Na dwóch biegunach - Spójnia podejmie Sportino
Po czterech kolejnych wygranych koszykarze Spójni w sobotę podejmą POLOmarket Sportino Inowrocław. Będzie to ostatni mecz Spójni przed tygodniową przerwą, jaką funduje nam terminarz. Na własnym parkiecie stargardzianie zaprezentują się jeszcze później, bo dopiero za blisko miesiąc w pojedynku ze Startem Lublin podaje oficjalna strona klubu.
Po kilku kolejkach kształtuje się powoli nowy układ sił, jaki będzie obowiązywał w obecnym sezonie. Spójnia na razie dobrze korzysta z terminarza ogrywając słabsze zespoły na wyjeździe, a mocniejsze u siebie. Nasi Koszykarze są już samodzielnym liderem i bez względu na różną liczbę spotkań rozgrywanych przez kolejne drużyny przewodzą ligowej tabeli. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w Inowrocławiu. Sportino fatalnie zaczęło sezon doznając trzech porażek i od niedzieli pozostając czerwoną latarnią zaplecza TBL.
Problemem koszykarzy ze Stargardu może być zmęczenie. Spójnia rozgrywała w środę bardzo wymagający pojedynek z SKK Siedlce, w którym mimo rotacji czołowi zawodnicy stracili mnóstwo sił. Zwłaszcza grający ponad 30 minut Adam Parzych, który będzie musiał wytrzymać kolejne podobne obciążenie. Tymczasem Sportino swój ostatni mecz zagrało również z SKK tyle, że na wyjeździe i kilka dni wcześniej. Podopieczni Aleksandra Krutikowa w środę pauzowali i ze spokojem mogli przygotowywać formę na sobotni mecz oraz śledzić poczynania najbliższego rywala.
Po bardzo słabych dwóch pierwszych meczach w Siedlcach zespół z Kujawskopomorskiego zaprezentował się całkiem przyzwoicie. Lepiej w końcu spisał się Dawid Witos, a tercet najbardziej wyróżniających się graczy uzupełnił rozgrywający, Jędrzej Jankowiak. Do wspomnianego tercetu oprócz Witosa należą też Grzegorz Kukiełka i Tomasz Zabłocki. Wszyscy z przeszłością na najwyższym poziomie. Po sporych roszadach kadrowych to właśnie oni mają stanowić o sile swojej ekipy. Spójnia pokazuje za to, że jej domeną jest znakomity start. Tak było w obu spotkaniach na własnym parkiecie. Zarówno Rosa Radom jak i SKK dały się zaskoczyć w pierwszej kwarcie, co mimo ambitnej pogoni rzutowało na końcowy rezultat. Sportino nie ma aż tak wyrównanej kwarty, dlatego teraz tak dramatyczny spadek formy pomiędzy dwoma połowami byłby jednak zaskakujący. Cofając się jednak do ubiegłego sezonu nietrudno sobie wyobrazić taki scenariusz. W Inowrocławiu nasz zespół fatalną postawę w czwartej kwarcie przypłacił porażką. Do powtórki omal nie doszło w styczniu, lecz w tedy zimną krew zachował Marcin Stokłosa. Przechodząc już do aktorów tamtych widowisk, to brak głównych postaci. Z przyjezdnej ekipy praktycznie odeszli wszyscy, którzy odgrywali jakąś rolę. Żeby wymienić najbardziej znanych trzeba wspomnieć Łukasza Żytko, Wojciecha Żurawskiego, czy świetnie radzącego sobie w PBG Basket Poznań Aleksandra Lichodzijewskiego. Nieco lepiej jest w Spójni, gdyż najlepszym strzelcem ostatniej gry ze Sportino jest Adam Parzych, który zdobył 9 punktów. Przypomnijmy również, że obie ekipy spotkały się przed sezonem na turnieju w Inowrocławiu. Wtedy również Spójnia była nieco podmęczona po turnieju w Koszalinie. Najlepiej spisał się Parzych, a mecz zakończył się wygraną naszych graczy 71:48. Trzeba jednak wziąć poprawkę, że trener Krutikow był dopiero na etapie budowy drużyny i niewykluczone, że od września jego podopieczni poczynili większy postęp niż świetnie przygotowana do sezonu Spójnia. Na pewno nie jest to jednak tak duży progres, by w końcowym rozrachunku zagrozić gospodarzom sobotniego meczu. Inny wynik niż wygrana lidera uznany by został za mega sensację. Mimo wszystko nie powinno zabraknąć ciekawych momentów i efektownych akcji. Na halę przy ulicy Pierwszej Brygady warto się również wybrać z innego względu. Przez trzy następne kolejki Spójnia nie zagra lub swoje mecze rozegra na obcych parkietach w dalekim Łańcucie i Gdyni. Kolejny pojedynek u siebie zaplanowano dopiero na 16 listopada, kiedy do Stargardu zawita Start Lublin.
�r�d�o: http://spojnia.info
relacjďż˝ dodaďż˝: tasia |
|