Orzeł zestrzelony
W niedziele o godzinie 16 swój ostatni mecz w tym sezonie rozegrała na własnym stadionie Zorza Tychowo, a jej przeciwnikiem byli piłkarze z Małkocina.
Od początku widać było optyczną przewagę gospodarzy, którzy raz po raz atakowali na bramkę rywali oddając bardzo groźne strzały. Ale piłkarze z Małkocina też dawali o sobie znać wyprowadzając kontry, które zazwyczaj zatrzymywane były przez obrońców Zorzy. Około 25 min meczu gospodarze zdobyli pierwszą bramkę w tym pojedynku, a jej strzelcem był K.Szyszkowski, który otrzymał doskonałe prostopadłe podanie w pole karne i silnym strzałem w długi róg pokonał bramkarza gości. Jednak chwilę później w niemal identyczny sposób bramkę strzelają goście i od tego momentu gra się nieco wyrównała. Zorza nie miała zamiaru przegrać tego meczu i po stracie gola ruszyli do szaleńczych ataków i bramka na 2:1 wisiała w powietrzu, jednak po jednej z kontr to goście zdołali po raz 2 pokonać bramkarza gospodarzy i mieliśmy 1:2 dla Orła. Tuż przed przerwa gospodarze zdołali jeszcze strzelić jeszcze wyrównującego gola, a jego strzelcem był K. Madeja. Druga połowa to całkowita dominacja gospodarzy jakby Orzeł nie istniał na boisku, a Zorza co chwile konstruowała akcje ofensywne i jedna z takich akcji zakończyła się bramką na 3:2, a do siatki po raz drugi trafia K. Szyszkowski tylko, że tym razem bramka została zdobyta głową. Mija około 80 min spotkania kiedy to A.Mazurek wypuszcza prostopadłe podanie pomiędzy obrońców Orła, do piłki dopada K.Madejak i potężnie strzela na bramkę, ale piłka trafia w poprzeczkę. Do odbitej piłki doszedł jednak K.Szyszkowski i równie potężnym uderzeniem strzela na bramkę tyle, że trafił nie w poprzeczkę, a w spojenie. W końcówce spotkania katastrofalny błąd popełnił jeden z obrońców Orła, który próbował wybić piłkę do przodu, ale na jego nieszczęście piłka trafiła w napastnika Zorzy K.Madejaka i przelobował bramkarza - w ten oto sposób mieliśmy 4:2. Do końca meczu ten wynik nie uległ juz zmianie. relacjďż˝ dodaďż˝: siwizna |
|