W sobotę, 31marca w Golczewie zawodnicy Iskry podejmowali spadkowicza z V ligi Spartę Gryfice. Piłkarze z Golczewa w tabeli przed tym spotkaniem plasowali się na 4 pozycji, zaś Gryficzanie zajmowali ostatnie miejsce.Pierwsza połowa meczu, ku zdziwieniu kibiców należała do zawodników z Gryfic, którzy to po strzale Remplewicza z rzutu wolnego objęli prowadzenie. Goście mogli jeszcze podwyższyć wynik, ale dobrze w bramce interweniował Kulda. Piłkarze z Golczewa próbowali odrabiać straty, jednak ich akcje były szarpane i nieskładne. Wynik do przerwy nie uległ już zmianie. Po przerwie zawodnicy Iskry wyszli na boisko bardzo zdeterminowani i rządni zwycięstwa. Już pierwsza akcja gospodarzy przyniosła im wyrównanie, kiedy to po dośrodkowaniu Smerdla płaskim strzałem piłkę w bramce Piotrowskiego umieścił utalentowany młodzieżowiec Sebastian Madej.

Po chwili na prowadzenie gospodarzy mógł wyprowadzić Wojciech Trepkowski, którzy będąc sam na sam z bramkarzem Gryficzan strzela mu prosto w nogi. Zawodnicy Iskry nie zwolnili tempa i kilka minut później wyszli na prowadzenie 2:1 po bardzo ładnej bramce głową Krzysztofa Dobrowolskiego. Najwidoczniej ta bramka na kilka minut uśpiła gospodarzy, gdyż Gryficzanie po jednej z niewielu akcji doprowadzają do remisu, autorem bramki jest ponownie Remplewicz, który będąc niepilnowany w polu karnym, głową pokonuje bramkarza z Golczewa. Sytuacja na boisku zrobiła się nerwowa, gdyż czas upływał, a piłkarze z Iskry nie mogli znaleźć recepty na obronę Sparty. Wreszcie w 89 minucie meczu błąd stopera gości wykorzystuje Krzysztof Dobrowolski, który ogrywa sam na sam bramkarza Piotrowskiego i umieszcza piłkę w siatce. Wynik do końca nie uległ już zmianie i mecz zakończył się zwycięstwem Iskry 3:2. Radość gospodarzy była ogromna po ostatnim gwizdku sędziego, gdyż Sparta w tym meczu pokazała, że jako ostatnia drużyna w tabeli nie będzie przysłowiowym „chłopcem do bicia” i każdy kolejny mecz traktuje bardzo poważnie, gdyż walczy o ligowy byt.

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne