Rozmowa z Łukaszem Kacprzyckim
W drugiej połowie meczu sparingowego pomiędzy Flotą Świnoujście a Lechią Gdańsk w biało-zielonych barwach zagrał wychowanek Orła Mrzeżyno, Łukasz Kacprzycki. Młody zawodnik nie dotrwał do końca spotkania, z powodu kontuzji (naderwał mięsień przywodziciela) musiał opuścić boisko, a jego miejsce zajął wychowanek Chemika Police, Rafał Janicki, zdobywca zwycięskiej bramki dla podopiecznych Pawła Janasa.
Łukasz jesteś wychowankiem Orła Mrzeżyno, jak to się stało, że znalazłeś się w ekstraklasowej Lechii Gdańsk? - Moja przygoda z piłką zaczęła się w moim rodzinnym mieście, właśnie w Orle Mrzeżyno. Grałem w tym klubie do piątej klasy szkoły podstawowej. Następne półtora roku spędziłem w Kotwicy Kołobrzeg. Moje występy zainteresowały gdański klub, wspólnie z rodzicami oraz bratem zdecydowaliśmy, że zagram w biało-zielonych barwach. Z trójmiejskim zespołem trenuje już pięć lat i moja przygoda z piłką wcześniej, a teraz już kariera idzie zgodnie z planem.
Czy masz za sobą już występy w Młodej Ekstraklasie w trójmiejskim zespole?
- Tak w Młodej Ekstraklasie i rezerwach w trzeciej lidze. W tym sezonie strzeliłem na razie trzy bramki, ale wszystko idzie zgodnie z planem, żeby było ich więcej. Nobilitacją dla tak młodego zawodnika jest wyjazd na obóz z ekstraklasowym gdańskim klubem. Czy są jakieś szanse przed Tobą, że wiosną zadebiutujesz w pierwszym składzie? - Wszystko zależy ode mnie, mojej pracy i jak zaprezentuję się trenerowi. Na jak długo podpisałeś umowę z biało-zielonymi? - Umowa trwać będzie jeszcze trzy i pół roku. Dziękuje za rozmowę, życzymy powrotu do zdrowia, debiutu w najwyższej klasie rozgrywkowej oraz bramek.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|