Mecz w cieniu skandalu
Piłkarze Masovii po raz szósty w sezonie musieli poczuć gorycz porażki, ulegając na własnym stadionie Świtowi Szczecin, zajmującemu przed 11 kolejką drugie miejsce w ligowej tabeli. Mimo iż gospodarze do pewnego momentu meczu rozgrywali swoje chyba najlepsze zawody w obecnym sezonie, to ostatecznie przegrali to spotkanie tracąc bramkę w ostatniej minucie spotkania. Dla maszewskich zawodników oraz kibiców antybohaterem tego meczu był arbiter główny oraz jeden z asystentów, którzy swoimi decyzjami lub ich brakiem spowodowali iż spotkanie miało bardzo dziwny przebieg a kontrowersyjne decyzje wpłynęły na ostateczne rozstrzygnięcie zawodów.
Od pierwszego gwizdka gospodarze zagrali bardzo ambitnie i mimo iż faworytem meczu byli goście, to zielono-czerwoni w pełni kontrolowali wydarzenia na boisku. Mimo iż sytuację Masovii w 6 minucie skomplikowała wymuszona kontuzją zmiana najlepszego strzelca Bartosza Stefańskiego, to wyraźna przewaga Masovii udokumentowana została bramką zdobytą w 9 minucie przez Daniela Karasiaka. Maszewski napastnik w tej sytuacji znakomicie zachował się w polu karnym i pewnym strzałem pokonał bramkarza Świtu. Ta bramka jeszcze bardziej zachęciła gospodarzy do odważnej gry, z którą najwyraźniej nie potrafili poradzić sobie 'świtowcy' którzy przez pierwsze minut nie potrafili wyjść poza własną połowę boiska. Maszewiacy w tym okresie stworzyli sobie co najmniej trzy dogodne okazje do podwyższenia rezultatu. Najlepsze z nich miał Przemysław Stosio, po którego strzałach głową najpierw piłka dwukrotnie lądowała na poprzeczce a raz także po strzale głową piłkę z linii bramkowej wybija jeden ze szczecińskich obrońców. W ciągu pierwszych dwóch kwadransów goście tylko raz gościli pod bramką Masovii a strzał ich zawodnika z dalszej odległości był minimalnie niecelny. W końcu nadeszła 30 minuta i sytuacja w której miały miejsce pierwsze kontrowersje. Po rzucie wolnym dla szczecinian i dośrodkowaniu piłka trafia do będącego na pozycji spalonej zawodnika Świtu co zasygnalizował arbiter boczny. Chwilę później z podania tego samego zawodnika pada bramka zaś arbiter po konsultacji ze swoim asystentem mimo wcześniejszej sygnalizacji spalonego bramkę uznaje. Ta decyzja wprowadziła w konsternację gospodarzy oraz maszewskich kibiców, dla których ta decyzja była co najmniej bardzo dziwna. Pięć minut później kolejna sytuacja zakończyła się protestami gospodarzy. W 35 minucie sędzia dyktuje rzut karny dla gości. Przewinienie bramkarza Masovii na napastniku Świtu w polu karnym jest jak najbardziej wyraźna, jednak najpierw poprzedzone pozycją spaloną zawodnika gości. Jednak w tej sytuacji sprawiedliwości stało się zadość bo rzut karny zostaje obroniony przez bramkarza Masovii. Maszewiacy nie załamali się straconą bramką i do 43 minuty wciąż byli zespołem lepszym od swojego przeciwnika. Jednak na dwie minuty przed końcem pierwszej znowu na boisku ma miejsce kontrowersyjna sytuacja, gdy drugie napomnienie żółtą kartką za rzekome symulowanie przy faulu dostaje Daniel Karasiak.
Druga połowa dla gospodarzy zapowiadała się bardzo ciężko. Gra w osłabieniu nie wróżyła gospodarzom korzystnego rozstrzygnięcia meczu. Jednak w 50 minucie szybko rozegrany rzut wolny przynosi Masovii drugą bramkę autorstwa Przemysława Stosio, która wzbudziła spore nadzieje na osiągnięcie korzystnego wyniku. Jednak 7 minut po objęciu prowadzenia, goście zdołali wyrównać po szybkiej kontrze. Goście z minuty na minutę coraz bardzie spychali do głębokiej defensywy grających w '10' gospodarzy a w 90 minucie dopinają swego zdobywając trzecią bramkę. Jeszcze chwilę później dogodną okazję na doprowadzenie do remisu w desperackim ataku zmarnował Marek Osesik a po końcowym gwizdku ze zwycięstwa cieszyć się mogli tylko szczecinianie. Szkoda straconych punktów, gdyż do momentu gry po 11 maszewiacy byli zespołem lepszym i wynik spotkania mógłby być zgoła odmienny. Szkoda że zwycięstwo gości odniesione zostało w takiej atmosferze, gdzie głównymi bohaterami nie byli zawodnicy obydwu drużyn tylko rozjemcy sobotniego spotkania.
�r�d�o: www.masovia.net/kichu
relacjďż˝ dodaďż˝: kichu |
|