Udany rewanż
Wielkiego siatkarskiego widowiska w hali Szczecińskiego Domu Sportu nie zobaczyliśmy, mimo, że stanęły naprzeciw siebie zespoły czołówki II ligi. Najważniejsze jednak, że Piast Netto dość pewnie wygrał.
Szczecinianki potwierdziły, że dysponują sporym, lecz jeszcze nie w pełni wykorzystywanym potencjałem. Gedania Gdańsk w meczu pierwszej rundy na własnym boisku wygrała z Piastem a przed tym spotkaniem zajmowała pozycję tuż za SSPS-em. Przebieg pierwszej partii dzisiejszej potyczki również wskazywał, że nie bez powodu można było obawiać się tego rywala, a kibice mogli oczekiwać dobrego i ciekawego pojedynku. Okazało się nieco inaczej ale po kolei. W mecz lepiej weszły przyjezdne, które od początku prezentowały się solidniej w każdym elemencie gry. Polegało to przede wszystkim na niepopełnianiu rażących błędów, czego (niestety dla licznie zgromadzonej publiczności) nie ustrzegły się podopieczne Rafała Prusa.
Wynik 1:5 a po chwili 6:11 niepokoił nawet największych optymistów, tym bardziej, że gra w zespole gospodyń po prostu się nie kleiła. Przechodzące piłki nie były kończone, ataki fruwały po autach, w obronie także niemrawo. Po jednej z nieudanych akcji na boisko weszła Justyna Pawlak, ale od razu próżno szukać było poprawy. Dopiero po zdobyciu 14 i 15 oczka Piast nieco się ożywił i to najpierw w obronie. Kilka razy po parkiecie skutecznie szurnęła Marta Jonak i już wyglądało na to, że gospodynie rozkręcą się także w ataku. Kilka z nich sięgnęło celu, dzięki czemu strata stopniała tylko do 4 punktów przy 20 oczkach na koncie rywalek. Wciąż brakowało jednak chociażby skutecznego bloku, a ten często gubiła rozgrywająca z Gdańska. Skończyło się 'tylko' na 20 oczkach po stronie miejscowych.
W przerwie między setami siatkarki Piasta chyba jasno sobie powiedziały, że grać na 30% swoich możliwości nawet nie wypada, więc po pierwsze lepiej trzeba zacząć partię. O ile poprzednie otwarcie należało do gości, tak w drugim secie zdecydowanie do szczecinianek. Piast w mig wyszedł na wysokie prowadzenie. Siatkarkom miejscowych wszystko wchodziło, kończyła min. Hepburn z przechodzącej, dwukrotnie Graczyk po prostej, a na 8:0 trafiła Duda asem z serwisu. Po takim wstępie ciężko było podnieść się rywalkom i faktycznie w tej odsłonie meczu niewiele się już wydarzyło. Zawodniczki z Pomorza właściwie chyba tylko czekały na moment zdobycia przez Piasta 25 punktu, tak by po prostu jak najszybciej skończyć partię i mecz zacząć od nowa. Tak też się stało. Pierwsza część kolejnej partii przyniosła więcej emocji, a wszystko przez bardziej zaciętą grę z jednej jak i drugiej strony. Na pierwsze prowadzenie wyszły gospodynie, ale po zagrywkach Anny Lubery z drugiej strony szybko zrobiło się 4:6. Niewielka przewaga Gedanii utrzymała się do granicy 10 punktów. Później do bardziej zdecydowanego natarcia ruszyły zawodniczki trenera Prusa. Kilka dobrych ataków Agnieszki Kazanieckiej i as Natalii Matusz wyprowadził Piasta na wynik 16:13. Jak się okazało po kilku następnych minutach przewagi miejscowe skrupulatnie pilnowały i nie dopuszczały do utraty cennych oczek seriami. Poskutkowało, a set zakończył się wynikiem 25:21. Zawodniczki SSPS-u chyba zbyt szybko uwierzyły, że zwycięstwo jest już tylko o krok. Bardziej rozluźnione weszły w czwartą partię i mocno się zdziwiły, kiedy po trzech zagrywkach Anny Makowskiej mieliśmy wynik 1:5. Niemoc przełamała Danielle Hepburn atakiem z obejścia. Po chwili koleżanki zaczęły trafiać z obydwu skrzydeł i zrobiło się tylko 7:8. Od tego momentu w zespole gości zapanowała spora nerwowość a co za tym idzie niedokładność. Obydwie ekipy popełniały dużą liczbę niewymuszonych błędów właściwie w całym spotkaniu, ale ich ilość po stronie gości w czwartej odsłonie była porażająca. Trener gości - Paweł Kramek zdecydowanie miał powody, by jeszcze przed 15 punktem wziąć dwa czasy. Tłumaczenia na niewiele się jednak zdały, szczególnie, że Piast w końcówce pokazał kilka dobrych, efektownych akcji, przy których prawdopodobnie nawet dobra forma nie pomogłaby. Piast wygrał zdecydowanie, dzięki czemu powiększył przewagę nad Gedanią do czterech punktów, chociaż trzeba przyznać, że większego znaczenia w tym momencie już to nie ma. Wygląda bowiem na to, że zmian w czołówce zbyt dużych do końca sezonu zasadniczego nie uraczymy, a zespoły mierzące w awans po prostu szlifują formę przed fazą play-off. Jak w tym świetle prezentuje się dyspozycja szczecinianek? Niech każdy kibic sam oceni, a na końcowe efekty i tak przyjdzie nam jeszcze poczekać. Piast Netto Szczecin - Energa Gedania Gdańsk 3:1 (20:25, 25:12, 25:21, 25:19)
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: flora |
|