Dobra gra debiutantów Sarmaty
Po niefortunnej i wysokiej porażce 1:4 z Iną Goleniów na własnym stadionie w inauguracyjnym meczu sezonu 2011/2012 o mistrzostwo IV ligi, trenerzy Sarmaty Dobra: Damian Padziński i Jarosław Jaszczuk, w wyjazdowym meczu ze Sławą Sławno desygnowali do wyjściowej „11”, aż 5 nowych zawodników. Na stadionie w Sławnie w drużynie Sarmaty od pierwszego gwizdka sędziego Lewkowicza zagrali:Marcin Libiszewski, Arkadiusz Pawłowski, Mateusz Dzierbicki, Maciej Gołdyn i Krzysztof Szkup (powrót do Sarmaty po roku grania w innych klubach). Pod koniec meczu na boisku w barwach Sarmaty pojawił się kolejny debiutant, wychowanek klubu, 18 letni Seweryn Wrzesień. I wszyscy oni w tym meczu zaprezentowali się poprawnie, znacząco wpływając na końcowy, korzystny rezultat dla piłkarzy z Dobrej.
Przed meczem wydawało się, że stabilizacja w klubie ze Sławna po ostatnich zawirowaniach (m.in.podpisanie umowy sponsorskiej z Firmą ABWood) zaskutkuje, że młodzi piłkarze Sławy, dla borykającej się z absencją niektórych zawodników Sarmaty, będą bardziej wymagającym przeciwnikiem. Jednak sama młodość nie wystarczy i mimo zmian w składzie Sarmaty, zespół z Dobrej okazał się drużyną znacznie lepszą i mógł ten mecz, przy lepszej skuteczności wygrać znacznie wyżej.
Pierwsza bramka dla Sarmaty padła w 33' kiedy Wojciech Bonifrowski zagrał precyzyjnie w pole karne Sławy do Macieja Gołdyna a ten precyzyjnym strzałem głową pokonał bramkarza gospodarzy. W 38' po jednej z nielicznych kontr ze strony zawodników Sławy Paweł Wojciechowski silnym strzałem z kilku metrów w okienko bramki Sarmaty uzyskał wyrównanie. Gospodarze swoją drugą i ostatnią sytuację bramkową w tym meczu mieli w 44' kiedy to ich zawodnik w dogodnej sytuacji posłał piłkę tuż obok słupka. W ostatniej minucie pierwszej połowy padła druga bramka dla Sarmaty: Krzysztof Szkup zagrał z rzutu rożnego w pole karne Sławy, bramkarz gospodarzy wybiegł kilka metrów z bramki, lecz zagrał tak niefortunnie, że strącił piłkę wprost pod nogi Piotra Grochulskiego, który nie zmarnował tak dobrej sytuacji i strzelił gospodarzom bramkę „do szatni”.
Piotr Grochulski w sobotnim meczu wykazywał się wyjątkową aktywnością i tylko w pierwszej połowie oddał pięć strzałów na bramkę Sławy z których jeden raz trafił piłką do siatki, jeden raz trafił piłką w słupek, raz piłkę z linii bramkowej wybił obrońca a dwa były minimalne niecelne. W drugiej połowie, w 78', ten zawodnik dorzucił jeszcze jedną bramkę do tego bilansu po doskonałej asyście Wojciecha Guźniczaka. Po przerwie Sława była już tylko tłem dla dobrze grającego Sarmaty. Tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie kapitalną akcją popisał się Krzysztof Szkup, który minął kilku zawodników Sławy niczym tyczki slalomowe, i gdy wbiegł już w pole karne został sfaulowany przez zawodnika gospodarzy, lecz sędzia główny mimo protestów gości nie podyktował rzutu karnego. W 53' Wojciech Bonifrowski precyzyjnym strzałem po ziemi z ok. 14 metrów zdobył trzecią bramkę dla Sarmaty. Ten sam zawodnik przed kolejną szansą na zdobycie gola stanął w 77',( kiedy to Wojciech Guźniczak w polu karnym Sławy został złapany za obie nogi przez miejscowego bramkarza), lecz po strzale z rzutu karnego piłka przeleciała minimalnie obok słupka. Mimo prowadzenia 4:1 napór Sarmaty trwał do końca i zawodnikom z Dobrej udało się wypracować kolejne dogodne sytuacje do zdobycia bramek, jednak zawiodła skuteczność i wynik do końca nie uległ już zmianie. Cały zespół Sarmaty zagrał dobre spotkanie i praktycznie wszyscy zawodnicy, którzy wystąpili w tym meczu zasłużyli na wyróżnienie. Ale wartość drużyny określą kolejne mecze ze znacznie silniejszymi przeciwnikami.
�r�d�o: www.sarmatadobra.com
relacjďż˝ dodaďż˝: estan52 |
|