Chemik znów na tarczy
Niestety mimo znacznej przewagi i lepszej celności piłkarze Chemika Police przegrali 0:1 (0:0) dzisiejsze spotkanie z Polonią Gdańsk. Jedyna bramka spotkania padła w 50 minucie, zaś jej autorem był Szymon Rychłowski.
Chemik: Otocki - Jakubiak, Bieniek, Janicki, Sasin (79’ Karpiński), Fadecki (69’ Guźniczak), Jóźwiak, Cierech (58’ Krawiec), Kosakowski, Ciołek, Sasin
Polonia: Cimanowski - Skarżyński, Skowroński, Zgliński, Stanisławski, Kozłowski (39’ Mikołajczak), Pikulski, Ł. Borkowski (76’ Kujawa), Piątkowski (89’ Jaśniewski), Rychłowski, Anusik (73’ K. Borkowski) Statystyki (Chemik - Polonia): Strzały celne: 9 - 2 Strzały niecelne: 3 - 4 Faule: 14 - 12 Żółte kartki: 3 - 1 (Jakubiak, Janicki, Ciołek - Rychłowski) Rzuty rożne: 6 - 4 Spalone: 1 - 0 Pogoda: 9 st. C, zachmurzenie Widzów: 150 Bramki: 0:1 - 50 minuta - Szymon Rychłowski Sędziowali: Marcin Zarwalski - Łukasz Kowalik, Roman Stanisławczyk (Pomorski ZPN) Plus spotkania: postawa trenera Polonii - Pawła Pagieły, który po wygranym spotkaniu powiedział na murawie do swoich zawodników „Szanujmy rywali, cieszmy się dopiero w szatni” Minus spotkania: Zarwalski, Kowalik, Stanisławczyk - nieudolne i niekompetentne trio sędziowskie, które nie panowało nad wydarzeniami na boisku; mylili się na niekorzyść obu drużyn i w dwóch przypadkach nie odgwizdali rzutów karnych po ewidentnych faulach w polu karnym Polonii Początkowo Chemik w spotkaniu z Polonią postawił na strzały z dystansu. Po dwóch uderzeniach Filipa Kosakowskiego piłka mijała bramkę gdańszczan, zaś po strzale z dystansu Wojtka Fadeckiego interweniował Radosław Cimanowski. Tak naprawdę sporo emocji wzbudziła dopiero akcja z 23 minuty, gdy w polu karnym Łukasz Skarżyński kopnął atakującego Filipowicza. Młody napastnik Chemika stracił równowagę i wylądował na murawie, jednak arbiter spotkania mimo ewidentnego faulu nakazał grę dalej. Bliski gola był także Przemek Ciołek, tym razem po uderzeniu z rzutu wolnego Radosław Cimanowski czubkami palców zdołał przenieść nad poprzeczką lobującą piłkę. Na bramkę rywali strzelali także Jakubiak i Fadecki, jednak za każdym razem skutecznie interweniował nieźle dysponowany golkiper Polonii. Trzy minuty po wznowieniu gry sędziowie ponownie dali popis swojej niekompetencji. W polu karnym Polonii znalazł się Mateusz Jakubiak, jednak zahaczony przez Michała Mikołajczaka podobnie jak Filipowicz w pierwszej połowie znalazł się na ziemi. I tym razem sędziowie mimo wielkich pretensji zawodników i ławki Chemika nie zdecydowali się na odgwizdanie rzutu karnego. Niestety gdy akcja przeniosła się pod przeciwną bramkę od razu padł gol. Prawą stroną w pole karne Chemika wpadł Bartosz Anusik, Grzegorz Otocki obronił strzał do boku. Niestety piłka trafiła pod nogi Szymona Rychłowskiego, a ten skorzystał z prezentu i skierował ją do pustej bramki. Po ośmiu minutach mogło być 1:1, jednak po dośrodkowaniu Fadeckiego i główce Kamila Bieńka nieźle ustawiony na linii bramkowe Cimanowski zdołał instynktownie zatrzymać strzał. Chemik za wszelką cenę starał się wyrównać, niestety bez skutku. Strzał Pawła Krawca przed bramką zablokował Kamil Borkowski, chwilę później silne uderzenie z ostrego kąta Filipa Kosakowskiego szczęśliwie obronił Cimanowski. Wreszcie uderzenie Wojtka Guźniczaka z rzutu wolnego z 20 metrów bramkarz gości sparował na rzut rożny. Mariusz Szmit (trener Chemika): Czasami są takie mecze, że mając przewagę się przegrywa. Polonia to niewygodny przeciwnik, który grał z kontry - szczególnie na wyjazdach. Stworzyliśmy sobie kilka fajnych sytuacji i znowu widać, że brakuje nam strzelca. Znowu widać, że po dwóch dobrych meczach przychodzi rozluźnienie i każdy myśli, że na stojąco może już wygrać ligę. Szkoda tych punktów, bo była fajna sytuacja wyjściowa przed końcem rundy. Szkoda, że dzisiaj nie spisali się sędziowie. Nie można wszystkiego zganić na sędziego, bo tak naprawdę my jeszcze nie dorośliśmy żeby powalczyć o wyższe cele. Stać nas o walkę o czołowe miejsca, ale bez wzmocnienia składu i przepracowania zimy będzie ciężko. Paweł Pagieła (trener Polonii): Gdybym miał być obiektywy musiałbym powiedzieć, że Chemik był zespołem lepszym od nas, ale to myśmy wygrali. Z poprzednich 12 spotkań przegraliśmy sześć i przynajmniej w trzech byliśmy lepsi tak jak dzisiaj Chemik był lepszy od nas. Mogę takie mecze na wyjazdach zawsze, tzn. że jestem słabszy a mimo to wygrywam. Nad postawą sędziów wolę się rozwodzić, wolę wypowiadać się na tematy na które mam wpływ.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|