Pogoń 04 lepsza od beniaminka z Torunia
Pogoń '04 Szczecin po dwóch remisach z rzędu wreszcie zainkasowała 3 punkty. Wyższość gospodarzy musiał uznać beniaminek z Torunia, dla którego była to 5 porażka w sezonie i 4 na wyjeździe.
Pierwsi bramkę Dominika Kubraka zaatakowali jednak goście. Strzał Adriana Citki padł jednak łupem szczecińskiego golkipera. Co się nie udało w drugiej minucie gościom udało się chwilę później gospodarzom. Wynik spotkania otworzył Michał Kubik, który wykorzystał błąd w interwencji bramkarza przyjezdnych Yuriya Vasylchenki i dobił wyłożoną przez niego jak na tacy futbolówkę.
Gorąco pod bramką Portowców zrobiło się w 8. minucie zawodów. Na szczęście na posterunku był Kubrak. W tym momencie znać o sobie dali także licznie zgromadzeni miejscowi kibice, którzy głośnym: 'jechać z marchewką' postanowili wspomóc swoich pupili. To goście jednak wciąż byli groźniejsi. Dobrze zapowiadającą się kontrę torunian zepsuł Sylwester Kieper, który źle opanował piłkę. W 11. minucie ten sam zawodnik zmarnował jeszcze lepszą okazję. Będąc sam na sam z Kubrakiem nie zdołał go pokonać.
Widząc poczynania swoich zawodników o czas poprosił trener Gerard Juszczak. Dalej jednak znacznie groźniejsi w atakach byli przyjezdni. W 13. minucie mógł być remis, ale strzał Denysa Diemisheva ponownie padł łupem bramkarza gospodarzy. Dobra gra gości została nagrodzona w 17. minucie zawodów. W obrębie pola karnego sędzia odgwizdał faul. Ładnie rozegrany rzut wolny skończył się bramką Mateusza Kończalskiego. Piłka musnęła jeszcze słupek bramki, ale i tak wpadła do siatki. Do przerwy było 1:1. Od bardzo mocnego uderzenia miejscowych rozpoczęła się natomiast druga połowa spotkania. O odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu znalazł się najlepszy strzelec futsalistów Pogoni ’04 Marcin Mikołajewicz i dobił piłkę do pustej bramki. Ten sam zawodnik minutę później popisał się piękną asystą. Najpierw minął obrońcę po czym nagrał piłkę do niepilnowanego Ricardinho, a ten mocnym strzałem w prawym dolnym rogu umieścił piłkę w siatce. Akcję rozpoczął Kubrak dalekim wyrzutem do wspomnianego Mikołajewicza. Goście rzucili się do odrabiania strat, ale niewiele z tego wynikało. W 27. minucie na 4:1 podwyższył Mikołajewicz. Zaczęło się od zagrania ręką poza polem karnym Vasylchenki, za co zawodnik Marwitu ujrzał żółty kartonik. Po zdobytym przez Portowców golu natychmiast o czas poprosił szkoleniowiec gości Roman Smirnov. Torunianie od tego momentu postanowili maksymalnie zaryzykować i zaczęli wycofywać bramkarza. Gra w przewadze opłaciła się dopiero w 32. minucie meczu. Gola wślizgiem zdobył Mykola Morozow i było 4:2. W starciu ucierpiał Kubrak, ale na szczęście mógł kontynuować grę. Jęk zawodu dało się usłyszeć w 34. minucie kiedy to Kubik uderzając przejętą piłkę na własnej połowie nie trafił do siatki. Było to jednak pierwsze poważne ostrzeżenie dla beniaminka z Torunia. 2 minuty później ta sztuka udała się Danielowi Maćkiewiczowi i to aż dwukrotnie. W tym momencie wynik spotkania został rozstrzygnięty. Goście powrócili do gry z bramkarzem. Gra do końca opłaciła się zdobyciem 3 bramki przez podopiecznych Smirnova. Nagrywał w pole karne Kieper, piłka nieszczęśliwie trafiła w nogi Douglasa i wpadła do siatki obok interweniującego Dominika Kubraka. Wysoki i pewny wynik pozwolił Juszczakowi na wprowadzenie na plac gry młodszych lub nieogranych jeszcze piłkarzy. Na boisku najpierw pojawił się najmłodszy w ekipie Paweł Bogucki, a chwilę potem zadebiutował Dariusz Krzyżanowicz.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|