Kolejna wpadka
Portowcy po raz kolejny w rundzie wiosennej zawiedli swoich kibiców. Tym razem za silnym rywalem dla szczecinian okazał się Dolcan Ząbki. Kuriozalnie mimo porażki 2:1, Pogoń awansowała po tej kolejce na pozycję wicelidera. Drużyna Dumy Pomorza objęła prowadzenie w niedzielnym meczu po golu Adama Frączczaka. Następnie swoje umiejętności zaprezentował Maciej Tataj, który dwa razy pokonał Radosława Janukiewicza. Napastnik Dolcanu zagwarantował swojej drużynie bezcenne trzy punkty w walce o utrzymanie. W najbliższą sobotę (05.05) Portowcy zmierzą się u siebie z Kolejarzem Stróże.
W niedzielne popołudnie naprzeciw siebie stanęły drużyny, którym bardzo zależało na zwycięstwie. Od początku meczu inicjatywę przejęli przyjezdni. Portowcy długo utrzymywali się przy piłce, ale nie potrafili stworzyć groźnej sytuacji pod bramką gospodarzy. Po kwadransie gry to Dolcan mógł wyjść na prowadzenie. W sytuacji sam na sam z bramkarzem Pogoni znalazł się Grzegorz Piesio, który posłał piłkę tuż obok bramki Dumy Pomorza. Niewykorzystana sytuacja zemściła się na gospodarzach w 20 minucie. Szybką akcją popisali się Portowcy i po dośrodkowaniu Takafumiego Akahoshiego głową futbolówkę w siatce umieścił Adam Frączczak. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza szukali kolejnych okazji, ale dobrymi interwencjami wykazywał się Rafał Leszczyński. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się prowadzeniem Pogoni, Dolcan wyrównał stan rywalizacji. W doliczonym czasie gry piłkę w pole karne wrzucił Robert Chwastek, a kapitalnym uderzeniem z przewrotki najmniejszych szans na obronę bramkarzowi gości nie dał Maciej Tataj.
Ten sam piłkarz tuż po przerwie popisał się minimalnie niecelnym strzałem, po którym futbolówka o centymetry minęła bramkę Pogoni. W 58 minucie sędzia podjął kontrowersyjną decyzję. Wojciech Golla w polu karnym Dolcanu został potraktowany ostrym wślizgiem w nogi przez jednego z defensorów, ale arbiter nie odgwizdał rzutu karnego. W 72 minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Nieupilnowany w polu karnym Maciej Tataj bez problemów celną główką pokonał Radosława Janukiewicza. Portowcy od tego momentu musieli gonić rywali. Z rzutu wolnego ładnie przymierzył Edi Andradina, ale na posterunku zameldował się golkiper Dolcanu. W końcówce meczu Rafał Leszczyński uchronił swój zespół przed utratą prowadzenia. Najpierw obronił strzał z bliska Adriana Budki, a następnie nie dał się pokonać Adamowi Frączczakowi zza pola karnego. Ostatecznie Dolcan pokonał Pogoń 2:1 i wydostał się ze strefy spadkowej.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|