Siódme zwycięstwo Spójni
W rozegranym 26 listopada 2011 r. spotkaniu o mistrzostwo I ligi koszykówki Spójnia Stargard pokonała drużynę Znicza Basket Pruszków 79 : 73. Niby nie jest to żadna rewelacja, ale zważywszy na ostatnie przegrane mecze podopiecznych trenera Tadeusza Aleksandrowicza zaufanie kibiców zostało zachowane po ostatnich trzech porażkach.
Mecz przebiegał w dosyć spokojnych warunkach, nie było w nim żadnej brutalności poza kilkoma incydentami pod koniec spotkania a najważniejsze na co należy zwrócić uwagę to jest to, że gospodarze od pierwszego gwizdka sędziego zawsze byli na prowadzeniu i nie oddali tego prowadzenia do końca meczu.
Spójnia zagrała w następującym ustawieniu w nawiasie zdobyte punkty i czas gry na boisku: Filip Dylik (5/10,19), Tomasz Ochońka (8/24,09), Adam Parzych (18/26,46), Jarosław Kalinowski (7/19,07), Mariusz Wójcik (6/9,59), Arkadiusz Soczewski (5/12,53), Wiktor Grudziński (2/24,49), Hubert Pabian (9/24,19), Łukasz Bodych (6/16,41), Tomasz Stępień (13/29,53). Jak z powyższego zestawienia wynika najwięcej punktów dla Spójni zdobył Adam Parzych (18) a najdłużej przebywającym zawodnikiem na boisku był Tomasz Stępień (29,53). Dla drużyny Znicza Basket najwięcej punków zdobyli: Dominik Czubek i Grzegorz Malewski po 19 a najdłużej grającym zawodnikiem był Adrian Suliński (29,51).
Po zwycięskim meczu trener Spójni Tadeusz Aleksandrowicz powiedział: - To był równorzędny partner, miał do tej pory tak jak i my sześć zwycięstw, my byliśmy faworytami i wykorzystaliśmy to, wygraliśmy mecz ale po ciężkiej walce. Goście postawili nam trudne warunki, trochę nie dopisały w mojej drużynie rzuty osobiste, parę razy były przestoje ale cały czas kontrolowaliśmy przebieg gry. W pewnym momencie mieliśmy jedenaście punktów przewagi i wydawało się że pojedziemy dalej ale coś się zacięło i przewaga spadła do pięciu punktów, ale utrzymaliśmy ją do końca meczu i wygraliśmy go różnicą sześciu punktów. Nie będę wyróżniał żadnego zawodnika, mamy swój styl jak każda drużyna, skrzydłowi zagrali bardzo dobrze na indywidualnych akcjach i głównie penetracjach, już nie było takich zbiórek jak w pierwszej i drugiej kwarcie gdzie przeciwnik zbierał nam piłki a momentem przełomowym było bardzo mocne włączenie naszej obrony, zerwaliśmy parę piłek i tak uzyskaliśmy tą przewagę, której już nie oddaliśmy do końca meczu.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne - jurgol
relacjďż˝ dodaďż˝: jurgol |
|