Bezbarwna Pogoń 04 wygrywa z beniaminkiem
Niedzielny pojedynek pomiędzy Pogonią ’04 i Remedium Pyskowice nie był porywającym widowiskiem, gospodarze dostosowali się do słabego poziomu przeciwnika. Dzięki temu zwycięstwu, z powodu porażki zespołu Red Devils Chojnice szczecinianie zostali samodzielnymi liderami Futsal Ekstraklasy.
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom na parkiecie nie zobaczyliśmy ani Artura Jurczaka, ani Nicolae Neagu. Pierwszy z nich jest cały czas przeziębiony, a Mołdawianin ma naciągnięty mięsień czworogłowy, więc trener Gerard Juszczak nie chciał ryzykować poważniejszej kontuzji. Tym samym w bramce Portowców pojawił się po długiej przerwie Dominik Kubrak, który swój powrót na pewno zaliczy do udanych.
Pogoń ’04 od samego początku ruszyła na przeciwników, już w trzydziestej sekundzie w porzeczkę trafił Marcin Mikołajewicz, w odpowiedzi szczecińskiego bramkarza strzałami straszyli Tomaszowie Stasiak oraz Wolny. W trzeciej minucie znakomitym przerzutem na prawą stronę do Michała Kubika popisał się Douglas, ten natomiast zgrał głową na środek do Mikołajewicza, który strzałem z powietrza zdobył najładniejszą bramkę w tym spotkaniu. Gospodarze nie zamierzali zaprzestać na jednobramkowym prowadzeniu i już trzy minuty później prowadzili 2-0 po kolejnej bramce Mikołajewicza. Po strzelonym golu tempo spotkania wyraźnie opadło, na boisku działo się niewiele, częściej do okazji strzeleckiej dochodzili zawodnicy z Pyskowic. Swoje sytuacje mieli Marcin Minkus, Damian Ficek i Tomasz Starowicz, ale obronną ręką z opresji wychodził Kubrak, w którego interwencjach było widać trochę niepewności wynikającego z braku ogrania. Na minutę przed końcem przed polem karnym piłkę stracił Ricardo, a Patryk Piasecki skorzystał z prezentu i w sytuacji sam na sam nie dał większych szans szczecińskiemu bramkarzowi. Do końcowego gwizdka już nic się nie zmieniło i gospodarze schodzili do szatni z jedną bramką przewagi.
Kibice, którzy spodziewali się, ze po przerwie zawodnicy „zero-czwórki” zaczną grać jak na lidera przystało sporo się przeliczyli. O ile druga część spotkania rozpoczęła się od groźnego strzału Douglasa to później było już tylko gorzej, przez kolejne dziesięć minut żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć sobie dogodnej okazji, żeby zagrozić bramce przeciwnika. Z bardzo sennej i mało pomysłowej gry więcej skorzystali jednak Portowcy. W trzydziestej minucie przed polem karnym z kilkoma rywalami zabawił się Mikołajewicz i tym samym skompletował hattricka. Stracona bramka nieznacznie ożywiła spotkanie, strzałów na bramkę próbowali Ficek i Minkus po stronie gości, oraz Kubik i Łukasz Tubacki, ale nie stworzyły one większych problemów bramkarzom. Na dwie minuty przed końcem jeszcze trafił Piasecki, jednak jak się później okazało była to tylko bramka na pomniejszenie rozmiarów porażki. Warto wspomnieć, że Marcin Mikołajewicz dzięki trzem trafieniom stał się samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców Futsal Ekstraklasy z 16 trafieniami na koncie. Szczeciński snajper kolejną okazje do powiększenia dorobku będzie miał już za tydzień w meczu Wisłą Kraków.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: Chelsea |