bramki Marcina Matysiaka. Bez powodzenia zakończyła się także akcja, w której po dośrodkowaniu Przemka Ciołka niecelnie z kilkunastu metrów strzelał Jarek Jóźwiak. Po tych akcjach gra się uspokoiła i na kolejną groźną akcję pod bramką Gwardii kibice musieli czekać aż do 40 minuty, gdy prostopadłe podanie Jarka Jóźwiaka adresowane do Przemka Ciołka w ostatniej chwili przed bramką przeciął Szymon Stanowski. Po przerwie podobnie jak z Drawą gra się znacznie ożywiła. Niecały kwadrans po zmianie stron po długim podaniu Jóźwiaka piłkę na klatkę przyjął Krzysztof Filipowicz i po lobie nad bramkarzem piłka przeleciała koło bramki. Pięć minut później fatalny w konsekwencjach błąd popełnił Michał Janicki, który przed polem karnym został obrabowany przez Tsubasę Nishi. Japończyk podał na środek pola do Damian Miętka, a ten pewnym strzałem pokonał Piotra Ruska. W 70 minucie Gwardia niespodziewanie stanęła przed szansą na podwyższenie prowadzenia. Po długim podaniu Rusek przy wyjściu do Tsubasy Nishi minął się z piłką, jednak zaskoczony interwencją Japończyk nie trafił w bramkę. Siedem minut później było już 1:1. Po faulu na Mateuszu Jakubiaku z boku boiska w pole karne dośrodkował Przemek Ciołek, po główce Patryka Baranowskiego piłka przełamała ręce bramkarza i wpadła do bramki. Ostatnie dziesięć minut spotkania to koncertowa gra bramkarza Gwardii, który trzykrotnie ratował swój zespół przed stratą bramek. Najpierw Marcin Matysiak czubkami palców na rzut rożny sparował strzał Adriana Chodorowskiego, później zatrzymał strzał Filipowicza, zaś na koniec wyśmienicie spisał się przy uderzeniu Kamila Bieńka. Niestety Chemik mimo szczerych chęci i coraz groźniejszych ataków nie był w stanie zdobyć drugiego gola i ostatecznie podzieli się punktami z Gwardią. Mariusz Szmit (trener Chemika): Takie mecze się zdarzają, że jeden błąd może zaważyć o jednym punkcie. Gwardia nie stworzyła sobie praktycznie żadnej sytuacji, ani w pierwszej, ani w drugiej połowie. Tymczasem strzelili nam gola po naszym zdecydowanym błędzie, gdzie stoper nie ma prawa tak wyprowadzać piłki. Przejęli piłkę, skontrowali i zdobyli gola. Brakuje nam niestety znowu strzelca, bo Krzysiu Filipowicz marnuje na potęgę akcje. To co miał powinien wykorzystywać strzałami praktycznie do pustaka. Dwa mecze i cztery punkty to nie jest zły dorobek, tym bardziej, że Gwardia to dla nas bardzo niewygodny przeciwnik. Piłkarze z Koszalina grają ostro i zdecydowanie, walczą czego efektem było dzisiaj ponad 20 fauli. Gdybyśmy dzisiaj piersi zdobyli bramkę pewnie byśmy tego meczu dzisiaj nie przegrali, tylko byśmy wygrali 2:0 lub 3:0. Wojciech Megier (trener Gwardii): W pierwszej połowie zagraliśmy słabiej, w drugiej trochę lepiej. Dzisiaj mieliśmy akcje, które powinniśmy wykorzystać i gdybyśmy je wykorzystali to byśmy wygrali. Niestety stało się inaczej. Myślę, że z przebiegu spotkania remis jednak był zasłużony. Na pewno zespół rywali był twardy, wybiegany, mająco swoje atuty. My skupiliśmy się na grze z kontry i myślę, że w drugiej połowie nie wyglądało to najgorzej.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|