Podział punktów po pasjonującym widowisku, wspaniały comeback Stali
W 22 kolejce Wojewódzkiej Okręgówki Stal Lipiany po emocjonującym meczu zremisowała na własnym obiekcie z dzielnie walczącą o utrzymanie w byłej już V lidze Masovią Maszewo 2:2. Goście prowadzili już 2:0 po dwóch trafieniach Bartosza Stefańskiego z pierwszej połowy, lecz w drugiej części gospodarzom wystarczyły dwie minuty by zniwelować straty. Autorami ważnych bramek byli odpowiednio Łukasz Zubik i Marcin Krystek.
Od pierwszego gwizdka sędziego mogliśmy obserwować bardzo dobrą postawę Masovii, która już w 8 minucie wyszła na prowadzenie w Lipianach. Piłkę z autu w pole karne wrzucił Rafał Sobański, głową podanie przedłużył Zygmunt Klotz, a Bartosz Stefański, który uprzedził Marcina Niteckiego skierował futbolówkę w długi róg bramki Michała Gojlewicza nie dając mu szans na skuteczną obronę. Parę minut później po dwójkowej akcji Sobański - Stefański, ten pierwszy z ostrego kąta sprawdził golkipera Stali, który sparował strzał na rzut rożny.
Po wspomnianym stałym fragmencie znów umiejętnościami popisał się Michał Gojlewicz. Dośrodkowanie z narożnika boiska zamieniło się w strzał i bramkarz gospodarzy z trudem wybił piłkę na słupek, a ostatecznie sytuację wyjaśnił Tomasz Kozioł ekspediując piłkę w aut. W 32 minucie podopieczni Macieja Zadki przegrywali już dwiema bramkami. Piłkę na 30 metrze odzyskał Tomasz Biernat, zagrał błyskawicznie do Bartosza Stefańskiego, a snajper Masovii z 20 metrów nie dał szans Gojlewiczowi zdobywając swojego drugiego gola strzałem tuż przy słupku. Natomiast chwilę przed utratą gola, bliski wyrównania był Michał Waszkiel lecz został minimalnie uprzedzony przez Łukasza Skorodyńskiego. Najlepszą i zarazem jedyną klarowną okazję do zdobycia gola Stalowcy mieli chwilę po utracie drugiego gola. Z rzutu wolnego dośrodkował Tomasz Kozioł, zaś po strzale głową Jarosława Śliwińskiego piłka trafiła w poprzeczkę i poleciała na 16 metr gdzie Łukasz Zubik mocnym wolejem trafił wprost w Łukasza Skorodyńskiego. W 39 minucie po doskonałym podaniu grającego trenera Masovii Piotra Rasta oko w oko z Gojlewiczem stanął Grzegorz Chacuk, ale przegrał pojedynek z golkiperem gospodarzy. Do przerwy wynik nie uległ zmianie i to goście schodzili do szatni z zasłużonym, dwubramkowym dorobkiem stwarzając masę okazji przy dwóch sytuacjach Stali.
Kilka mocnych słów w szatni, wzajemna mobilizacja i chęć walki pozwoliły Stalowcom na wzięcie się w garść i od początku drugiej części gry widać było w zawodnikach gospodarzy sportową złość, która jak się później okazało miała bardzo dobry wpływ. Jednak wiele szczęście mieli piłkarze Macieja Zadki w 55 minucie kiedy to piłka po strzale Bartosza Stefańskiego poszła po nodze Kamila Dołęgowskiego i zatrzymała się na poprzeczce bramki Michała Gojlewicza. Chwilę później gospodarze mieli znakomitą szansę do zdobycia bramki kontaktowej. Długą piłkę pod pole karne rywali posłał Marcin Nitecki, ta po interwencji obrońcy znalazła się pod nogami Dawida Pieczonki, którego strzał zamienił się w doskonałe podanie do Jarosława Śliwińskiego, jednak jego uderzenie z pierwszej piłki nie znalazł drogi do bramki dzięki fantastycznej interwencji Łukasza Skorodyńskiego. Jeszcze większym kunsztem bramkarskim w 61 minucie popisał się Michał Gojlewicz, który końcami palców sparował świetny strzał zewnętrzną częścią stopy Piotra Rasta z ok. 40 metrów na rzut rożny. Osiem minut później Stalowcy dopięli swego. Piłkę przed polem karnym Masovii przejął Marcin Krystek w uliczkę do Łukasza Zubika, który spokojnym strzałem pokonał Łukasza Skorodyńskiego. Gospodarze poszli za ciosem i nadal nie składali broni. W 71 minucie mieliśmy już remis. Po dalekim wrzucie z autu przez Dawida Pieczonkę najlepiej w zamieszaniu podbramkowym odnalazł się Marcin Krystek, który z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki drużyny z Maszewa. Parę minut później groźnie atakował Bartosz Stefański, ale jego strzał z kilku metrów wybronił Michał Gojlewicz. Z dystansu próbował także Krystian Antoniewicz, lecz jego strzał na rzut rożny z najwyższym trudem sparował Łukasz Skorodyński. W końcowych minutach spotkania znakomitą i najlepszą w drugiej połowie do zdobycia trzeciej bramki dla Stali zmarnował Krystian Antoniewicz, który po podaniu wzdłuż pola bramkowego przez Tomka Kozioła nie trafił czysto w piłkę. W 86 minucie piłkę meczową miał wprowadzony sześć minut wcześniej Przemysław Stosio, który po dośrodkowaniu z lewej strony przez Bartosza Stefańskiego nie trafił z metra do pustej bramki gospodarzy. W 89 minucie po prostopadłym podaniu Przemysława Stosia w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem Stali znajduje się Grzegorz Chacuk, lecz najwidoczniej przestraszył się tej okazji i wyraźnie chybił. Chwilę później arbiter główny zakończył to spotkanie i po emocjonującym spotkaniu drużyny Stali i Masovii podzieliły się ostatecznie punktami, choć okazji do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść nie brakowało. Piłkarze z Maszewa postawili Stalowcom ciężkie warunki. Mimo, że zdobywali bramki po błędach gospodarzy, mogli to zarówno zrobić w innych sytuacjach, których stworzyli sobie mnóstwo. Jednak gracze Stali Lipiany pokazali po raz kolejny w tym sezonie, że nawet przegrywając dwiema bramkami, chęcią i wolą walki można wiele zdziałać i odwrócić losy meczu. Pierwsza połowa zdecydowanie dla Masovii, druga już dla Stali. Stadion w Lipianach wyrasta na prawdziwą twierdzę, bowiem jeszcze gospodarze nie przegrali przy ulicy Lipowej, a gościły już tam takie zespoły jak Kłos Pełczyce i Świt Skolwin Szczecin. Kolejne spotkanie drużyna Macieja Zadki rozegra w Szczecinie, gdzie podejmować będą świetnie grającą w tej rundzie Arkonię Szczecin.
�r�d�o: stal-lipiany.futbolowo.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: nitek91 |
|