Ważne punkty Masovii
Przy momentami anormalnych warunkach atmosferycznych rozgrywali swoje spotkanie piłkarze Masovii Maszewo z zajmującym przed tą kolejką ostatnie miejsce zespołem Sępa Brzesko. Sobotni rywale podopiecznych Piotra Rasta w dotychczasowych meczach rundy wiosennej spisywali się w kratkę. Na początek ograli Kłosa Pełczyce, dotychczasowego lidera, na ich terenie 2:1 by przed tygodniem ulec wyraźnie u siebie Morzycku Moryń 1:4. Natomiast maszewiacy ponieśli dwie porażki (z Odrą 2:5 i Polonią w Płotach 2:3) co spowodowało iż ewentualna przegrana z Sępem oraz niekorzystne wyniki w innych spotkaniach mogły zepchnąć Masovię na ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Silnie wiejący wiatr oraz momentami gęsto padający śnieg po części wpłynęły na atrakcyjność sobotniego spotkania. Jednak to głównie forma obu zespołów spowodowała iż mecz stał na słabym poziomie a w przeciągu 90 minut okazji bramkowych można było policzyć na palcach jednej ręki.
Początek spotkania to wzajemne badanie swoich możliwości przez oba zespoły. Jednak widać było że to grający w pierwszej połowie z wiatrem zespół Sępa lepiej czuje się jako drużyna grająca z kontrataku. Gospodarze zmuszeni do gry w ataku pozycyjnym nie potrafili przez pierwszy kwadrans spotkania stworzyć korzystnej okazji bramkowej. Natomiast już pierwsza kontra w wykonaniu zawodników Sępa przyniosła im prowadzenie po wykorzystaniu błędu defensywy Masovii. Stracona bramka niekorzystnie wpłynęła na poczynania gospodarzy, którzy przez kolejny kwadrans nie potrafili znaleźć sposobu na umiejętnie broniący się zespół Sępa. Aż w 34 minucie po odbiorze piłki w środku pola podaniem otwierającym drogę do bramki Bartoszowi Stefańskiemu popisuje się Błażej Olszewski. Najlepszy strzelec Masovii w tej sytuacji nie ma problemów z pokonaniem golkipera gości. Do końca pierwszej połowy w wyniku gęsto padającego śniegu na boisku miała miejsce tzw. kopanina i oba zespoły schodziły do szatni przy stanie 1:1.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Była ona 'szarpana' a troszkę większe korzyści w postaci stałych fragmentów gry mieli gospodarze. Najbliżej zdobycia bramki był w 55 minucie spotkania Błażej Olszewski, którego mocny strzał z dystansu o centymetry minął lewe okienko bramki gości. Sęp natomiast najwięcej szkód mógł przynieść gospodarzom po kontratakach. W dwóch najgroźniejszych przypadkach skończyły się one tylko na strachu. W 80 minucie meczu ma miejsce dość kontrowersyjna dla gości ale kluczowa sytuacja meczu. W niegroźnie wyglądającej sytuacji będącego przy piłce w polu karnym Stefańskiego wślizgiem próbuje powstrzymać obrońca Sępa. Robi to w taki sposób że arbiter dopatruje się przewinienia na napastniku gospodarzy i dyktuje rzut karny czym wyraźnie zbulwersowani są piłkarze gości. Na nic się zdają ich protesty a skutecznym egzekutorem '11' zostaje sam poszkodowany. Ostatnie 10 minut meczu to bardzo brzydkie widowisko uwieńczone dwoma czerwonymi kartkami maszewiaków w wyniku dwóch napomnień żółtymi kartkami dla Wierzbickiego i Chacuka, oraz bezpośrednim wyrzuceniem z boiska jednego z zawodników Sępa za niesportowe zachowanie w stosunku do arbitra. Po końcowym gwizdku to gospodarze cieszyli się ze zwycięstwa, które pozwoliło im na awans w ligowej tabeli o dwa miejsca. Cieszy komplet zdobytych punktów, jednak gra pozostawia wiele do życzenia. Już w najbliższą środę Masovia rozegra zaległe spotkanie z aspirującą do awansu drużyną Arkonii i jeśli chce myśleć o zdobyciu choćby punktu to gra musi wyglądać zdecydowanie lepiej. Początek środowego spotkania o godz.17:00 przy ul. Arkońskiej w Szczecinie.
�r�d�o: www.masovia.net/kichu
relacjďż˝ dodaďż˝: kichu |
|