Wygrali bitwę, ale jeszcze nie wojnę
Kolejne bardzo ważne spotkanie rozegrali we wczorajsze popołudnie piłkarze Masovii Maszewo w walce o ligowy byt w Klasie Okręgowej Szczecińskiej. Przeciwnikiem podopiecznych Piotra Rasta był bezpośredni rywal w walce o utrzymanie a mianowicie spadkowicz z IV ligi Piast Chociwel. Zespół prowadzony przez Tomasza Brzozowskiego w konfrontacji z Masovią przy ewentualnym zwycięstwie miał szansę na awans w ligowej tabeli kosztem między innymi maszewiaków, którzy przy porażce mogli zostać zepchnięci nawet na przedostatnią lokatę. Tak więc ranga sobotniego spotkania była bardzo ważna.Piłkarze gospodarzy po ostatnim występie w Dobrzanach przystępowali do tego meczu w fatalnych nastrojach. Odwrotnie natomiast było w obozie Piasta, który w poprzedniej kolejce pewnie pokonał na własnym boisku jednego z kandydatów do awansu Morzycko Moryń.
Pierwszy kwadrans sobotniego spotkania przebiegał pod znakiem lekkiej przewagi przyjezdnych, którzy swoim ofensywnym nastawieniem nieco zaskoczyli maszewiaków. Jednak akcje ofensywne miały swój kres na dobrze grającej defensywie gospodarzy. Zawodnicy Piasta jako tako radzili sobie w formacji pomocy, jednak gorzej już było w defensywie. I właśnie to starali się wykorzystać gospodarze. W 17 minucie pierwszy błąd obrony Piasta wykorzystał debiutujący w wyjściowym składzie Lucjan Kraściuk, który wyprzedził obrońcę i dokładnie zagrywa w pole karne do wbiegającego Bartosza Stefańskiego. Niestety nasz napastnik najpierw z bliska trafia w bramkarza zaś druga próba kończy się na zblokowaniu strzału przez obrońcę. Goście przez kolejne minuty wykonywali kilka rzutów rożnych i to właśnie po stałych fragmentach gry byli najgroźniejsi. Po jednym z nich w polu karnym główkował zawodnik Piasta, ale na szczęście dla maszewiaków piłka przeleciała nad poprzeczką.Chwilę później groźnie wyglądającej sytuacji zapobiegł ofiarnym wślizgiem grający trener Masovii Piotr Rast, w ostatniej chwili powstrzymał strzał napastnika gości. W odpowiedzi maszewiacy dwukrotnie próbowali zaskoczyć bramkarza Piasta strzałami z dalszej odległości. Najpierw uderzenie Marcina Psujka z 35 metrów przelatuje nad poprzeczką zaś w drugiej sytuacji strzał Krystiana Buczmy z 20 metrów broni golkiper Piasta.
Jednak w 30 minucie gospodarze obejmują prowadzenie. Kolejny raz, tym razem fatalny w skutkach błąd popełnia defensor Piasta, gdy przy prostopadłym podaniu Szymona Wierzbickiego do wbiegającego w pole karne Stefańskiego, nie trafia on czysto w piłkę. Lider klasyfikacji strzelców w zespole Masovii nie marnuje tej okazji i mocnym strzałem prawą nogą pokonuje bramkarza Piasta. Piast próbował szybko odpowiedzieć. Jednak najpierw po zamieszaniu w polu karnym przytomnie zachowuje się defensywa Masovii zaś chwilę później mocne drośrodkowanie w pole karne źle przyjmuje napastnik Piasta. Do końca pierwszej połowy to maszewiacy stworzyli sobie bardziej klarowne sytuacje do podwyższenia rezultatu. W każdej z nich miał swój udział Lucjan Karaściuk, który najpierw po kombinacyjnej wymianie piłki z Grzegorzem Chacukiem będąc w polu karnym strzela niecelnie zaś przy drugiej wychodząc sam na sam z bramkarzem próbuje go nieskutecznie lobować. Druga połowa mogła się rozpocząć szczęśliwie dla gości, kiedy to ich napastnik po szybkim kontrataku niesygnalizowanym, ale niecelnym strzałem próbował zaskoczyć Skorodyńskiego. Po pierwszym kwadransie wyrównanej gry drugiej połowy nastąpiły 2 minuty, które zaważyły na losach spotkania. W 60 minucie gry po faulu na Karaściuku kombinacyjnie rozegrany rzut wolny przynosi maszewiakom druga bramkę a jej autorem w pierwszym kontakcie z piłka po wejściu na boisko jest Daniel Oleszkiewicz. Dwie minuty później jest już 3:0 dla Masovii. Przy próbie szybkiej kontry Piasta piłkę w środku pola przechwytuje Tomek Biernat i zagrywa do Grzegorza Chacuka (na zdj.), który po przebiegnięciu kilku metrów decyduje się na strzał. Uderzenie gracza Masovii z 30 metrów jest przedniej marki a piłka ląduje tuż pod poprzeczką. W 70 minucie w końcu do interwencji zmuszony zostaje Łukasz Skorodyński, gdy strzał zawodnika Piasta z ostrego kąta na raty broni golkiper Masovii. Chwile później powinna paść kolejna bramka dla zielono-czerwonych. Jednak obsłużony znakomitym podaniem od Stefańskiego Grzesiek Chacuk z odległości kilku metrów strzela wprost w bramkarza. Kolejna piękna bramka mogła paść w 75 minucie. Jednak atomowe uderzenie Marka Osesika z rzutu wolnego o centymetry mija spojenie słupka z poprzeczką bramki Piasta. W ostatnich minutach meczu goście za wszelką ceną próbowali zdobyć choćby bramkę honorową, która przy końcowym rozliczeniu i ewentualnym równym bilansie punktowym z Masovią premiowała by ich na wyższej pozycji.Najlepszą okazję w tym spotkaniu Piast zmarnował w 85 minucie gdy ich napastnik po dośrodkowaniu z bliskiej odległości przeniósł piłkę nad poprzeczką. Jeszcze w doliczonym czasie gry w zamieszaniu w polu karnym strzał oddaje zawodnik gości jednak przytomnie zachowuje się golkiper Masovii. Tak więc w tym bardzo ważnym spotkaniu zasłużone zwycięstwo odnoszą podopieczni Piotra Rasta, którzy byli bardziej zdeterminowani, popełnili mniej błędów i stworzyli sobie więcej klarownych okazji, z których wykorzystali trzy. Wygrana z Piastem choć na chwilę pozwala na ostudzenie atmosfery w klubie, choć droga do utrzymania jest jeszcze długa i kręta.
�r�d�o: www.masovia.net/kichu
relacjďż˝ dodaďż˝: kichu |
|