Gryf Nowielin zremisował z liderem
W 7. kolejce spotkań na boisku w Nowielinie zmierzyły się drużyny miejscowego Gryfa oraz aktualnego lidera tabeli - rezerw Osadnika Myślibórz. Debiutant ligi długo prowadził, ale ostatecznie gospodarze zdołali to spotkanie zremisować, a przy lepiej ustawionych celownikach mogli te zawody nawet wygrać.
Rozpoczęło się dla Gryfa bardzo obiecująco, jednak pierwszą groźną akcję bramkową mieli przyjezdni. W 15. minucie grającemu z numerem 10 Mateuszowi Sikorze nie udało się jednak pokonać Krzysztofa Słoty. W następnej akcji idealną okazję miał Radosław Rudziński, ale jego strzał trafił w słupek, a dobitkę Wojtka Antczaka wybił z linii bramkowej jeden z myśliborskich obrońców. Już 2 minuty później padła pierwsza bramka w tym meczu. Przewagę Nowielina udokumentował celnym uderzeniem głową Przemysław Nocoń.
W 23. minucie powinno być 2:0. Tym razem jednak Antczak uderzył wysoko nad bramką Wojciecha Szczepaniaka. W odpowiedzi ładną akcję mieli piłkarze Osadnika, piłka przeleciała jednak wzdłuż bramki i jeden z obrońców gospodarzy zdołał wybić ją na rzut rożny.
W trzecim kwadransie pierwszej części gry dużo pracy miał bramkarz nowielińskiej jedenastki Słota, który trzykrotnie popisywał się dobrymi paradami. W 34. minucie skapitulował po raz pierwszy. Błąd popełniła obrona zielono-czerwonych. Dzięki nieudanej pułapce ofsajdowej sam na sam z golkiperem miejscowych wyszedł Krzysztof Gajewski. Minutę później Gryf przegrywał już 1:2. Gola po dobrej centrze strzelił Bartosz Żaboklicki. Odpowiedź gospodarzy była bardzo szybka, ale piłkę ręką przyjmował Antczak i bramka słusznie nie została uznana. Słabszy fragment gry Gryfa Osadnik wykorzystał w 40. minucie. Ponownie w roli głównej wystąpił Gajewski, dla którego było to drugie trafienie w tym spotkaniu. Po zmianie stron inicjatywę starali się przejąć piłkarze z Nowielina. Już 4 minuty po wznowieniu kolejną dobrą okazję zmarnował Antczak. W 56. minucie meczu padła 4 bramka dla myśliborzan, ale sędzia słusznie dopatrzył się faulu na bramkarzu i tego trafienia nie uznał. Ostatnie 20 minut meczu to dość zdecydowana przewaga miejscowych. Kilka minut po swoim wejściu bramkę 'stadiony świata' zdobył Mariusz Szymkowicz. Uderzenie zza pola karnego wpadło w samo okienko bramki strzeżonej przez Szczepaniaka. Bramkarz nie miał szans na interwencję. Asystę przy tej akcji zaliczył Antczak. Miejscowi nie rezygnowali stawiając wszystko na jedną kartę. Ta sztuka udała się w 81. minucie, kiedy to piękną wrzutką w pole karne popisał się Patryk Gaik. Do piłki wyskoczył Antczak i będąc w bardzo trudnej sytuacji zdołał w końcu skierować futbolówkę do bramki. Jak się później okazało uderzenie to dało remis, z którego bardziej zadowoleni powinni być mimo wszystko goście tego widowiska.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|