Do pełni szczęścia zabrakło kilku chwil
W najciekawszym spotkaniu w ramach 8. kolejki B-klasy grupy 6 Gryf Nowielin zremisował na boisku w Żabowie z miejscową Goplaną 3:3, przegrywając do przerwy 2:1. Zgodnie z przewidywaniami mecz dostarczył sporo emocji, a jego losy już tradycyjnie ważyły się do samego końca.
Od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze tych zawodów. Już w 5. minucie bramkę zdobył Patryk Wojciechowski. Błąd w tej sytuacji popełnił bramkarz Gryfa Damian Kowalczyk odbijając piłkę przed siebie, a właśnie na to czyhał napastnik Goplany i pewnym strzałem nie dał szans na interwencję golkiperowi gości.
Ośmielony znakomitym rozpoczęciem Żabów chciał szybko zdobyć drugiego gola. Przewagę udokumentował jednak dopiero w 20. minucie. Egzekutorem okazał się Łukasz Grzybowski. Asystę przy jego bramce zaliczył wspomniany wcześniej Wojciechowski. Gości to jednak wcale nie podłamało. Już 3 minuty później kontaktowego gola zdobył Marek Świętanowski. Znalazł się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie. Na bramkę uderzał bowiem Radosław Rudziński, ale jego strzał odbili obrońcy. Piłka szczęśliwie trafiła do napastnika Gryfa i ten umieścił ją w siatce Łukasza Szczerbińskiego. Wcześniej w bramce kontuzjowanego Kowalczyka zastąpił Krzysztof Słota. Chwilę później kontuzji doznał również obrońca Igor Tyrajski i także on opuścił plac gry. W jego miejsce zameldował się Patryk Gaik, który jak się potem okazało zagrał znakomity mecz.
Do przerwy wynik nie uległ zmianie, choć powinien. Idealnej okazji w 42. minucie nie wykorzystał strzelec pierwszej bramki dla nowielinian Świętanowski. Futbolówka po jego uderzeniu przeleciała nad poprzeczką. Po wznowieniu gra się nieco wyrównała. Częściej przy piłce utrzymywali się piłkarze Goplany, ale z tej przewagi nic nie wynikało. W 61. minucie kibice zgromadzeni na boisku mogli podziwiać ładną akcję Gryfa i jeszcze lepsze jej wykończenie. Podanie z głębi pola otrzymywał 'Święty', ruszył w kierunku pola karnego, po czym odegrał do Mariusza Szymkowicza. Ten stojąc tyłem do bramki z przysłowiowej piętki skierował piłkę do siatki Szczerbińskiego. Bramkarz mógł ją jedynie odprowadzić wzrokiem. Czyn jakiego dokonał Szymkowicz do złudzenia przypominał niedawny mecz na szczycie w Bundeslidze, w którym to Robert Lewandowski stojąc tyłem do bramki właśnie z piętki zdobył zwycięskiego dla Borussii gola. Nie minęło 4 minuty a wynik brzmiał już 2:3. Ponownie w roli głównej Świętanowski. Nie było to jednak koniec emocji. W 80. minucie plac gry opuścił zmęczony Rudziński, który tego dnia zostawił sporo zdrowia na murawie. 7 minut później zszedł także jeden z bohaterów Marek Świętanowski. Za niego zameldował się Krystian Szlaski. Ostatnie słowo należało do gospodarzy. W doliczonym czasie gry wyrównał Adrian Kantor, który z najbliższej odległości dobił odbity przez Krzysztofa Słotę strzał. Po chwili sędzia zakończył ten mecz.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/http://ksgryfnowielin.futbolowo.pl/index.php
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|