Sokół tylko zremisował z Odrzanką
Mający nóż na gardle piłkarze pyrzyckiego Sokoła zremisowali na własnym terenie z Odrzanką Radziszewo 2:2 (1:1). Spotkanie nie stało na wysokim poziomie, trzeba jednak przyznać, że remis nie skrzywdził żadnej z drużyn. Obie mogły te zawody rozstrzygnąć na własną korzyść.
Pierwszą dobrą okazję do zmiany rezultatu mieli podopieczni Piotra Kaczyńskiego. W 8. minucie groźny strzał oddał Bartek Okoniewski, ale futbolówka minęła światło bramki. Z upływem czasu co raz lepiej zaczęli sobie radzić goście. Przewagę mogli udokumentować w 22. minucie, ale obrońcy Sokoła zdołali wybić na rzut rożny.
Pomimo faktu, że więcej z gry mieli piłkarze Odrzanki to pierwsi bramkę zdobyli pyrzyczanie. Z prawej strony pola karnego piłkę nagrywał Ireneusz Dubik, ta trafiła do niepilnowanego Okoniewskiego, a ten z najbliższej odległości pokonał Wojciecha Zimeckiego i od 38. minuty było 1:0 dla gospodarzy. Już 5 minut później padło jednak wyrównanie. Z dalszej odległości na strzał zdecydował się Łukasz Szandruk i było 1:1.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ poprawie. Warunki gry utrudnił padający śnieg. W 60. minucie faulowany w narożu pola karnego był jeden z piłkarzy radziszewian. Sędzia odgwizdał rzut karny. Pewnym egzekutorem okazał się Łukasz Aleksandrowicz. Miejscowi chcieli przejąc inicjatywę, ale ich akcje kończyły się na połowie gości. Dopiero w 76. minucie kibice mogli cieszyć się z wyrównania. Piłkę zza pola karnego nagrywał Kaczyński. Na raty, ale ostatecznie skutecznie futbolówkę zdołał do bramki skierować ponownie Okoniewski - bohater tego spotkania wśród gospodarzy. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry szalę zwycięstwa na swoją korzyść mógł przechylić Sokół Pyrzyce. Po strzale Mateusza Domowicza piłka trafiła w rękę jednego z obrońców gości. Sędzia słusznie odgwizdał rzut karny. Do jego wykonania podszedł właśnie Mateusz, ale płaskim strzałem po ziemi nie zdołał pokonać Zimeckiego. W ostatnich sekundach meczu swoją szansę miała także Odrzanka, ale piłka uderzona przez jednego z piłkarzy odbiła się od słupka bramki strzeżonej przez Krystiana Piwińskiego. Po meczu powiedzieli: Piotr Kaczyński (trener Sokoła): Mamy młody skład i to widać na boisku. Wolno wchodzą w mecz, dlatego też te pierwsze trzy mecze przegraliśmy. Na własne życzenie. Widać jednak brak ogrania. Ciężko nad tym zapanować. Zresztą było to także widać w dzisiejszym meczu. Wpuszczamy młodego zawodnika i od razu na dzień dobry robi karnego. Prowadzenie tak młodej drużyny jest bardzo ciężkie, ale to na pewno kiedyś zda egzamin. Z tymże my nie mamy czasu na to ogrywanie zawodników. Akurat mam taki komfort, że rozliczają mnie nie tylko za wyniki, ale także za pracę i postęp tej młodzieży. Muszę też jednak przyznać, że mamy naprawdę fajnych niektórych zawodników. Marek Minkwinc (trener Odrzanki): Mecz stał na dosyć słabym poziomie sportowym, aczkolwiek dramaturgia tego spotkania była duża. Szkoda tylko i wyłącznie, że tak naprawdę to my stworzyliśmy Sokołowi sytuacje, po których padły bramki. Można też powiedzieć, że szczęśliwie zremisowaliśmy. Choć 30 sekund przed końcowym gwizdkiem to my mogliśmy zdobyć prowadzenie na 3:2. Dramaturgia Hitchcocka. Mecz zremisowany na wyjeździe nie jest złym wynikiem.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|