W meczu na szczycie Chemik nieznacznie gorszy
Kibice nie tylko w Policach, Szczecinie czy podwarszawskim Legionowie spodziewali się wiele po meczu na szczycie pomiędzy ambitnym Chemikiem a zdecydowanym liderem rozgrywek - Legionovią.
Jak się okazało spotkanie nie zawiodło i rozstrzygnęło się tak jak przewidywano, a zatem w pięciu setach. Przebieg pierwszej odsłony widowiska za to zaskoczył z pewnością wszystkich. To, że policzanki mają kilka asów w rękawie w postaci znakomicie zagrywających zawodniczek jest wiedzą dość powszechną, ale że są w stanie z nich korzystać tak skutecznie w kolejnym meczu z rzędu i to przeciwko tak wymagającemu rywalowi mogło zaskoczyć. Chemik właśnie dzięki świetnej zagrywce, skupieniu i konsekwencji dosłownie zmiótł rywala z parkietu wygrywając do 11. Taka wygrana w pierwszym secie niewiele jednak musi znaczyć w spotkaniu mocnych siatkarskich ekip.
Kolejne partie wyglądały zgoła inaczej. Co prawda w drugiej PSPS znów wygrał do 20, dzięki czemu wypracował sobie świetną pozycję w meczu do jego wygrania, ale znów można rzec, że w siatkówce przewaga dwóch setów bywa mocno zgubna... zarówno dla samych zawodniczek jak i kibiców. Kiedy siły nieco opadają, zaczyna brakować precyzji czy szczęścia o grze bardziej decyduje chociażby taktyka i spokój w głowach siatkarek. Właśnie tym przewagę w trzeciej odsłonie meczu zbudowały przyjezdne, które mają w swoim składzie kilka znacznie bardziej doświadczonych siatkarek jak chociażby Małgorzata Skorupa. Dodatkowo dobra gra na siatce przyniosła Legionovii sporo punktów i w konsekwencji skończyło się na jej zwycięstwie 17.
W czwartej partii postawa gości była równie dobra, ale również podopieczne Mariusza Bujka pokazały kilka znakomitych akcji i miały swoje szanse w końcówce. Po atakach Tamary Kaliszuk Chemik wygrywał 20:19. Niestety jednak kolejne aż cztery akcje z rzędu należały do Legionovii. Policzanki wobec takiego obrotu sytuacji nie były w stanie skutecznie odpowiedzieć i przegrały do 22. Tie-break mógł się potoczyć według najróżniejszych scenariuszy, chociaż chyba więcej szans dawano będącym na fali przyjezdnym. Do stanu 9:9 gra była wyrównana, później jednak znów więcej do pokazania miały zawodniczki gości i to one blokiem nie do przejścia dość szybko doszły do 15 punktu i zwycięstwa 3:2. Taki wynik w układzie czołówki tabeli niewiele zmienił. Nie powinien również wpłynąć na ocenę poczynać Chemika, bo przecież ten zagrał niezły mecz przeciwko tak mocnemu rywalowi i wciąż jest w fazie konsolidowania zespołu do gry w fazie play-off. Może najbardziej szkoda tego, że jednak nie udało się pokonać niepokonanego dotychczas rywala w lidze.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/gs.24
relacjďż˝ dodaďż˝: flora |
|