Widowisko godne PlusLigi
Takiego widowiska oczekiwaliśmy. W meczu na szczycie przy Siedleckiej siatkarki drużyn pretendujących do awansu w tym sezonie pokazały bardzo dobry poziom, dostarczając przy tym sporą dawkę emocji.
Faworyta spotkania nie sposób było wskazać, wszak zarówno Chemik jak i KS Piecobiogaz Murowana Goślina dysponują silnymi i ambitnymi zespołami. Ich dotychczasowe osiągnięcia i pozycja w ligowej tabeli doskonale to obrazuje. Miejscowi mieli prawo oczekiwać co najmniej solidnej postawy po swojej ekipie, w końcu Chemik w ostatnich tygodniach prezentuje wzrastającą formę. Jak się okazało mocny rywal wcale nie zmienił tego przeświadczenia, a wręcz odwrotnie. Policzanki pokazując kawał dobrej siatkówki udowodniły, że mają najlepszy zespół od wielu, wielu lat. Początek spotkania nie wskazywał na tak przekonujące zwycięstwo gospodyń. W pierwszych minutach to przyjezdne świetnie prezentowały się w bloku i na środku.
Ekipa gości szybko wyszła na prowadzenie trzema oczkami i tak niewielką przewagę utrzymywała przez dość długi czas. W tym okresie kilka razy mocno dawała się we znaki dobra forma Ewy Kwiatkowskiej, która czy to ze środka czy zagrywką dościgała rywalki, ale wciąż brakowało wykończenia koleżanek. Do stanu 14:16 obraz gry nie zmieniał się. Kolejne dwa oczka padły jednak łupem Chemika, który tym samym zdołał w końcu wyrównać stan seta. Od tego momentu to miejscowe zaczęły nadawać ton boiskowym wydarzeniom. Rozpoczęła znów Kwiatkowska asem serwisowym na 17:16. Siatkarki gości przestały być już tak skuteczne i kilka ataków posłały w aut. Dzięki temu zrobiło się 21:18. Murowanej nie szło w ataku, ale obronie już tak. Zawodniczki gości podbijały piłki i choć nie zawsze to skutkowało, w kolejnej sytuacji zemściło się na gospodyniach. Po długiej wymianie policzanki zaatakowały, wydawało się skutecznie. Podczas, gdy miejscowe rozpoczęły celebrowanie zdobytego punktu, piłkę z największym trudem podbiła libero gości - Izabela Śliwa i Murowanej udało się wyprowadzić akcję, którą kiwką zakończyła czołowa punktująca - Beata Strządała. Przy wyniku 21:19 wszystko wydawało się możliwe, łącznie ze skuteczną ofensywą przyjezdnych. Na szczęście dla Chemika nic takiego się nie wydarzyło. Najpierw Magda Soter uderzyła ze środka, po czym blok Kwiatkowskiej i Ostrowskiej przyniósł 23 punkt. Wprawdzie Magdalena Fedorów pojedynczym blokiem dała jeszcze znak do walki przez Murowaną Goślinę, następna widowiskowa akcja należała znów do duetu Sobolewska - Kwiatkowska i z obejścia 24 oczko padło łupem PSPS-u. Partię zakończyła Katarzyna Ostrowska atakiem po prostej z lewego skrzydła.
Druga część zakończonego seta wyostrzyła apetyty kibiców z Polic i słusznie. Podopieczne Mariusza Bujka wyraźnie wpadły w dobry rytm i udanie rozpoczęły kolejne starcie. Siatkarki PSPS-u szczelnie stawiały blok a dzięki dobrej zagrywce wyszły na prowadzenie 10:6. Przewaga kilku oczek utrzymała się do samej końcówki, w której swoje szanse raz za razem marnowały przyjezdne. Wystarczy, że cztery zagrywki z rzędu nie trafiły celu i zrobiło się 24:21. Joanna Sowa, która weszła w połowie seta, i tym razem zrobiła swoje udanie kiwając w sytuacyjnej akcji na 25:21. Wynik 2:0 stawiał Chemika w komfortowej sytuacji. Być może z tego powodu w szyki gospodyń wkradło się zbyt duże rozluźnienie, bo szybko przyjezdne doprowadziły do stanu 1:4 i 2:5. Policzanki zrywami goniły rywalki, ale ich gra była w tej partii szarpana. Bardzo dobre akcje, które efektownie kończyła Kasia Bury czy pojedyncze bloki Magdy Soter niewiele dawały. Przeciwniczki były mocno skoncentrowane i grały z większym, jak dotychczas, polotem. Z drugiej linii kilka razy nieźle atakowała Strządała, a w sytuacjach na taśmie górowała Irina Archangielskaja. Przyjezdne wygrały seta do 20. W dobrych nastrojach do następnej odsłony potyczki przystąpiły siatkarki Krzysztofa Janczaka. Atakowały i blokowały z dużym animuszem, dzięki czemu doprowadziły do wyniku 2:6. Przerwa na życzenie trenera Bujka musiała nieco obudzić gospodynie. Te istotnie ruszyły do odrabiania strat a prym w tym wiodła Katarzyna Bury, która wchodziła za słabiej dysponowaną tego dnia Tamarę Kaliszuk. Była zawodniczka Piasta znakomicie atakowała i tak samo zagrywała. Chemik nie tylko wyrównał, ale i wyszedł na prowadzenie 8:7 po nieudanej krótkiej Pauliny Raś (niegdyś Dutkiewicz). Kilka następnych minut to z kolei pomyłki w atakach gospodyń, które jednak naprawiła po chwili Małgorzata Sobolewska taktyczną zagrywką. Na tym etapie spotkania oglądaliśmy wiele długich wymian i wspaniałych akcji obronnych po obydwu stronach. Na brawa zasłużyła sobie dziś w ekipie Chemika chociażby Joanna Nickowska, która pewnie przyjmowała w punkt i wybroniła kilka trudnych piłek. Od stanu 18:18 zawodniczki po obydwu stronach siatki podkręciły tempo a końcówka zapowiadała się pasjonująco. W Chemiku raz za razem uderzała Bury albo Kwiatkowska, w Murowanej Goślinie Alicja Malinowska i Beata Strządała. Odrobinę więcej zimnej krwi zachowały jednak miejscowe. Sporo swoją postawą zrobiła Magda Soter, która w bardzo ważnych i niełatwych akcjach punktowała. Jak się okazało właśnie ta środkowa skończyła mecz uderzeniem na 25:23. Trzy jakże cenne oczka zostały w Policach. Po spotkaniu radości w ekipie Chemika nie było końca. Wygrana z tak silnym rywalem smakuje przecież wyjątkowo. Zespół Mariusza Bujka pokazał się ze znakomitej strony, również tej taktycznej, bo trzeba przyznać, że wszystkie zmiany, które trener dokonał w trakcie meczu, zdały egzamin. Ponadto warto podkreślić, że Chemik tego dnia nie miał słabych punktów, a zawodniczki znakomicie się uzupełniały. Takich spotkań i takiej formy Chemika życzylibyśmy sobie jak najczęściej. Chemik Police - KS Piecobiogaz Murowana Goślina 3:1 (20, 21, -20, 23) Składy: Chemik - Sobolewska, Soter, Ostrowska, Kaliszuk, Kwiatkowska, Raczyńska, Nickowska (l) oraz Sowa, Bury, Duda Murowana Goślina - Fedorów, Zielińska, Raś, Malinowska, Strządała, Archangielskaja, Śliwa oraz Hatala, Jasińska, Skiba
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: flora |
|