Remis z GKS-em Tychy
Pierwszy remis w tym sezonie zanotowała szczecińska „zero-czwórka”. Portowcy mimo ogromnej przewagi w posiadaniu piłki kolejny raz nie potrafili wygrać z GKS-em Tychy.
Mecz rozpoczął się od gry w środku pola, z której niewiele wynikało, na jakąkolwiek sytuację strzelecką kibice musieli czekać kilka minut. Z czasem jednak do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy gospodarzy, sytuację strzeleckie mieli: Łukasz Żebrowski, Paweł Bogucki i Artur Jurczak.
Pierwsza bramka w tym spotkaniu padła w ósmej minucie, kiedy to Marcin Mikołajewicz wystawił piłkę przed pole karne do Michała Kubika, a ten strzałem między nogami Zbigniewa Modrzika uzyskał prowadzenie dla szczecinian. Odpowiedź gości była niemalże natychmiastowa, trójkową akcję znakomicie wykończył Łukasz Jagiełło. Mecz od tego momentu nabrał szybszego tempa, zarówno jedni jaki drudzy szukali sytuacji strzeleckich. W jedenastej minucie, niemalże w taki sam sposób jak trzy minuty wcześniej bramkę zdobyła drużyna GKS-u, podanie wzdłuż pola karnego na bramkę zamienił niepilnowany Sławomir Pękała. Portowcy ruszyli do odrabiania strat i to się opłaciło, cztery minuty później stan meczu wyrównał Daniel Maćkiewicz. Mimo okazji strzeleckich Mikołajewicza, Kubika i Duglasa wynik przed przerwą nie uległ już zmianie.
Od samego początku drugiej połowy szczecinianie ruszyli na przeciwników, GKS jednak ograniczył się do zabezpieczenia bramki i gry z kontry. Większość czasu drugiej połowy przypominało walenie głową w mur przez podopiecznych Gerarda Juszczaka, którzy nie mogli w żadnej sposób pokonać Modrzika, między innymi dwa strzały Douglasa lądowały tylko na słupkach bramki GKS-u. Niewykorzystane sytuację zemściły się w trzydziestej piątej minucie, wtedy to Piotr Myszor niespodziewanie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Trener Juszczak zdecydował się na lotnego bramkarza, dzięki temu szczecinianie jeszcze bardziej zamknęli przeciwników na ich połowie. Na dwie minuty przed końcem po podaniu od Douglasa bramkę na 3-3 zdobył Żebrowski. To nie był jeszcze koniec emocji, szczecinianie starali się zgarnąć pełną pulę w tym meczu i już do końca spotkania grali z wycofanym bramkarzem. Pomimo paru dobrych sytuacji wynik do końca nie uległ już zmianie. Futsalistów czeka teraz przerwa w rozgrywkach spowodowana meczami reprezentacji. Kolejny mecz Pogoń 04 rozegra z Gattą Zduńska Wola.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: Chelsea |
|