Gratulacje, bo w meczu z Cleareksem zdobyłeś swojego premierowego gola w Futsal Ekstraklasie. Jeśli chodzi o sam przebieg spotkania, to przez cały czas wszystko mieliście pod kontrolą?
- Dziękuję za gratulacje. Przed meczem wydawało się, że czeka nas bardzo trudne zadanie. Z mojej perspektywy nie było jednak tak ciężko. Cieszę się ze strzelonej bramki, a jeszcze bardziej ze zwycięskiego meczu. Mamy lidera, trzymamy go i myślę, że do końca sezonu go nie oddamy.

Komu zadedykujesz bramkę?
- Czekałem na tego gola dwa lata. Wielką radość było na pewno widać po mojej reakcji. Bramkę chciałbym zadedykować Łukaszowi Koszmiderowi. Nasza rozmowa przed meczem bardzo mnie zmotywowała.

W piątek za kartki musiał pauzować Douglas i to właśnie w jego miejsce wskoczyłeś do jednej z czwórek.
- Długi występ to była taka nagroda od trenera, do której oczywiście przyłożył się też kartkami Douglas. Szkoda, że Brazylijczyk nie mógł zagrać, ale z drugiej strony powinienem się też chyba troszkę cieszyć (śmiech).

Na początku meczu trener Gerard Juszczak bardzo często głośno Ci podpowiadał z ławki rezerwowych. Takie wskazówki są cenne, czy raczej ich nie słychać?
- Szczerze mówiąc, nie za bardzo do mnie docierały. Może trochę zabrakło decyzji, żebym spróbował coś ruszyć na boku, żeby nie spać na tym boisku. Trener kazał grać ostrożnie i być ogniwem w zespole. Miałem nie tracić piłki i myślę, że wywiązałem się ze swoich zadań.


Wracając do meczu, w pojedynku najlepszej defensywy z najskuteczniejszą ofensywą wygrała solidna obrona. Trzeci raz w tym sezonie zagraliście „na zero” z tyłu.
- To również cieszy. W końcówce goście wycofali bramkarza i byli bardzo blisko strzelenia gola. Udało nam się jednak do tego nie dopuścić.


Na koniec powiedz jeszcze co z tą piłką? Goście długo protestowali, kiedy doszło do jej zmiany.
- Akurat wtedy nie było mnie na parkiecie, ale myślę, że dało radę grać jedną z tych nowych. Goście przesadzali.

ďż˝rďż˝dďż˝o: pogon04.szczecin.pl/Mateusz Brzeźniak