Mamy piąte miejsce
Piłkarze Iny po zaciętym meczu zremisowali na zakończenie sezony 2006/2007 w Barlinku z tamtejszą Pogonią 2:2. Remis ten pozwolił podopiecznym Piotra Rasta zapewnić sobie piątą pozycję w tabeli na zakończenie rozgrywek.
Przed ostatnią kolejką Ina zajmowała szóste miejsce, zaś jej piątkowy rywal - Pogoń - piątą lokatę. Oba zespoły zgromadziły do tej pory po 55 punktów. W pierwszym meczu jesienią pomiędzy tymi ekipami w Goleniowie padł rezultat bezbramkowy. Zatem aby biało - zieloni mogli liczyć na awans na piąte miejsce musieli wygrać lub bramkowo zremisować w Barlinku. Sztuka ta się udała, choć spotkanie to kosztowało wiele nerwów kibiców goleniowskich. Od początku meczu przewagę uzyskali goście i już w 3 minucie mogli objąć prowadzenie. Po indywidualnej akcji Rafała Makarewicza i zagraniu do Mariusza Hawrota, ten drugi znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Pogoni. Niestety nasz zawodnik nie zdołał umieścić piłki w bramce, a trafił nią w słupek. To co nie udało się Hawrotowi, udało się Makarewiczowi w 15 minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu karnym Pogoni najwyżej wyskoczył nasz pomocnik i strzałem głową umieścił piłkę w bramce zespołu z Barlinka. Od tego momentu Ina zaczęła grać słabiej. Gospodarze opanowali środek boiska i co raz groźniej atakowali. W 21 minucie zawodnik Pogoni z bliskiej odległości nie trafił do pustej bramki. Sześć minut później po uderzeniu z dystansu piłka ląduje na poprzeczce goleniowskiej bramki. Wreszcie w 30 minucie gospodarze dopełniają celu. Po prostopadłym zagraniu w sytuacji sam na sam z Krupskim znajduje się piłkarz Pogoni i nie daje szans naszemu golkiperowi doprowadzając do wyrównania. Tuż po stracie bramki Ina ponownie mogła wyjść na prowadzenie, niestety piłka po uderzeniu Hawrota minimalnie przeleciała obok słupka. Tuż przed przerwą swoją szansę miała Pogoń, jednak w sytuacji sam na sam z Krupskim zawodnik Pogoni trafił piłką w poprzeczkę, zaś dobitka była niecelna. Fatalnie rozpoczęła się druga część meczu. W 48 minucie grająca w dziesiątkę Ina (w tym czasie W. Borek wprowadzony tuż po przerwie przebywał poza boiskiem) straciła bramkę po celnym uderzeniu sprzed pola karnego. Od tego momentu gospodarze zaczęli grać z kontrataku, zaś Ina ruszyła do odrabiania strat. Obie drużyny stworzyły kilka dogodnych okazji, jednak przez dłuższy czas nie udawało im się strzelić bramki. Wreszcie nadeszła 91 minuta spotkania, która okazała się szczęśliwa dla Iny. Jeden z ostatnich rozpaczliwych ataków gości zakończył się uderzeniem Adama Dobrowolskiego, po którym piłka trafiła w rękę jednego z barlineckich obrońców i sędzia podyktował rzut karny dla Iny. Jego pewnym wykonawcą okazał się grający trener Piotr Rast, który tym samym ustalił wynik meczu na 2:2. Dzięki temu remisowi Ina zapewniła sobie piąte miejsce w tabeli na koniec sezonu 2006/2007. Po meczu Piotr Rast (trener Iny) powiedział: - Był to dziwny mecz. Strzelamy bramkę na 1:0, a potem zamiast dalej kontrolować przebieg spotkania zaczęliśmy grać bojaźliwie w środku pola. Daliśmy się zepchnąć i po przypadkowym zagraniu gospodarze zdobyli wyrównującą bramkę. W drugiej połowie z kolei grając w dziesiątkę popełniamy błąd w defensywie, Pogoń zdobywa drugiego gola i prowadzenia zaczyna zaglądać nam widmo porażki. Później na boisku trwała sportowa wymiana ciosów. Na przemian my i Pogoń atakowaliśmy co mogło podobać się kibicom, jednak nic z tego nie wychodziło. Dopiero ostatnia akcja meczu przyniosła nam powodzenie. Po zagraniu ręką piłki w polu karnym sędzia podyktował rzut karny dla nas. Ponieważ nie było chętnych do jego strzelania podszedłem ja i po prostu zrobiłem swoje, strzeliłem bramkę co w efekcie dało nam remis, z którego się cieszymy. źródło: www.mksina.com relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |
|