Kosakiewicz autorem sukcesu
Siódma kolejka III Ligi Bałtyckiej dostarczyła wiele emocji kibicom zgromadzonych na stadionie w Gryfinie gdzie miejscowy Energetyk pokonał Cartusie 1923 Kartuzy 2:1 (1:1). Dwa gole dla gospodarzy zdobył kapitan zespołu Łukasz Kosakiewicz (8',76'),a dla gości Dariusz Formela (4'). Przed spotkaniem odbyła się miła uroczystość,a mianowicie wręczenie Pucharu dla Energetyka za awans do III Ligi. Sobotnie spotkanie obie drużyny rozpoczęły dość spokojnie. W 4 minucie goście przeprowadzili akcję.Pozornie nie groźna sytuacja i niepewna interwencja golkipera miejscowych niespodziewanie przyniosła dla Cartusi prowadzenie,a piłkę w siatce umieścił Dariusz Formela.Po utracie bramki gospodarze natychmiast rzucili się do odrabiania strat.
Już w 8 minucie szybką kontrę przeprowadził Piskorowski,zagrał do nadbiegającego w pole karne Kosakiewicza,a ten z dużego kąta strzałem po długim rogu zdobył wyrównującego gola.W kolejnych minutach gospodarze nieco spuścili z tonu,ale momentami ich przewaga nie podlegała dyskusji.W tym okresie kilkakrotnie bramce Tułowieckiego zagroził Kosakiewicz,ale futbolówka ani razu nie znalazła drogi do bramki Cartusi.W 18 minucie goście wykonywali rzut wolny,a techniczny strzał z 25 metrów Mateusza Łuczaka na rzut rożny sparował Łukasz Kupczanko.W kolejnych upływających minutach gra toczyła się przeważnie w środkowej strefie boiska.Dopiero w ostatnich dziesięciu minutach pierwszej odsłony obie drużyny stworzyły sobie po kilka sytuacji podbramkowych,ale żadne nie została uwieńczona golem.
Na samym starciu drugiej części gry większe zaangażowanie prezentowała 'Energia'.W 52 minucie groźną akcję przeprowadzili gospodarze.Wrzuconą piłkę w pole karne gości przejął Kosakiewicz,ale w ostatniej chwili jego strzał z około 8 metrów został zablokowany przez Damiana Nurka.W odwecie Cartusia wykonywała rzut wolny,ale bez większego efektu.W kolejnych minutach gra nie stała na najwyższym poziomie.Spotkanie było dość wyrównane,ale brakowało klarownych sytuacji do zmiany rezultatu.Chociaż po jednym z rzutów rożnych w polu bramkowym Cartusi trochę się zakotłowało to wynik w dalszym ciągu nie uległ zmianie.Gospodarze nie zamierzali rezygnować z kolejnych ataków i często gościli pod bramką przyjezdnych.W 76 minucie nadeszła chwila, w której to gryfinianie zdobyli upragnionego gola.Kolejny raz w polu karnym przeciwnika znalazł się kapitan zespołu gospodarzy Kosakiewicz,który z łatwością ograł Hejdena i z około 10 metrów pokonał po raz drugi w tym meczu Kacpra Tułowieckiego. Ostatnie minuty pojedynku to desperackie akcje piłkarzy z Kartuz,które nie przyniosły zamierzonego efektu w postaci wyrównującej bramki.Ostatecznie spotkanie zakończyło się zasłużonym zwycięstwem Energetyka i to oni dopisali sobie trzy punkty na swoje konto.
ďż˝rďż˝dďż˝o: Własne
relacjďż˝ dodaďż˝: BABol |
|