Z bagażem sześciu bramek z Polic
Skuteczność dopisuje. Tymi słowami można podsumować dwa ostatnie mecze rezerw Chemika rozgrywane w Policach. Dwa tygodnie temu upokorzenia w Policach doznały rezerwy Floty, które przegrały 0:7 (0:6). Teraz z Polic z bagażem sześciu bramek wyjechała Sparta Gryfice, która poległa 1:6 (0:2).
Chemik II: Rusek - Chruściel, Właśniewski, Bednarski, Pacholski (46’ Felicki), Krawiec, Staszewski (57’ Echaust), D. Skowron (73’ Fliarowicz), Susmarski, Milewski, Grudzień (46’ Świderski)
Sparta: Skolmowski - Kujawski, Gójski, Maślankiewicz, Rochowicz, Sęk, Wylociński, Dzewiecki, Ankiewicz, Wlaźlak Bramki: 1:0 - 27 minuta - Artur Grudzień 2:0 - 29 minuta - Maciej Wylociński (samobójcza) 3:0 - 48 minuta - Paweł Krawiec 4:0 - 55 minuta - Paweł Krawiec 4:1 - 64 minuta - Bogdan Kujawski 5:1 - 71 minuta - Łukasz Milewski 6:1 - 81 minuta - Paweł Krawiec Początek spotkania nie zwiastował tak wysokiej wygranej. Co prawda drugi zespół Chemika przeważał, jednak nie był w stanie przełożyć tego na bramki. Pierwszy szansę na bramkę zaprzepaścił Artur Grudzień, który po dośrodkowaniu Jakuba Susmarskiego z powietrza mocno przestrzelił. Zabrakło komunikacji bo zawodnik Chemika miał kilka dobrych metrów swobody i gdyby przyjmował piłkę akcja pewnie zakończyłaby się golem. Później szansę na bramki mieli Paweł Pacholski, Łukasz Milewski i ponownie Grudzień, jednak za każdym razem brakowało skuteczności. Dopiero w 27 minucie Chemicy po raz pierwszy pokonali bramkarza. Obrońcy Sparty zablokowali strzał Pacholskiego zza pola karnego, Arkadiusz Skolmowski rzucił się do „wirtualnej” piłki, zaś do piłki doskoczył Grudzień który strzałem obok zmylonego golkipera otworzył wynik meczu. Dwie minuty później było już 2:0, gdy przedzierający się w polu karnym Dominik Skowron spod końcowej linii silnym strzałem nastrzelił Macieja Wylocińskiego i piłka trafiła do bramki. Przez ostatni kwadrans pierwszej połowy mimo usilnych starań Grudnia, Krawca i Milewskiego więcej bramek nie padło. Szczególnie mogła się podobać akcja tego ostatniego, który w polu karnym położył obrońcę i z kilkunastu metrów huknął w kierunku bramki. Skolmowski stojący przed bramką instynktownie obronił nogami. Po zmianie stron niewiele się zmieniło. Chemik nadal przeważał. Trzy minuty po wznowieniu gry zdobył trzecią bramkę i trzeba przyznać, że był to majstersztyk. Krawiec przed polem karnym zagrał do Patryka Świderskiego, ten z pierwszej piłki przerzucił nad obroną, wychodząc na pozycję Krawiec podbił piłkę przed nosem bramkarza Sparty i spokojnie posłał piłkę do pustej bramki. Po kilku minutach było już 4:0. Jakub Susmarski zabrał piłkę Kornelowi Gójskiemu i po centrze ze środka pola karnego akcję skutecznym strzałem zakończył Krawiec. W 64 minucie lewą stroną w pole karne wbiegł Bogdan Kujawski, który strzałem w długi róg bramki Chemika zmniejszył straty. Po chwili Chemik znów odskoczył. Tym razem wzdłuż 3 metra zagrywał Krawiec, zaś akcję do „pustaka” zakończył Milewski. Ostatnia bramka padła łupem, jakże by inaczej, Pawła Krawca, który po podaniu Tomasza Filarowicza zwodem położył Skolmowskiego i strzałem do pustej bramki ustalił wynik meczu.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|